Kiereś po meczu z Koroną: Ci, co patrzą tylko na wynik, będą lamentować
GKS Bełchatów uległ dziś na boisku w Kielcach Koronie 0:2. Była to już druga porażka tego zespołu w rundzie rewanżowej i na konferencji prasowej jego trener był wyraźnie niezadowolony.
Trener dzisiejszych gości zaczął od gratulacji dla obozu rywala. - Muszę pogratulować trenerowi Tarasiewiczowi i jego drużynie. W ostatnich sześciu spotkaniach zdobyli oni 14 punktów. To bardzo dobry wynik, który świadczy o ogromnej pracy - powiedział szkoleniowiec bełchatowian.
Następnie trener beniaminka Ekstraklasy przeszedł już do analizy spotkania i aktualnej sytuacji w klubie. - Przyjechaliśmy do Kielc z myślą o walce, o zwycięstwie, bo zawsze to sobie zakładamy. Chcieliśmy także przełamać niechlubną passę, bo jeszcze nigdy GKS nie wygrał na nowym stadionie Korony. Niestety, tym razem również się nie udało. W ostatnich dwóch meczach straciliśmy pięć bramek, w tym cztery po stałych fragmentach. O ile z Legią stało się to przez błędy w kryciu, to dzisiaj ich nie było. W decydujących sytuacjach moi zawodnicy przegrywali jednak pojedynki. W poprzednim sezonie nie mieliśmy problemów z tym elementem, to decyduje o tym, że nie zdobyliśmy punktów w ostatnich dwóch spotkaniach - dodał Kiereś.
- Na pewno nie mogę odmówić ambicji i zaangażowania moim piłkarzom. Sił, determinacji i ambicji nam nie zabrakło. Drużyna Korony umiejętnie się broniła, skutecznie wybijała piłki. Mamy trudną sytuację, bo przegraliśmy dwa spotkania w rundzie rewanżowej. Prawdziwi kibice, którzy są z nami na dobre i na złe, na pewno nas będą starali się nas wesprzeć wspierać. Ci, co patrzą tylko na wynik, będą lamentować. Nie skończyliśmy jednak sezonu i będziemy pracować, żeby odwrócić złą kartę w dwóch kolejnych meczach - zakończył Kamil Kiereś