menu

Klepczarek: Dopiero poznajemy się na boisku

23 sierpnia 2012, 17:24 | Marcin Puka/Kurier Lubelski

- Motor ma nowy zespół, a my się dopiero poznajemy na boisku. Zapewniam, że wszystko idzie ku dobremu. Awans? Okaże się po rundzie jesiennej. Ale, uważam, że możemy się do tej walki włączyć - zapowiada Piotr Klepczarek, obrońca Motoru Lublin.

Piotr Klepczarek uważa, że Motor stać na awans
Piotr Klepczarek uważa, że Motor stać na awans
fot. Polskapresse

W niedzielę, w meczu 3. kolejki drugiej ligi, zremisowaliście ze Stalą w Rzeszowie 0:0. Jak oceni Pan jego przebieg?
Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron. Jest sprawiedliwy. Zarówno my, jak i Stal mieliśmy kilka szans na strzelenie goli. Mimo że piłka ani razu nie wpadła do siatki, uważam, że stworzyliśmy ciekawe widowisko, mogące się podobać.

Chyba bardzo polubiliście dzielić się punktami z rywalami? W tym sezonie rozegraliście trzy spotkania i wszystkie zremisowaliście.
Chcemy wygrywać i w końcu będziemy to robić. Czas działa na naszą korzyść. Pamiętajmy, że Motor ma nowy zespół, a my się dopiero poznajemy na boisku. Zapewniam, że wszystko idzie ku dobremu. Za nami dopiero trzy kolejki, więc spokojnie, nie róbmy z tego jakiejś afery. Musimy się uzbroić w cierpliwość, a zwycięstwa przyjdą.

Jest Pan doświadczonym zawodnikiem, więc o pewne przemyślenia z pewnością może się Pan pokusić. Czego, oprócz zgrania, brakuje żółto-biało-niebieskim, żeby cieszyli się ze zdobycia trzech oczek?
Brakuje nam zawodników, są też kontuzje. Uważam jednak, że naszym dużym problemem jest gra w środku pola. Rozwiązać go może trenujący z nami Diego, ale nie było jego certyfikatu. Z tego, co wiem, w najbliższym meczu już zagra. Bardzo nam pomoże, ponieważ wie o co chodzi w piłce. Tak samo jak napastnik Ivan Jovanović. Jednak on chyba w sobotę jeszcze nie zadebiutuje w naszym zespole (też czeka na certyfikat - red.).

Drugoligowa czołówka Wam odskakuje. Nie obawiacie się, że nie zdołacie jej dogonić?
Nie mam obaw. Przed nami jeszcze wiele meczów, a liga jest bardzo wyrównana. Jestem pewien, że obecny lider tabeli Radomiak, czy inne zespoły, będą tracić punkty. Więc nie podgrzewajmy atmosfery. My spokojnie będziemy robić swoje i zobaczymy jakie przyniesie to efekty.

Celem miał być i chyba nadal jest awans do pierwszej ligi. Podołacie zadaniu?
Naszym celem w każdym meczu jest zwycięstwo i będziemy starali się, żeby było ich jak najwięcej. Awans? Okaże się po rundzie jesiennej. Ale, uważam, że możemy się do tej walki włączyć.

W sobotę zagracie z Olimpią Elbląg. Podniesiecie w końcu ręce w geście triumfu?
Nie będzie o to łatwo, ponieważ Olimpia to solidna drużyna, spadkowicz z pierwszej ligi. Ale w końcu musimy się przełamać. Gramy u siebie i chcemy wreszcie ucieszyć naszych kibiców.

Kurier Lubelski