menu

Kibice Legii przedstawiają swoją wersję wydarzeń na temat zajść w Madrycie

21 października 2016, 10:52 | psz, td

Kibice Legii Warszawa narozrabiali w Madrycie. W stolicy Hiszpanii doszło do starć z policją, a mistrzowi Polski grozi nawet wykluczenie z Ligi Mistrzów. Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa wystosowało oświadczenie, w którym przedstawia swoją wersję wydarzeń na temat zajść w Madrycie.

Kibice Legii przedstawiają swoją wersję wydarzeń na temat zajść w Madrycie
Kibice Legii przedstawiają swoją wersję wydarzeń na temat zajść w Madrycie
fot. Francisco Seco/AP Photo

Hiszpańskie media donosiły o obrabowanym pubie, czy „promocjach” w innych lokalach gastronomicznych, za co trzech Polaków trafiło do aresztu jeszcze we wtorek rano. Tuż przed meczem nie było lepiej. Nagrania starć pseudokibiców Legii z hiszpańską policją obiegły strony internetowe największych gazet w Europie. Przed sądem w czwartek stanęło trzynastu z nich, większości postawiono zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy.

To już kolejny wybryk kibiców Legii. Trudno spodziewać się, że UEFA przymknie na to oko. Zwłaszcza, że po meczu z Borussią, na którym grupa kibiców zaatakowała sektor gości, zamknęła stadion przy Łazienkowskiej na rewanżowy mecz z Realem. - Regulamin UEFA jest jasny. Klub może być pociągnięty do odpowiedzialności za wydarzenia poza stadionem. Konsekwencje mogą być bardzo złe. Czy mowa o wykluczeniu z pucharów? To realne, dlatego jeszcze bardziej nie rozumiem zachowania osób, które nie są godne nazywania ich kibicami Legii - podkreśla dyrektor Legii ds. mediów i public relations, dr Seweryn Dmowski.

Oświadczenie Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa odnośnie sytuacji w Madrycie:


Jako Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa i Grupy Kibicowskie wyrażamy zdziwienie obarczeniem odpowiedzialnością za wydarzenia z Madrytu nas, kibiców. Stowarzyszenie zaangażowało się w organizację wyjazdu na ten mecz, poczynając od wynajęcia lotów czarterowych, poprzez dystrybucję biletów, kończąc na działaniach usprawniających zbiórkę, dojście i wejście na stadion. Od samego początku w Madrycie, w okolicach stadionu dało się zauważyć chaos organizacyjny spowodowany przez policję i inne służby zabezpieczające. Już na miejscu zbiórki, wybranym przez nas zgodnie z sugestiami organizatorów, zachowanie policji było bardzo agresywne, prowokacyjne i miało swój dalszy ciąg podczas przemarszu na stadion jak i pod samym stadionem. Kibice, w tym także kobiety i dzieci, byli w czasie drogi bez powodu atakowani, bici, wyciągani z tłumu, co w rezultacie powodowało wzrost napięcia i nerwowość wśród naszych fanów. Osoby ze Stowarzyszenia, które starały się zapobiec eskalacji wydarzeń, również były traktowane przez policję agresywnie, a ponadto policja nie dopuściła ich na plac zbiórki, co dodatkowo wpłynęło na dalszą możliwość organizacji przemarszu. Równocześnie powierzchnia placu zbiórki w stosunku do obecnej na nim liczby naszych kibiców pozostawiała wiele do życzenia, powodując ścisk i tłok. Każdorazowa próba wyjścia z otaczającego kordonu np. do toalety, skutkowała uderzeniami pałką lub szczuciem psami bez kagańców, a dodatkowo trasa z miejsca zbiórki na stadion krzyżowała się z drogą, którą podążali miejscowi kibice. Jako całość wyglądało to kompletnie nieprofesjonalnie i było wynikiem bałaganu organizacyjnego. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, liczba incydentów, która była jedynie odpowiedzią na brutalne zachowanie policji była naprawdę niewielka. Po wejściu na trybuny, jak podkreślali obserwatorzy, przez cały mecz kibice Legii zachowywali się wzorowo dopingując do końca swój zespół.

Stowarzyszenie i Grupy Kibicowskie stoją też na stanowisku, że wszelkie dyskusje dotyczące naszego środowiska winne być rozwiązywane bezpośrednio pomiędzy zainteresowanymi stronami, a nie za pośrednictwem mediów, które często opisują problemy tendencyjnie, nierzadko wyolbrzymiając i przerysowując niektóre wydarzenia. W tym kontekście wypowiedź dyrektora do spraw komunikacji Legii Warszawa – Seweryna Dmowskiego, uważamy za zdecydowanie przedwczesną a po części za niefortunną. Przykładowo stwierdzenie, że Stowarzyszenie formowało „służby porządkowe” nie jest w żaden sposób prawdziwe. SKLW delegowało jedynie grupę ludzi, która miała pomóc na miejscu kibicom w sprawnym wejściu na stadion. W naszych strukturach nie ma i nie będzie żadnych służb o takim charakterze. Podobnie propozycje nowych rozwiązań bez konsultacji ze środowiskiem kibicowskim uważamy za niestosowne. Do tej pory klub w pełni respektował zasadę „nic o nas bez nas” i stoimy na stanowisku, że w przypadku kwestii dotyczących bezpośrednio kibiców taki stan rzeczy winien trwać nadal.

Równocześnie chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy godnie reprezentowali nasz klub, zarówno na trybunach jak i poza stadionem. Lojalność i braterstwo do końca!

W załączeniu kilka filmów, które bez żadnego dodatkowego komentarza ilustrują z jakimi sytuacjami spotykali się nasi kibice w Madrycie. Dedykujemy je wszystkim dziennikarzom opisującym w histerycznym tonie wydarzenia spod stadionu. Czy ktoś z Was był ich świadkiem? Wygląda bowiem na to, że jest to kolejna pogoń za tanią sensacją w której niestety zabrakło miejsca na rzetelność. Zapewne to pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ale ciekawi nas w czyim interesie leży szkalowanie polskich obywateli przez polskie media na podstawie tendencyjnych doniesień zagranicznych dziennikarzy.

LIGA MISTRZÓW w GOL24


Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele


Polecamy