Stal Rzeszów i Karpaty Krosno pod presją
Stal Rzeszów i Karpaty Krosno będą mieć podczas 11. kolejki atut boiska. Obie drużyny mają obowiązek zaksięgować w sobotę po 3 punkty.
fot. Andrzej Wisniewski/Polskapresse
Stal jest pod dodatkowa presją, bo ściga się z Resovią o zwiększoną miejską dotację. Jak już informowaliśmy, prezydent Tadeusz Ferenc postanowił, iż otrzyma ją ten klub, który na półmetku rozgrywek będzie wyżej w tabeli.
Tydzień temu Resovia ograła Karpaty i odskoczyła “biało-niebieskim” na 4 punkty. “Pasiaki” w weekend pauzują, stąd stalowcy mają szansę nadrobić dystans. W meczu z Wierną będą mocnymi faworytami.
Krośnianie od tygodni zajmują miejsca oznaczane w tabelach na czerwono. Trudno pojąć, dlaczego drużyna z całkiem solidnym składem nie może wygrać meczu. W sobotę gościć będzie Sołę Oświęcim. Może za 11 razem się uda... - Co ja mam powiedzieć. Po prostu wierzę, że wreszcie odbijemy się od dna, bo ile można czekać na wygraną. Szkoda tyko, że nękają nas kontuzje. Nikanowyczowi na Resovii strzelił dwugłowy i czeka go długa przerwa - wyjaśnia Marek Penar.
Prezes Karpat odniósł się także do wyczynu Bartłomieja Buczka, który tydzień temu strzelił krośnianom ostatnio dwa gole. - Czytam, że to była jakaś zemsta, że ktoś Bartka wyrzucił z Karpat. Prawda jest taka, że dostał ofertę podwyżki, ale uparł się, żeby odejść. To był dla niego trudny czas, rozstał się z dziewczyną. Ot i cała historia - dodał Penar.
Mający na koncie 5 wygranych z rzędu JKS czeka mecz z Podlasiem w Białej Podlasce. Rywal w 9 meczach stracił zaledwie 4 gole (najmniej w lidze).
Najtrudniej może mieć w weekend Cosmos. Nie dość, że czeka go wizyta na stadionie KSZO, to jeszcze zagra bez Wołodymira Pidwirnyja i Piotra Laskowskiego (kartki). - Ja też nie wyjdę na boisko, bo muszę wyleczyć uraz pachwiny - mówi Ireneusz Zarzyka, trener zespołu z Nowotańca. - Rywal jest silny, ma rutyniarzy w obronie, ale nie musimy tam przegrać.