KGHM Zagłębie Lubin - Piast Gliwice 0:3. Osłabione Zagłębie nie dało rady mistrzowi Polski
KGHM Zagłębie Lubin przegrało z Piastem Gliwice 0:3 w meczu 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Bramki dla aktualnych mistrzów Polski strzelali Jorge Félix, Piotr Parzyszek i Gerard Badía.
KGHM Zagłębie Lubin do meczu z Piastem Gliwice przystępowało bez Patryka Tuszyńskiego, który w ostatnich dniach przechodził testy medyczne przed podpisaniem kontraktu... z Piastem właśnie. Formalnie transfer ten nie został jeszcze sfinalizowany, ale „Tuszka” próżno było szukać w kadrze „Miedziowych” na to spotkanie.
Nie było w niej także kontuzjowanego Patryka Szysza, dlatego pierwszy raz w wyjściowej jedenastce Zagłębia oglądaliśmy Słoweńca Roka Sirka. To nie jedyna zmiana w składzie niedzielnych gospodarzy - miejsce Łukasza Poręby w środku pola zajął Bartosz Slisz, a na środek obrony wrócił Damian Oko, co oznacza, że Maciej Dąbrowski znów usiadł na ławce rezerwowych.
Po pierwszej połowie kibice Zagłębia nie mieli powodów do zadowolenia. Piast w 10 min wyszedł na prowadzenie, po tym jak były piłkarz „Miedziowych” Bartosz Rymaniak zgrał po rzucie rożnym piłkę do Jorge Félixa, a Hiszpan strzałem z trzech metrów dał gościom prowadzenie.
Lubinianie odgryzali się głównie za sprawą Sirka, który trzykrotnie oddawał strzał głową i Filipa Starzyńskiego, ale żaden z nich nie zdołał pokonać stojącego w bramce przyjezdnych Františka Placha.
Druga część meczu rozpoczęła się dla gospodarzy równie pechowo, jak pierwsza. W 52 min Piotr Parzyszek po centrze z rzutu rożnego Toma Hateley’a wyskoczył najwyżej do piłki i uderzeniem głową pokonał Konrada Forenca. Bramkarz „Miedziowych” nie popisał się w tej sytuacji, bo futbolówka odbiła mu się od rąk.
W dalszej fazie meczu to Zagłębie było stroną przeważającą, ale biło głową w mur. Dogodnych sytuacji stwarzało sobie jak na lekarstwo, a na domiar złego w ostatniej akcji meczu wynik na 3:0 dla aktualnych mistrzów Polski ustalił rezerwowy Gerard Badía.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że działacze klubu z Zagłębia Miedziowego sami są sobie winni. Jeśli do końca tygodnia nikt nie wzmocni kadry trenera Bena van Daela, to może być to trudny sezon dla „Miedziowych”. Na tę chwilę drużyna ewidentnie nie poradziła sobie ze stratą Bartłomieja Pawłowskiego i Filipa Jagiełły, a Saša Živec i Rok Sirk na razie nie są realnym wzmocnieniem. Zapowiada się gorący tydzień w Lubinie.