Kaźmierczak o czerwonej kartce: To była moja głupota
- Faul jest faul i tyle mogę powiedzieć. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie i tyle - powiedział Przemysław Kaźmierczak o sytuacji, w której po bezpardonowym ataku na Raula Gonzaleza otrzymał czerwoną kartkę w końcówce pucharowego meczu z GKS Bełchatów.
fot. Tomasz Hołod / Polskapresse
- Myślę, że z każdym meczem jest progres, pracujemy na treningach, oglądamy nasze spotkania i wyciągamy wnioski, aby robić jak najmniej błędów żeby te mecze lepiej wyglądały. Myślę, że lekki progres jest i to cieszy - mówił Przemysław Kaźmierczak na temat współpracy ze Stanislavem Levym.
W grze Śląska wyraźnie widać wyćwiczone schematy, jednym z nich są na pewno zagrania ze skrzydła na krótki słupek, które w meczu z GKS-em Bełchatów przyniosły dwie bramki. - Są akcje, które ćwiczymy na treningach, które dają na efekt i to teraz widać. Widocznie tego musimy się trzymać, pracować, starać się wykonywać jeszcze lepiej - stwierdził piłkarz.
Przemysław Kaźmierczak przyznał otwarcie, że nie ma takiej drużyny, której chciałby uniknąć w 1/4 Pucharu Polski. - Myślę, że nie ma takiej drużyny, losowanie będzie jakie będzie - powiedział krótko.
Na sam już koniec pomocnik Śląska raz jeszcze odniósł się do sytuacji, w której ostro zaatakował Raula. - Troszkę niepotrzebnie tak wszedłem, moja głupota. Miały na to wpływ także pewne sytuacje, których sędzia nie odgwizdał, choćby dwie sekundy wcześniej nasz zawodnik był faulowany - przyznał.
Z Wrocławia - Michał Mormul / Ekstraklasa.net