Trenerzy Radomiaka i Dolcanu po meczu Pucharu Polski (KONFERENCJA)
– Myślę, że zespół Dolcanu był dzisiaj cwańszy i potrafił to cwaniactwo boiskowe wykorzystać – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Radomiaka, Jacek Magnuszewski.
Marcin Sasal (trener Dolcanu Ząbki):– Mecz nam dobrze się ułożył, wykorzystaliśmy stały fragment. Chcieliśmy grać przede wszystkim i z kontry i mądrze. Wiemy, że w sobotę mamy dość ciężki mecz ligowy i dlatego graliśmy trochę zachowawczy futbol. Mam na tyle dojrzałych zawodników, że można było tak spokojnie grać. No i można powiedzieć, że mimo tego, iż Radomiak miał swoje szanse, trafił w słupek, to nie daliśmy sobie strzelić gola zbyt łatwo. Nadeszła dziewięćdziesiąta któraś minuta, gdzie uważam, że sędzia popełnił błąd. Osoliński został przez Cieciurę przewinięty ręką i należał się dla nas rzut wolny. Nie byłoby rzutu wolnego dla Radomiaka, nie byłoby gola, nie byłoby dogrywki i to wprowadziło trochę nerwowości. Sędzia się mylił w obie strony, ale w tej sytuacji są to decyzje wypaczające wynik meczu. Świetnie wykorzystany rzut wolny, była dogrywka, na pewno dużo emocji dla kibiców. Radomiak chciał grać ofensywnie, my natomiast grając w dziesiątkę staraliśmy się nie stracić bramki, ale też jakąś sytuację stworzyć. Udało się strzelić gola z rzutu karnego, cieszymy się z awansu, bo taki był cel. Czekamy na losowanie następnej rundy.
Jacek Magnuszewski (trener Radomiak Radom): – Myślę, że zespół Dolcanu był dzisiaj cwańszy i potrafił to cwaniactwo boiskowe wykorzystać. Goście strzelili nam dwie bramki po błędach, w których wyszedł brak doświadczenia moich zawodników. Podsumowując cały mecz uważam jednak, że poza błędem kiedy straciliśmy bramki i troszkę słabszą pierwszą połową, mój zespół z minuty na minutę napędzał się, grał dobrze, mądrze w ataku pozycyjnym. Stwarzaliśmy wiele sytuacji, ale niestety zabrakło nam trochę szczęścia, a może trochę umiejętności, za to duże umiejętności pokazał bramkarz Rafał Leszczyński. Mimo tej porażki uważam, że możemy śmiało głowy trzymać w górze, bo zespół pokazał oprócz umiejętności także walkę, zaangażowanie i serce na boisku. Tak będziemy się starać grać. Zobaczymy jak dojdziemy do siebie po tej dogrywce, bo na pewno kawał zdrowia włożyliśmy w ten mecz i teraz mamy tylko dwa dni, żeby się zregenerować, ale będziemy robić wszystko, żeby zespół jak najlepiej wyglądał w sobotę w Łowiczu.
źródło: Radomiak Radom