"Koguty" efektownym "rzutem na taśmę" ograły Watford. Czerwona kartka za cios karate! [WIDEO, ZDJĘCIA]
W meczu 19. kolejki Premier League Watford przegrał na własnym boisku z Tottenhamem Hotspur 1:2, a efektownego zwycięskiego gola "krzyżakiem" zdobył Heung-Min Son. Gospodarze ostatnie pół godziny grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Nathana Ake'a, który kopnięciem w stylu karate poturbował Erika Lamelę.
Od pierwszej minuty obie ekipy chciały pokazać, że to nie będzie przyjemne spotkanie. Zawodnicy obu drużyn grali bardzo agresywnie, co przełożyło się na ilość żółtych kartek. Pierwszą już w 5. minucie zobaczył zawodnik gości Dele Alli i choć ta szybka kartka uspokoiła nieco zawodników obu drużyn, to w drugiej znów mieliśmy do czynienia z ostrą grą, głównie ze strony ekipy z Watfordu.
Na pierwszą bramkę również nie czekaliśmy zbyt długo. Już w 18. minucie obrońcy gości nieco przysnęli, kiedy na bramkę Heurelho Gomesa popędził Erik Lamela. Nikt nie próbował Argentyńczyka zablokować, a ten w efekcie miał czas by idealnie przymierzyć w prawy róg bramki Gomesa oddając płaski strzał zza pola karnego. Od tej pory Tottenham prowadził 1:0, a trzeba pamiętać, że ewentualne trzy punkty mogły by pozwolić tej drużynie wdrapać się na podium Premier League.
Jednak Watford nie zamierzał ułatwiać zadania "Kogutom". A szczególnie to zadanie utrudnił Odion Ighalo. Nigeryjczyk pod koniec pierwszej połowy w pojedynkę wymanewrował całą defensywę Tottenhamu, a następnie nie dał szans Hugo Llorisowi na udaną interwencję, doprowadzając tym samym do remisu.
W drugiej połowie Tottenham utrzymywał optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Nawet czerwona kartka dla Nathana Ake w 62. minucie nie spowodowała wyraźnej zmiany obrazu gry. Wręcz przeciwnie, grający w osłabieniu podopieczni trenera Giuseppe Sannino z każdą minutą radzili sobie coraz lepiej i w końcówce mieli kilka okazji do zdobycia gola. W 89. minucie kibice nawet zastanawiali się czy piłka nie przekroczyła linii bramkowej po bezpośrednim uderzeniu Bena Watsona z rzutu rożnego, ale sędzia uznał, że gola nie było. Powtórka, którą obejrzeliśmy dzięki technologii goal-line, pokazała, że piłka rzeczywiście nie przekroczyła linii bramkowej całym obwodem, ale zabrakło jej do tego jednego, może dwóch centymetrów.
"Koguty" zdecydowali się wykorzystać moment dekoncentracji zawodników gości, którzy chcieli wyrazić swoją opinię na temat strzału Watsona. Po błyskawicznej akcji piłkę w pole karne z prawego skrzydła dośrodkował Kieran Trippier a Son Heung-Min efektownym krzyżakiem skierował ją do siatki pomiędzy nogami bramkarza. Ten gol rozstrzygnął losy meczu, lecz czy Koreańczyk nie był na pozycji spalonej? Eksperci od ligi angielskiej na pewno będą mieli co analizować.
ZOBACZ WIDEO W RELACJI LIVE