menu

W Bydgoszczy pachniało sensacją, skończyło się remisem

23 lipca 2011, 23:47 | Krzysztof Wiosna

W rozegranym dziś meczu między beniaminkiem rozgrywek - Zawiszą Bydgoszcz, a czwartą drużyną poprzedniego sezonu w pierwszej lidze - Sandecją Nowy Sącz nie brakowało emocji. Bydgoszczanom do zwycięstwa zabrakło kilka minut.

Zawisza stoczył z Sandecją zacięty pojedynek
Zawisza stoczył z Sandecją zacięty pojedynek
fot. Jakub Ziółkowski / Ekstraklasa.net

Zawisza Bydgoszcz - Sandecja Nowy Sącz 1:1 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Od początku spotkania piłkarze Zawiszy nadawali ton grze. Bydgoszczanie odważnie próbowali przebijać się pod bramkę strzeżoną przez Marka Kozioła, ale albo brakowało szczęścia, albo obrońcy Sandecji dobrze wywiązywali się ze swoich zadań.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania!

Szczególnie aktywny w barwach Zawiszy był Adrian Błąd, który niejednokrotnie przebijał się prawą stroną pod pole karne Sandecji. Goście atakowali głównie z kontr. Po jednej z nich bardzo ładnym strzałem akcję zamykał Dariusz Gawęcki, jednakże uderzył niecelnie. Tuż przed przerwą znakomitą okazję na zdobycie prowadzenia zmarnował Vahan Gevoryan. Jego strzał z kilku metrów trafił w boczną siatkę. Mimo dużej ilości ataków Bydgoszczan w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy bramek.

Po zamianie stron Zawisza jeszcze śmielej poczynał sobie pod bramką Sandecji. W 50. minucie po strzale sprzed pola karnego w słupek trafił Martins Ekwueme. W 76. minucie wysiłki gospodarzy zostały nagrodzone. Po ładnej akcji i pomyłce Marcina Makucha, zawodnik Zawiszy - Adrian Błąd wyszedł sam na sam z Koziołem i skierował piłkę do siatki.

W Bydgoszczy zapachniało sporą sensacją. Radość beniaminka nie trwała jednak długo. W 86. minucie po zespołowej akcji i strzale zza pola karnego Arkadiusza Aleksandra Sandecja doprowadziła do wyrównania. Wynik ten nie satysfakcjonował żadnej z ekip i obie drużyny próbowały w końcówce rozstrzygnąć wynik spotkania na swoją korzyść. W 90 minucie bliski trafieniu na 2:1 był Paweł Zawistowski. Uderzył jednak minimalnie niecelnie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1, który bardziej powinien ucieszyć gości.

Oba zespoły pokazały dziś, że mają ambicję na coś więcej niż pierwsza liga. Sandecja czeka już kolejny sezon na upragniony awans i teraz z pewnością jest jeszcze bardziej zdeterminowana, by walczyć o ekstraklasę. Ten cel przyświeca także bydgoszczanom, jednak na zespole Janusza Kubota nie ciąży jeszcze taka presja awansu.

Warto dodać, że mecz ten był powrotem do Bydgoszczy Mariusza Kurasa. Obecny trener Sandecji spędził w Zawiszy rok. W Bydgoszczy pożegnano się z nim z powodu niespełnienia celu postanowionego przed sezonem - awansu do I ligi. Mimo to kibice w Bydgoszczy darzą Kurasa wielkim szacunkiem i sympatią. W czasie meczu był niejednokrotnie pozdrawiany przez miejscowych fanów. Sam Kuras bardzo pozytywnie wypowiada się o swoim pobycie w Bydgoszczy.
- Czuję się w Bydgoszczy jak w domu. Jestem dumny, że byłem kiedyś trenerem Zawiszy. To był dla mnie najlepszy okres w życiu - powiedział na konferencji prasowej.


Polecamy