Karny na wagę trzech punktów - Stomil pokonał MKS Kluczbork [RELACJA]
W meczu 15. kolejki 1. ligi Stomil Olsztyn pokonał na własnym boisku MKS Kluczbork 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 44. minucie z rzutu karnego Rafał Kujawa.
fot. Artur Szczepański
Spotkanie w Olsztynie było pierwszą w historii konfrontacją pomiędzy oboma zespołami. Początkowo spotkanie było bardzo wyrównane, nie byliśmy świadkami zbyt emocjonującej gry, a zawodnicy obu drużyn badali nawzajem swoje możliwości, jednak z mijającym czasem do głosu coraz pewniej dochodzili piłkarze Stomilu.
Duma Warmii swoje akcje głównie napędzała poprzez dośrodkowania z prawego skrzydła na której pracowali dzisiaj Łukasz Suchocki i Janusz Bucholc.
Już w 21 minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Po świetnym rajdzie prawą stroną boiska Łukasz Suchocki dogrywał piłkę w pole karne Oskara Pogorzelca, lecz zarówno Tomasz Chałas i Karol Żwir, którzy znajdowali się w szesnastce, tylko minęli się z podaniem nadanym przez kolegę.
Końcowa faza pierwszej części spotkania to wyłącznie dominacja zespołu Mirosława Jabłońskiego. Swojej szansy na zdobycie pierwszej bramki w odstępie kilki minut szukali Łukasz Suchocki, Rafał Kujawa, Jarosław Ratajczak oraz Karol Żwir. Na szczęście zespołu gości z trudnych momentów ze zwycięską ręką wychodził 20-letni Oskar Pogorzelec.
Po tylu świetnych interwencjach w końcu młody golkiper skapitulował. W swojej szesnastce sfaulował Tomasza Chałasa, a arbiter nie miał żadnych wątpliwości, aby podyktować rzut karny. Jedenastkę dla Stomilu wykorzystał bardzo aktywny w tym meczu Rafał Kujawa.
To był już czwarty podyktowany rzut karny na korzyść piłkarzy Stomilu Olsztyn w ciągu ostatnich czterech spotkań rozgrywanych w Olsztynie.
Do przerwy piłkarze Dumy Warmii schodzili z jednobramkowym prowadzeniem i ten wynik już się nie zmienił do końca spotkania. Podopieczni Mirosława Jabłońskiego w drugiej partii kontynuowali swoją pracę. Zepchnęli rywali do własnej defensywy, próbowali podwyższyć wynik, jednak albo byli nieskuteczni albo na ich drodze kapitalnie interweniowała defensywa rywala.
Podobnie jak w meczu z Arką fenomenalna sytuacja na postawienie kropki nad "i" zdarzyła się w doliczonym czasie gry. Po jednym z kontrataków Dawid Szymonowicz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Reprezentant Polski U-21 próbował lobować Oskara Pogorzelca, jednak podcięta piłka trafiła prosto w niego.
Stomil dzięki temu historycznemu zwycięstwu wzmocnił swoją pozycję w czubie tabeli 1. ligi wskakując na czwartą lokatę. Kolejny mecz przyjdzie biało-niebieskim rozegrać na wyjeździe w Siedlcach z tamtejszą Pogonią bez dopingu swoich kibiców z trybun.