Kilka klubów może mieć problem z licencją na 1. ligę
Ruch Radzionków i GKS Katowice nie otrzymały wczoraj licencji na grę w I lidze. Decyzja została odroczona o tydzień, do 13 czerwca, podczas którego oba kluby mają czas na uzupełnienie wniosków.
fot. Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse
W przypadku Ruchu Radzionków zastrzeżenia dotyczą sytuacji finansowej oraz infrastrukturalnej - poinformował Teodor Wawoczny, członek Komisji Licencyjnej. - To już pewne, że Ruch na pewno nie będzie mógł grać dalej na swoim stadionie, musi przedstawić umowę na korzystanie z obiektu zastępczego.
- Jest pomysł, aby przenieść się na stadion Ruchu Chorzów - zdradza prezes "Cidrów" Tomasz Baran. - W najbliższym czasie będziemy o tym rozmawiali z działaczami Niebieskich. Musimy też porozumieć się z ZUS-em w kwestii spłaty naszego zadłużenia. Z odpowiednimi umowami pojedziemy 13 czerwca do Warszawy. W Radzionkowie nadal walczymy o I ligę - podkreśla szef klubu, z którym, za porozumieniem stron, rozstał się trener Artur Skowronek.
- Jeśli chodzi o GKS problem stanowią finanse. Sytuacja jest bardzo, bardzo trudna - stwierdził Wawoczny.
W Katowicach decyzję przyjęto ze spokojem. - Spodziewaliśmy się, że nasza dokumentacja nie znajdzie uznania Komisji - przyznał Radosław Bryłka, wiceprezes klubu. - Cieszymy się, że dostaliśmy dodatkowy tydzień, bo to dla nas duża szansa. Już wcześniej podjęliśmy działania, dzięki którym poprawimy wniosek i dołączymy do niego kolejne ważne dokumenty.
W podobnej sytuacji jak śląski duet są także ŁKS Łódź oraz Okocimski Brzesko i Kolejarz Stróże. Łodzianie mogli już wczoraj uzyskać licencję, ale komisja uznała, że wniosek nie jest przekonywujący i zaprosiła przedstawicieli klubu na dodatkowe posiedzenie 13 czerwca, by złożyli dodatkowe wyjaśnienia.
Prezes ŁKS Andrzej Voigt pochwalił się ostatnio, że dług klubu został zredukowany o 5,5 mln złotych. To szokująca informacja, bo w lutym w wywiadzie dla "Dziennika Łódzkiego" Voigt mówił, iż cały dług ŁKS wynosi ok. 4 milionów złotych. Zakładając, że zarówno wtedy, jak i dzisiaj mówił prawdę, oznacza to, że w czasie jego rządów dług musiał znacząco się powiększyć. Nieoficjalnie przyznają to zresztą pracownicy klubu, którym klub zalega dziś więcej pieniędzy, niż zimą, gdy Filip Kenig oddawał ŁKS w ręce Voigta.
Prawo do gry bez nadzoru Komisji dostały: Sandecja Nowy Sącz, Bogdanka Łęczna, Cracovia i Zawisza Bydgoszcz. Licencje z nadzorem infrastrukturalnym otrzymały: Dolcan Ząbki, Flota Świnoujście, Olimpia Grudziądz, Miedź Legnica i GKS Tychy.
Jak poinformowano na stronie internetowej PZPN, Komisja nakazała czterem klubom (Warcie Poznań, Arce Gdynia, Termalice Bruk-Bet Nieciecza i OKS Olsztyn) uzupełnić drobne braki w dokumentacji.
Na definitywne odrzucenie któregoś klubu czeka Polonia Bytom, która może w ten sposób wrócić do I ligi jako najwyżej notowany spadkowicz.