Gniazdowy Widzewa: polską piłką nożną rządzi Komenda Główna Policji (WYWIAD cz. 2)
Legalizacja pirotechniki, nagonka na kibiców, nowy stadion dla Widzewa, jak powstała zgoda z Ruchem czy rola Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców – to główne tematy drugiej części wywiadu z gniazdowym Widzewa. Co ciekawe, kilka tysięcy fanów RTS-u dowie się o naszej publikacji za pośrednictwem… fanpage'a "Stolara". Choć sam Gniazdowy woli raczej określenie „kanał informacyjny”.
Czytaj pierwszą część wywiadu!
Ostatnio za pirotechnikę wojewodowie zamykają nawet stadiony. To oczywiście niezdrowe, szkodliwe, ale takie są obecne realia. Póki co niewiele możemy z tym zrobić niestety. A mimo to ultrasi decydują się dalej na odpalanie piro, za co płacą kluby. Wielu burzy się, że „zabawa na czyjś koszt” nie jest w porządku…
Są takie specyficzne felietony autorstwa Twardego Kibola z Młyna na naszym portalu - w jednym z nich padło stwierdzenie, że polską piłką nożną nie rządzi PZPN i prezes Boniek, tylko Komenda Główna Policji oraz Komendant Działoszyński i chyba trudno się z tym nie zgodzić. Dopóki kluby, PZPN i Ekstraklasa SA godzą się na wchodzenie z butami przez policję w organizację rozgrywek ligowych na każdym szczeblu, to sytuacja będzie wciąż napięta, a finał tego będzie taki, że żadna ze stron nie odpuści. Widać, że Ekstraklasa SA próbuje ostatnio wymyślić coś, żeby uspokoić sytuację dotyczącą zwłaszcza rac i zamykania trybun, ale jednocześnie Komisja Ligi jej podlegająca, nakłada wysokie kary za pirotechnikę - jest to trochę nielogiczne z ich strony. Niech Ekstraklasa SA zrobi pierwszy krok i przestanie karać za używanie pirotechniki, wtedy skończy się ta „zabawa na czyjś koszt”, bo nie będzie kar. Pozostaną już wtedy tylko rozmowy z wojewodami, urzędnikami, politykami by zmienić prawo, a to już „tylko” połowa drogi do sukcesu i zakończenia problemu.
Race odpalane w obecnej formie dla władz są nie do zaakceptowania. Więc np. w Gdańsku myślą nad „zatrudnianiem kibiców odpalających piro przez klub”, przez co omija się ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych. Na razie politycy nie mówią „nie”, może coś się z tego urodzi. Inni przebąkują o szkoleniach dla ultrasów itp. Jesteś gotowy na jakiś tego typu kompromis co do pirotechniki?
Z tego co wiem, przedstawiciel Ministerstwa Sportu jasno wypowiedział się niedawno, że opacznie zrozumiano stanowisko Ministerstwa, bo nikt nie ma zamiaru pozwalać na odpalanie pirotechniki w jakiejkolwiek formie. Poza tym nie dajmy się zwariować. Optymalnym rozwiązaniem byłby po prostu powrót do czasów, gdy race się odpalało i nikt nie robił z tego wielkiego „halo”. Każdy przymykał na to oko. Skoro 10 lat temu odpalenie racy nie stanowiło problemu ani dla PZPN, ani dla policji ani dla wojewodów, to co się takiego nagle stało w Polsce, że obecnie jest to dla władz niewyobrażalne wprost przestępstwo?
Przed EURO 2012 kibice mocno się bali, że nowe stadiony mogą się okazać „złotymi klatkami” dla fanatyków. Tymczasem rok po Mistrzostwach na wszystkich nowych arenach są spore młyny i efektowne oprawy… Widzew jako jeden z ostatnich klubów ekstraklasy nie ma nowego stadionu, to dla Was właściwie lepiej czy gorzej?
