Kibic Lechii Gdańsk: Biało-zieloni mają historię i tradycje, a Arka... śledzia w herbie
Krzysztof Podkówka, kibic Lechii Gdańsk, mówi o dzisiejszych derbach z Arką w Gdyni.
fot. Archiwum prywatne
Od kiedy kibicujesz Lechii?
Świadomie od 1972 roku. Tata mnie zabrał na mecz jak miałem 7 lat, a Polska zdobyła wtedy olimpijskie złoto. Zainteresowanie piłką nożną było duże, a pamiętam jak kolejką elektryczną jeździliśmy na mecze z tatą i wujkiem.
Co sprawiło, że zostałeś kibicem Lechii?
Zawsze lubiłem sport, sam bawiłem się piłką i uprawiałem różne dyscypliny. Po drugie tata, który zabrał mnie na mecz, a ja - mały chłopiec - byłem z tego dumny. Podobała mi się atmosfera na stadionie, a w latach 70 organizowała się grupa wspierająca drużynę, jako jedna z trzech w Polsce. Bardziej moją uwagę przyciągały trybuny niż mecz. To, że zostałem przy Lechii, to również wspólnota kolegów. Pochodzę z Oliwy, kumple jeździli na mecze i była okazja do spotkań. Te znajomości pozostały.
Kto wygra dzisiejsze derby?
Oczywiście, że Lechia. To lepszy klub, drużyna, piłkarze i musi zwyciężyć. Mamy przewagę psychologiczną, bo Arka nie wygrała z nami na poziomie ekstraklasy. Arka zagra u siebie, będzie bardzo chciała zwyciężyć, ale przez to będzie też bardziej spięta, a to jej przeszkodzi. Lechia po niepowodzeniach i katastrofalnym meczu z Koroną będzie chciała pokazać, że to był wypadek.
Co dobrego ma Lechia czego nie ma Arka i odwrotnie?
Przede wszystkim długą historię i tradycje, znacznie dłuższe niż Arka. Bo to co opowiadają w Gdyni, to średnio jest prawda. Arka zaczęła się liczyć w świadomości kibiców, także tych z Gdyni, w latach 70, kiedy rywalizowała z Lechią o awans do pierwszej ligi. Nasza przeszłość sięga kresów wschodnich, skąd zostały zaszczepione barwy. Moja część rodziny pochodzi z tamtych stron i oni pamiętają Lechię Lwów. A co ma Arka, czego nie ma Lechia? Śledzia w herbie. (śmiech)
Arka - Lechia. Kto faworytem derbów Trójmiasta?