menu

Kafarski: Podpisałem dłuższy kontrakt, gdyż mogę pracować nawet w 1. lidze

7 marca 2012, 15:30 | Przemysław Wojewoda

Dariusz Pasieka został zwolniony z Cracovii, jego miejsce na ławce trenerskiej zajmie Tomasz Kafarski, były szkoleniowiec Lechii Gdańsk. W siedzibie drużyny odbyła się dzisiaj konferencja prasowa, na której przedstawiono nową twarz klubu.

- Jeszcze o godzinie 19.30 w poniedziałek byłem na "wychowawczym", a o 24 znajdowałem się już w samochodzie do Krakowa. Propozycja była ciekawa, więc ją przyjąłem i od wczoraj znajduję się już w klubie. Z Cracovią podpisałem kontrakt na półtora roku. Cieszę się, że mogę pracować w klubie z taką tradycją i historią. Podpisałem kontrakt dłuższy niż pół roku, gdyż nawet jeżeli coś pójdzie nie tak, mogę pracować dalej nawet w pierwszej lidze - powiedział nowy szkoleniowiec.

Kafarski zaznaczył, że jego pierwszoplanowym celem będzie utrzymanie Cracovii w Ekstraklasie. W drugiej kolejności chciałby się skupić na zmianie stylu gry drużyny z Krakowa. - Chcę, aby moja ekipa prezentowała piłkę na "tak". Ofensywna gra niekoniecznie musi się wiązać z ofensywną formacją. Wystawienie ośmiu na jedenastu zawodników atakujących nie będzie się koniecznie wiązało z nękaniem rywala. Nieważne czy zagramy jednym czy dwoma napastnikami. Liczy się utrzymanie przy piłce i wymiana podań na połowie rywali - wytłumaczył swój pogląd.

- Mam trzyletnie doświadczenie w Ekstraklasie, teraz jestem mądrzejszy o ten okres czasu. Kiedy przejmowałem Lechię, klub znajdował się w podobnej sytuacji, co teraz Cracovia. Mam już przeżycia związane ze słabą pozycją drużyny - dodał.

Dariusz Pasieka po meczach mówił, że piłkarzom brakuje motywacji i ambicji, nie radzą sobie z presją i nie potrafią grać przeciwko teoretycznie lepszym drużynom. Tomasz Kafarski ma nadzieję, że tak nie jest: - Chciałbym po meczu z ŁKS-em wyjść i nie mówić czego brakuje moim zawodnikom, a chwalić się co jest dobrze. Będziemy dostosowywać taktykę do poszczególnych umiejętności każdego piłkarza, tak aby mógł on w każdym meczu dać z siebie 100%.

Przez ostatnie siedem kolejek były trener Lechii znajdował się na tak zwanym "wychowawczym". - Mam małą córeczkę i kiedy miałem dużo wolnego czasu, mogłem uważnie przypatrzeć się jej dorastaniu. Póki co, moja rodzina pozostanie na Kaszubach. Kiedy po sezonie poznamy efekty mojej pracy, być może sprowadzę rodzinę do Krakowa - stwierdził.

W wolnym czasie udał się także z Filipem Surmą na staż do Hiszpanii, który załatwił mu Jose Mari Bakero. - Podczas pobytu w Hiszpanii razem z Filipem zobaczyliśmy jak to wszystko działa za granicą. Wiele rzeczy jest tam robionych inaczej, na wyższym poziomie. To co zaobserwowałem, postaram się wdrażać w Cracovii. Z treningu na trening będziemy stosować nowe elementy i miejmy nadzieję, że to pomoże w utrzymaniu się w lidze.

Podczas konferencji Kafarski odniósł się także do zdjęcia, na którym został uwieczniony trzymając w rękach świnię w koszulce Arki Gdynia. Jak powszechnie wiadomo gdynianie są derbowym rywalem Lechii i dobrym przyjacielem fanów z Krakowa. - Moje przejście do Cracovii oznacza odcięcie się od wszelkich aspektów kibicowskich. To zdjęcie było moim błędem - wytłumaczył się "Kafar".

Debiut na ławce trenerskiej "Pasów", nowy szkoleniowiec zaliczy w piątek. Krakowianie wybiorą się do Łodzi, aby stawić czoła ostatniemu w tabeli ŁKS-owi.

Zobacz również: Kafarski poprowadził pierwszy trening Cracovii (zdjęcia)


Polecamy