Kaka: Nigdy nie uważałem się za piłkarza skończonego
Piłkarski świat kocha historię, kiedy zawodnik, który szczególnie w przeszłości święcił wielkie sukcesy, upada, ale w końcu odbija się od dna. Przykładem właśnie takiego gracza jest Ricardo Kaka, który z Realu, gdzie pełnił rolę przeciętnego rezerwowego powrócił na stare śmieci i w mig, po raz kolejny w historii, stał się bohaterem Milanu.
Kaka w barwach "Rossonerich" występował od 2003 roku, gdzie przybył z brazylijskiego Sao Paolo za 8,5 miliona euro. Łącznie zdobył w Milanie dziewięćdziesiąt cztery bramki, triumfował w Champions League i został nagrodzony Złotą Piłką dla najlepszego zawodnika w roku 2007.
W 2009 roku brazylijski pomocnik przyjął kuszącą ofertę Realu Madryt i za 65 milionów euro, co notabene uczyniło go drugim najdroższym po Cristiano Ronaldo piłkarzem świata, przeniósł się na Santiago Bernabeu. Tam jednak nie zdołał zaskarbić sobie sympatii i zaufania trenerów "Królewskich" - Manuela Pellegriniego i Jose Mourinho. W dość krótkim czasie z jednego najlepszych piłkarzy globu stał się jednym z wielu przeciętnych zawodników nękanych przez ciągłe kontuzje i zapracował sobie także na miano najdroższego rezerwowego świata.
- Wiem, że ostatnimi czasy spisywałem się zdecydowanie poniżej wszelkich oczekiwań, ale uwierzcie nieustannie pracowałem i każdego dnia chciałem stawać się lepszym zawodnikiem. Zapytajcie w Realu Madryt, czy kiedykolwiek przestałem pracować nad sobą. Z pewnością odpowiedzą wam, że profesjonalnie podchodziłem do każdego treningu i ciężko na nich pracowałem - przyznał zdobywca Złotej Piłki w 2007 roku.
O tym, że piłkarz urodzony w Gamie opuści Hiszpanię nieustannie spekulowano od dobrych kilku sezonów. Nic więc dziwnego, że losy Kaki w szeregach "Los Blancos" ważyły się niemal do końca letniego okienka transferowego ubiegłego roku. Wówczas włodarzom Milanu udało się ponownie ściągnąć 32-latka, który powrócił do swojej dawnej drużyny.
- W żadnym momencie mojej kariery nie pomyślałem sobie, że skończyłem się jako piłkarz. Zawsze wierzyłem, że wciąż z powodzeniem mogę wykonywać moją pracę i robić to jak najlepiej - podkreślił w rozmowie z dziennikiem "Marca".
Transfer ten okazał się najlepszą decyzją, jaką zarząd ekipy z Mediolanu podjął tego lata. W obliczu fatalnej formy Milanu w rozgrywkach Serie A, to właśnie Kaka jest tym, który każdorazowo wyróżnia się swoją postawą oraz grą i pomimo zaawansowanego już wieku udowadnia, że wciąż może dać swojemu klubowi bardzo wiele. Do tej pory udało mu się zdobyć sześć bramek, a wynik ten daje mu pozycję drugiego, zaraz po Mario Balotellim (dziewięć goli) najskuteczniejszego strzelca Milanu w tym sezonie.
- To normalne, że czasami coś może pójść nie tak, ale nigdy nie straciłem wiary w futbol. Wiem i czuję to w głębi serca, że mogę dać mu jeszcze wiele dobrego. Cele? Jak najlepsze występy w Milanie i ciężka praca, która zapewni wyjazd na mundial - ocenił Kaka.
Po czterech latach nieobecności na San Siro Ricardo Izecson dos Santos Leite w ligowym meczu przeciwko Atalancie strzelił swoje bramki numer 100 i 101 w barwach Milanu. Tym samym Brazylijczyk jest czwartym najlepszym strzelcem ery Silvio Berlusconiego. W klasyfikacji tej wyprzedzają go jedynie Marco Van Basten, Filippo Inzaghi i Andrij Szewczenko, którzy zdobyli kolejno 124, 126 i 175 bramek. Z kolei biorąc pod uwagę całą, 115-letnią historię klubu, Brazylijczyk jest dziesiątym strzelcem Milanu. Liderem jest Szwed, Gunnar Nordahl (221 goli).