menu

Kapitan Zagłębia: Nie odpuścimy Arce

1 czerwca 2017, 22:47 | Piotr Janas

W piątek o godz. 20.30 KGHM Zagłębie Lubin podejmie Arkę Gdynia w ostatniej kolejce LOTTO Ekstraklasy. Kibice „Miedziowych” chcą wymusić na swoich pupilach by ci... odpuścili mecz z gdynianami.

Konrad Forenc
Konrad Forenc
fot. Fot. Piotr Krzyżanowski

Jaki przyświeca im cel? Sprawa jest prosta: kibice obu zespołów od lat przyjaźnią się ze sobą. Arka by zapewnić sobie utrzymanie bez oglądania się na rywali musi wygrać. Zagłębie zaś bez względu na wynik i tak wygra grupę spadkową. Nad drugą Wisłą Płock ma 6 punktów przewagi.

„Przyjacielskie ustawiania meczów mają miejsce wszędzie, tylko nie u nas. Nie wyobrażam sobie, by nasi nie grając o nic - O NIC KU*** - nie pomogli naszym przyjaciołom” - pisze na jednym z forów kibic Zagłębia, podpisujący się pseudonimem syzyfowy Przemek.

Takich wpisów jest o wiele więcej, ale sami piłkarze zdają się nimi kompletnie nie przejmować.

- Wiem co kibice piszą na forach, ale proszę mi wierzyć, że przyjaźnie między kibicami, które zresztą są na całym świecie, na boisku nie odgrywają żadnej roli. Mogę zapewnić, że nikt z nas nogi nie odstawi, bo każdy walczy o jak najmocniejszą pozycję w drużynie. To że sezon się kończy nie ma żadnego znaczenia. Z Arką zagramy o trzy punkty i tylko one nas interesują - zapewnił kapitan Zagłębia Konrad Forenc.

Nie do pozazdroszczenia jest teraz pozycja trenera Piotra Stokowca. Większość klubów pewnych utrzymania na najwyższym poziomie rozgrywkowym w ostatniej serii gier (wszystkie mecze grupy spadkowej zostaną rozegrane równolegle, o godz. 20.30) postawi na zmienników lub utalentowanych juniorów, którzy w trakcie sezonu ciężko pracowali, ale grali mniej. To swego rodzaju nagroda dla nich, o którą jednak w Lubinie może być ciężko.

W tygodniu prezes klubu Robert Sadowski spotkał się z trenerem i drużyną i poprosił o wystawienie możliwie najlepszego składu, by nikt w Polsce nie miał pożywki to wytykania palcami Zagłębia i sugerowania, że „Miedziowi” podłożyli się Arce.

- Prezes się z nami spotkał, ale było to bardziej spotkanie organizacyjne, dotyczące planów przygotowań itp., nic nadzwyczajnego. O najbliższym meczu także trochę rozmawialiśmy, ale nas naprawdę nie trzeba dodatkowo motywować. Jesteśmy profesjonalistami i damy z siebie wszystko - deklaruje Forenc.

Pochodzący z Oławy golkiper przez większość obecnego sezonu przegrywał rywalizację o miejsce między słupkami z Martinem Polackiem, a ostatnio leczył kontuzję. Słowak spisywał się na tyle dobrze, że właśnie po raz pierwszy w karierze otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji swojego kraju (na mecz eliminacji MŚ 2018 przeciwko Litwie). Mimo to Forenc liczy na wstęp w ostatnim spotkaniu tego sezonu.

- Po kontuzji cały czas sumiennie pracowałem na treningach i grałem w rezerwach, bo wiedziałem, że jeśli będę w dobrej dyspozycji, to w końcu dostanę szansę występu. Nikt mi niczego nie obiecywał, ale miałem sygnały, że moja dobra dyspozycja może zaowocować występem z Arką. Wciąż nie jestem pewien miejsca w składzie, ale mam nadzieję, że zakończę sezon na boisku - podsumował Konrad Forenc.

O wystawieniu dziesięciu juniorów nie będzie mowy, ale zmiany w składzie są nieuniknione. Najprawdopodobniej z Arką nie zagrają narzekający na urazy stoper Lubomir Guldan oraz czeski napastnik Martin Nespor. O ile Czech ostatnio i tak ustąpił miejsca w składzie Adamowi Buksie, o tyle „Gula” to filar, na którym opiera się cała defensywa lubinian. W takim wypadku duet stoperów stworzą dziś Jarosław Jach i Dominik Jończy, bowiem wciąż kontuzjowany jest także Sebastian Madera.