Gorzej, bo jak wspomniałem wcześniej, potrzebujemy nowego młyna dającego „kopa” w dopingu i większych powierzchni do prezentowania opraw. Te na Widzewie potrzebują przestrzeni, bo pomysły ultrasów nie mieszczą się już w starej architekturze obecnego stadionu. Gorzej również dlatego, że oprócz Ruchu Chorzów, chyba tylko u nas nie ma nowego stadionu, a pani prezydent Łodzi właśnie zatwierdza budowę obiektu za 100 mln zł dla... czwartoligowego ŁKS-u, nas zwodząc kolejnymi konsultacjami i obietnicami. Przede wszystkim jednak nowej areny potrzebują wszyscy kibice Widzewa, którzy przez kilkadziesiąt lat wchodzą na trybuny w tym samym błocie po kostki. Ci, którzy wytrwali w tym do dzisiaj, zasługują na to najbardziej.
Nagonka na kibiców trwa w najlepsze, byle wybryki są często nagłaśnianie na cały kraj. Nie zapytam czy to męczy, ale raczej czy widzisz jakąś szanse na zmianę tej tendencji?
Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Polityka w dzisiejszych czasach to dno - zero misji i ideałów, a tylko chęć zarobku. Gdy kiedyś odsunięta od władzy będzie PO, to przyjdą kolejni, którzy pewnie znów sobie wymyślą, że problem z kibicami to główna rzecz jaką rząd i policja ma się zająć. Śmieszy mnie też łączenie na siłę środowiska kibicowskiego z PiS, bo gdyby partia Jarosława Kaczyńskiego przejęła władze i robiła z kibicami to, co ma miejsce obecnie, to wtedy środowisko kibicowskie byłoby w 100% obrócone przeciwko temu ugrupowaniu. Każda formacja polityczna walcząca z kibicami będzie dla tego środowiska wrogiem. Kiedyś reprezentacja Polski grała na Widzewie za rządów PiS, w momencie gdy w sprawie kibiców w Polsce również było gorąco. Wtedy śpiewaliśmy „kto nie skacze jest za PiS-em”. Dziś byśmy śpiewali „kto nie skacze ten z Platformy”, a jak przyjdą kolejni chcący koniecznie gnębić fanatyków piłkarskich, to i dla nich znajdzie się miejsce w tej piosence. Tu nie ma żadnych sentymentów do partii politycznych. Dziś kibice nie są prześladowani za chuligaństwo i awantury na stadionach, bo to niemal zanikło, tylko za pokazywanie sektorówek, używanie niecenzuralnych słów i odpalanie pirotechniki. Czy to stanowi zagrożenie dla państwa Polskiego? Nie wydaje mi się.
Niedawny upadek zgody Legia – Pogoń rozpoczął trochę dyskusje na temat sensu zgód. Niektórych irytuje, że o tym czy zgoda jest, czy ją się zrywa decyduje zwykle kilkadziesiąt, może ewentualnie ponad sto osób. A na stadionie kibiców są tysiące. Ile w zgodzie rzeczywistej przyjaźni, a na ile to układ?
To u nas nieco przewrotnie. O zgodzie z Ruchem może nie zadecydowały, ale mocno przyśpieszyły jej zawiązanie tłumy wyjazdowiczów na meczu w Chorzowie, którzy wskazali decyzyjnym osobom kierunek w jakim powinien iść ówczesny układ na linii Widzew - Ruch. Oczywiście nic by się nie odbyło bez odpowiedniego zarządzenia najważniejszych osób w kibicowskim środowisku obu grup, jednak szeregowi fani obu klubów podjęcie tej decyzji mocno ułatwili. Obecnie jest właściwie tak, że gdy myślisz „Widzew” - mówisz „Ruch”, a gdy myślisz „Ruch”, mówisz – „Widzew”.
Zgoda Widzewa z Ruchem choćby ze względu na to jak licznie i często się wspieracie na swoich meczach u siebie i – zwłaszcza – wyjazdowych często uważana jest, za najlepszą w kraju. Zgodzisz się z tym?
Jak najbardziej. Cieszę się, że mamy tę zgodę z Ruchem i nie zamieniłbym jej na żadną inną.
Kilka tygodni temu Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa wystąpiło z OZSK, zarzucając mu najogólniej mówiąc bierność. Podzielasz opinię legionistów?
