KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 1:1. Inauguracja sezonu w Lubinie na remis, ze wskazaniem na Cracovię
KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Cracovią 1:1 w meczu 1. kolejki PKO Ekstraklasy. Obie bramki padły jeszcze w pierwszych 45 min. Gola dla Zagłębia strzelił Damjan Bohar, a do wyrównania doprowadził Portugalczyk Rafael Lopes.
fot. FOT. Piotr Krzyżanowski
KGHM Zagłębie Lubin sezon 2019/2020 PKO Ekstraklasy inaugurowało przed własną publicznością. W niedzielne popołudnie rywalem podopiecznych Bena van Daela była Cracovia, która w czwartek po dogrywce odpadła z eliminacji Ligi Europy (remis 2:2 ze słowacką DAC Dunajska Streda).
W wyjściowym składzie gospodarzy niespodzianek było kilka. Przede wszystkim miejsce w bramce utrzymał Konrad Forenc, mimo że w pełni sił jest już Dominik Hładun, który tym razem usiadł na ławce rezerwowych. Zabrakło też kontuzjowanego Bartosza Slisza, a Bartłomiej Pawłowski nie załapał się do wyjściowej jedenastki.
Szansę dostali młody Łukasz Poręba, który wraz z Jakubem Tosikiem stworzył duet środkowych pomocników operujący za plecami Filipa Starzyńskiego oraz Alan Czerwiński, który rozpoczął to spotkanie na prawym skrzydle.
Mecz zaczął się dla "Miedziowych" idealnie, bo już w piątej minucie Damjan Bohar pokonał bramkarza "Pasów" płaskim strzałem tuż przy słupku. Asystę przy bramce Słoweńca zanotował Patryk Tuszyński. Lubinianie byli stroną przeważającą, dłużej utrzymywali się przy piłce i lepiej nią operowali.
Nic nie wskazywało na to, by goście nagle mogli doprowadzić do wyrównania, ale w 23 min spory błąd popełnił Tosik, który wykorzystał debiutujący w ekstraklasie Pelle van Amersfoort. Holender łatwo minął pomocnika lubinian i idealnie obsłużył innego debiutanta Rafaela Lopesa, a Portugalczyk w sytuacji sam na sam z Forencem doprowadził do wyrównania.
Od tego momentu gra się wyrównała. Obie strony miały swoje okazje, ale albo brakowało precyzji, albo na posterunku byli bramkarze. Lubomir Guldan zdołał nawet umieścić piłkę w bramce Lukasa Hrosso, lecz prowadzący te zawody Mariusz Złotek gola nie uznał, odgwizdując faul Słowaka na Cornelu Rapie.
Powtórki wykazały, że choć kontakt między zawodnikami był, to jednak był to miękki faul. Arbiter zdania nie zmienił i na przerwę oba zespoły schodziły przy remisie 1:1.
W drugą połowę o wiele lepiej weszła Cracovia. To "Pasy" przeważały i dłużej przybywały z piłką na połowie Zagłębia. Można też powiedzieć, że los w pewnym sensie oddał "Miedziowym" to, co zabrał w pierwszej połowie. Krakowianie zdobyli bramkę po tym jak Sergiu Hanca dobił własny strzał z rzutu wolnego, lecz sędziowie stwierdzili, iż będący na pozycji spalonej Sylwester Lusiusz absorbował uwagę Forenca, utrudniając mu skuteczną interwencję i gola nie uznali.
Trener Ben van Dael próbował reagować na to co się dzieje zmianami. Na boisku pojawili się Bartłomiej Pawłowski, Dawid Pakulski i Patryk Szysz, ale żaden z nich nie odcisnął swojego piętna na grze. Lubinianie zagrażali jedynie przy stałych fragmentach gry, ale nie byli w stanie stworzyć sobie 100 proc. okazji.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem, ze wskazaniem na Cracovię. To goście mają prawo czuć większy niedosyt po końcowym gwizdku. W następnej kolejce Zagłębie zagra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, a Cracovia podejmie ŁKS Łódź.