menu

Kolejarz chciałby połączyć się z Sandecją! Co na to kibice?

13 stycznia 2012, 10:53 | Daniel Weimer/Sandecja.pl

- My dajemy zawodników, wchodzimy w sprawę z pieniędzmi, Sandecja użycza swego stadionu, dokłada swoich graczy - tak widzi fuzję obu zespołów senator Stanisław Kogut, jedna z najważniejszych osób w Kolejarzu Stróże.

Na razie obie drużyny grają przeciwko sobie. Jak będzie w przyszłości?
Na razie obie drużyny grają przeciwko sobie. Jak będzie w przyszłości?
fot. Mateusz Bobola

Więcej informacji o Sandecji Nowy Sącz znajdziesz w serwisie Sandecja.NaszeMiasto.pl

Od dłuższego czasu głosi pan pogląd, że najrozsądniejszym rozwiązaniem dla sądeckiego futbolu byłaby fuzja seniorskich sekcji Sandecji i Kolejarza. Jakie widzi pan korzyści tej koncepcji?
Dla mnie są one oczywiste. Powstałaby drużyna, która z dużymi szansami mogłaby podjąć walkę o ekstraklasę. My dajemy zawodników, wchodzimy w sprawę z pieniędzmi, Sandecja użycza swego stadionu, dokłada swoich graczy. Zadowoleni są kibice, nowy klub przestaje kuleć finansowo, garną się do niego młodzi ludzie, a Nowy Sącz i Stróże znajdują się na ustach całej sportowej Polski.

Co do tego entuzjazmu kibiców, to miałbym pewne wątpliwości. Słyszałem już i takie opinie, że jeśli dojdzie do fuzji klubów, to ich noga na sądeckim stadionie nie postanie.
Ja się nie upieram. Nie chcą wsparcia, to nie będą go mieli. Daję tylko projekt, a jak się do tego ustosunkuje Sandecja, to już jej sprawa. Chciałbym jednak podkreślić, że o sądeckich fanach futbolu mam jak najlepsze zdanie. Wyrobiłem je sobie po spotkaniu Kolejarza z Sandecją w Stróżach. Przybyli z Nowego Sącza szalikowcy dali pokaz kulturalnego dopingu na naszym stadionie.

Aby wcielić pański plan w życie, konieczne stałoby się powołanie spółki akcyjnej pod nazwą na przykład Sandecja-Kolejarz.
A jaki w tym problem? W jej skład weszliby ludzie z pieniędzmi, a kluby miałyby pakiet kontrolny. Przy dobrej woli wszystkich stron taka spółka mogłaby zaistnieć w ciągu kilku tygodni. Najpóźniej od przyszłego sezonu.

Rozmawiał Daniel Weimer / Sandecja.pl


Polecamy