Nie biorę udziału w spotkaniach OZSK, więc trudno mi oceniać ich działalność. Na pewno podjęli się dość niewdzięcznej roli reprezentowania kibiców i mediacji między tym środowiskiem, a wszystkimi innymi, które najchętniej powsadzałyby fanów do więzień. Każdy chciałby widzieć szybkie efekty ich pracy, ale trzeba sobie zdać sprawę z tego jak kibice są postrzegani przez społeczeństwo i władze oraz to jaki ma to wpływ na utrudnianie życia kibicom piłkarskim. Kiedyś usłyszałem od jednego z policjantów, że będą nas traktować jak zwierzęta, bo nie zasługujemy, by
traktować nas jak ludzi. W takim klimacie jest raczej trudno skutecznie walczyć o swoje. Sam fakt, że OZSK jest dopuszczone do rozmów traktowałbym w kategorii sukcesu. Dalej potrzeba już wsparcia i lobbowania osób będących kibicami ale mających pewny autorytet i pozycję w społeczeństwie. Osoby takie mogłyby sankcjonować istnienie OZSK a także wzmacniać postulaty kibiców w rozmowach z władzami. A decyzja Legii o wyjściu z OZSK wg mnie bardziej zaszkodzi niż pomoże.
Jeszcze więcej kibicowskich newsów? POLUB nasz KIBICOWSKI FANPAGE!
Z kibicami Widzewa komunikujesz się nie tylko przez mikrofon na stadionie, ale i Facebooka. Prowadzisz nawet swój fanpage…
Nie lubię nazywać tego fanpage`em, bo nie jestem osobą, która mogłaby mieć swoich fanów. Facebook to wygodne miejsce do kontaktu z kibicami Widzewa, daje możliwość komentowania wydarzeń dotyczących środowiska fanów RTS-u czy dotarcia z informacją do większej liczby ludzi, nawet kilkudziesięciu tysięcy. Często też widzewiacy piszą tam do mnie z różnymi pytaniami organizacyjnymi lub propozycjami dotyczącymi dopingu. Nierzadko też kibice proszą o pomoc w jakiejś konkretnej sprawie, wtedy staram się na ile mogę, udostępnić informację i zachęcić innych do pomocy.
Główną inspiracją do założenia specjalnego profilu na Facebooku był podobny profil Cegiego, jednego z legendarnych kibiców Partizana Belgrad, który prowadził bardzo długi czas doping u Grobarich. Natrafiłem kiedyś na jego profil, na którym na bieżąco komentował działalność kibiców Partizana i pomyślałem, że w taki sposób dotrę do fanów z naszego młyna, którzy mnie kojarzą i będę mógł informować ich głównie o kwestiach związanych z dopingiem na Widzewie, jego organizacją. Szybko jednak okazało się, że i inni kibice przeglądają ten profil. Szczerze to nie sądziłem, że aż tak bardzo się to rozwinie i teraz traktuję to jako kolejne źródło informacji dla Widzewiaków, podpisane akurat moją ksywą. Skoro już tyle osób czyta co tam wypisuję to znaczy, że było zapotrzebowanie.
Zdaje się, że jesteś po lekturze książki Marka Wawrzynowskiego „Wielki Widzew”…
Tak, doskonała książka odpowiadająca na pytanie, dlaczego możemy mieć obecnie na jednej z naszych flag takie zdanie: pół Polski nas nienawidzi, drugie pół to My. W tamtym Widzewie chyba nie dało się nie zakochać. Gdyby choć dwóch zawodników z obecnej drużyny miało tyle charakteru co tamci piłkarze, to pozycja Widzewa w tabeli na pewno byłaby teraz inna. Czytając ją za każdym razem - trzy razy już było - towarzyszy mi też smutek z tego powodu, że ominęły mnie tak piękne dla Widzewa lata i póki co nie zapowiada się na ich rychły powrót.
Jeździsz czasem na kadrę, włączasz się w doping czy liczy się dla Ciebie tylko Widzew?
Sporadycznie jeżdżę na reprezentację. Jestem zdania, że gdyby wszystkie poważne ekipy zajmowały młyn na meczach kadry i wspólnie robiły doping, to i wyniki drużyny narodowej z takim wsparciem byłyby inne.