menu

Karny Vacek dla Podbeskidzia. Lider z Gliwic kontynuuje serię [ZDJĘCIA]

17 października 2015, 17:23 | Przemysław Drewniak

Piłkarze Piasta Gliwice po trzech wygranych meczach w ramach rozgrywek Ekstraklasy po dzisiejszym dniu mogą dopisać sobie do swojego dorobku punktowego kolejne "oczko" i pochwalić się kolejnym nieprzegranym spotkaniem. Zawodnicy Radoslava Latala zremisowali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 2:2, a oba gole dla gości strzelił z rzutów karnych Kamil Vacek.

Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni
1 / 8

Gospodarze wyszli na mecz z liderem Ekstraklasy z dużym animuszem, ale po kilku minutach to Piast przejął inicjatywę i stwarzał zagrożenie pod bramką Emilijusa Zubasa. Mimo braku najlepszego strzelca, Martina Nespora, goście nie mieli kłopotów w ofensywie i długo wydawało się, że zdobycie bramki jest dla nich tylko kwestią czasu. Dzięki dużej wymienności pozycji Piast wprowadzał chaos w poczynania obronne Podbeskidzia, ale lidera Ekstraklasy zawodziła skuteczność. Kamil Vacek w idealnej sytuacji nie trafił w piłkę na ósmym metrze, Sasa Żivec przegrał pojedynek jeden na jeden z Zubasem, a po strzale Josipa Barisicia z ostrego kąta jeszcze raz znakomicie interweniował Litwin.

Podbeskidzie miało na ten mecz prosty plan – przechwytywać piłki w środku pola i szybkimi kontratakami zaskakiwać obronę Piasta. M.in. dlatego na ławce rezerwowych zasiadł Robert Demjan, a na „szpicy” wystąpił szybszy Mateusz Szczepaniak. Taktyka Roberta Podolińskiego długo nie przynosiła rezultatu, bo choć bielszczanom udało się podchodzić pod pole karne gości, to brakowało im pomysłu na rozegranie. Aż do 30. minuty – wtedy to szybką akcję „Górali” rozpoczął w środku boiska Mateusz Możdżeń, który zagrał na lewe skrzydło do Adama Mójty, a ten dośrodkował piłkę w pole karne. Minął się z nią Frank Kwame Adu, ale na dalszym słupku wszystko zamknął Mateusz Szczepaniak, pakując piłkę do siatki przy biernej postawie obrońców Piasta.

Najlepszy strzelec Podbeskidzia zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie, a już chwilę później mógł popisać się znakomitą asystą, zgrywając piłkę do Koheiego Kato. Japończyk w sytuacji sam na sam uderzał jednak na siłę i trafił prosto w Jakuba Szmatułę. Goście nie pozostawali dłużni – w 35. minucie po stałym fragmencie gry z bliskiej odległości przestrzelił niepilnowany Uros Korun, a tuż przed przerwą kolejny atak przyniósł im jedenastkę. Adu Kwame w bezsensowny sposób zaatakował w polu karnym Marcina Pietrowskiego, a stan meczu wyrównał mocnym strzałem pod poprzeczkę Kamil Vacek.

Wydawało się, że po nieoczekiwanej utracie bramki Piast wrócił na właściwe tory, ale drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Siedem minut po wznowieniu gry Szmatuła źle wypiąstkował piłkę po dobrym dośrodkowaniu Mójty, Kato wyłożył ją przed pole karne Możdżeniowi, a ten pięknym, mierzonym strzałem tuż przy słupku pokonał bramkarza gości.

O ile w pierwszej połowie Piast przewyższał Podbeskidzie jakością gry w ofensywie, to po przerwie w ich poczynaniach było już zbyt wiele niecierpliwości i niedokładności. Gospodarze opanowali chaos w obronie, a gliwiczanie nie potrafili stworzyć sobie klarownej okazji do wyrównania. Bliżej kolejnego gola po kontratakach byli „Górale”, ale w najlepszej sytuacji Szczepaniak główkował nieznacznie nad poprzeczką.

Lider nie miał koncepcji na zdobycie bramki Podbeskidzia, ale z pomocą przyszedł mu… Jakub Kowalski. Pomocnik gospodarzy źle przyjął piłkę we własnym polu karnym i podobnie jak w pierwszej połowie Adu, bezmyślnie zaatakował Patrika Mraza. Sędzia słusznie podyktował rzut karny, a Vacek po raz kolejny pewnie trafił do siatki. W ten sposób Piast zdołał wywalczyć remis w Bielsku-Białej, który wydaje się być sprawiedliwym rezultatem.

Więcej o 12. KOLEJCE EKSTRAKLASY


Polecamy