Kibice Lechii Gdańsk spotkali się z zarządem, trenerem i piłkarzami. Prezes mówił o redukcji długu
Kibice Lechii spotkali się wczoraj z zarządem gdańskiego klubu, a także z przedstawicielami sztabu szkoleniowego i drużyny. Spotkanie otwarte, choć zamknięte dla mediów, zorganizowało stowarzyszenie kibiców biało-zielonych "Lwy Północy".
Spotkanie trwało dwie godziny. Najpierw z kibicami spotkali się prezes Adam Mandziara, członek zarządu Kazimierz Konieczny, dyrektor Tomasz Motyka i dyrektor sportowy Piotr Nowak, a w drugiej części trener Adam Owen i piłkarze Sławomir Peszko, Dusan Kuciak, Paweł Stolarski i Michał Nalepa.
Jak się dowiedzieliśmy kibice nie domagali się dymisji prezesa Mandziary. Zadawali pytania dotyczące sytuacji finansowej klubu, a także sytuacji kadrowej. Prezes Lechii zapewnił, że zadłużenie klubu zostało zredukowane o 10 milionów złotych. Podkreślił, że dalsza redukcja może nastąpić po porozumieniu z akcjonariuszami mniejszościowymi i podwyższeniu kapitału spółki. Mandziara zdradził też, że roczny łączny koszt utrzymania drużyny wraz ze sztabem szkoleniowym wynosi 23 miliony złotych. Padło pytanie także o tajemniczego inwestora, który miał przekazać Lechii 20 milionów złotych, ale Mandziara odparł, że nie chce dalszego zadłużania klubu. Zaznaczył też, że jest konieczność odchudzenia kadry pierwszego zespołu, ale to nie jest prosta sprawa, bo zawodnicy mają z klubem ważne kontrakty.
Doszło też do różnicy w zdaniach. W momencie zmiany trenera zarówno Mandziara jak i Nowak przekonywali, że Adam Owen został sprowadzony z myślą, aby docelowo poprowadzić pierwszy zespół Lechii i w innym przypadku nie byłoby go w ogóle w Gdańsku. Tymczasem Owen na spotkaniu z kibicami powiedział, że został zatrudniony w Lechii jako trener, który miał pomóc drużynie wyłącznie w kwestii przygotowania fizycznego.
TRZY WRZUTY. Piłkarze oblali sprawdzian. Rugbiści po pięciu latach wracają do Gdańska