Kadrę Lechii czeka rewolucja. Kto odejdzie, a kto zostanie?
Sezon w piłkarskiej ekstraklasie dobiegł końca. To były trudne rozgrywki dla Lechii Gdańsk. Piłkarze często zawodzili i kibice do przedostatniej kolejki musieli drżeć, czy biało-zieloni utrzymają się w krajowej elicie. Kadrę Lechii czeka rewolucja.
fot. Piotr Jarmułowicz
To był też czas zmiany trenerów w Gdańsku. Zaczynał Tomasz Kafarski, w czterech meczach zespół Lechii prowadził Rafał Ulatowski, a wiosną Paweł Janas. Do zmian doszło także we władzach klubu. Prezesem już nie jest Maciej Turnowiecki, a kilka dni temu rezygnację złożył także dyrektor generalny Lechii, Błażej Jenek.
To nie jest korzystna sytuacja, bo teraz trzeba prowadzić rozmowy z zawodnikami, którym kończą się kontrakty, a jak dotąd czynił to tylko Jenek, który jest na etapie przekazywania swoich obowiązków.
- Zarząd jest trzyoosobowy. W miejsce Macieja Turnowickiego dołączył do niego Bartosz Sarnowski. Są ponadto Paweł Bartosiewicz oraz Bogdan Magnowski, wiceprezes klubu. On też kieruje pracami zarządu i przejmuje obowiązki od Jenka - wyjaśnia Michał Lewandowski, rzecznik prasowy klubu.
Nowego prezesa Lechii powinniśmy poznać około połowy maja. Wtedy ma się zebrać rada nadzorcza, ale dokładny termin jeszcze nie został ustalony.
Powinni odejść
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że po tak słabym sezonie potrzebne są duże zmiany w kadrze zespołu. Przewietrzenie szatni może tej drużynie wyjść tylko na dobre. Na to potrzebne są jednak pieniądze, a Andrzej Kuchar, większościowy właściciel, nie ma zamiaru inwestować własnych pieniędzy. Tak jak nie robił tego w minionym właśnie sezonie. To mocno ogranicza pole manewru na rynku transferowym. Zmiany są jednak konieczne, aby ta drużyna mogła grać lepiej.
Luka Vućko, Piotr Grzelczak, Vytautas Andriuskevicius, Sergejs Kożans, Marcin Pietrowski, Kamil Poźniak, Tomasz Dawidowski, Aleksandr Sazankow, Josip Tadić - z tymi piłkarzami spokojnie można się pożegnać i poziom sportowy zespołu nie ulegnie zmianie. To nie koniec. Z Lechii mogą odejść także Ivans Lukjanvos i Abdou Razack Traore. Łotyszowi kończy się kontrakt i raczej klub nie dojdzie z nim do porozumienia. Zresztą w tym sezonie "Wania" i tak był rozczarowaniem. Traore chętnie także wyjechałby z Gdańska, choć z nim Jenek prowadził rozmowy w kwestii podpisania nowej umowy. - Na razie mam ważny kontrakt do końca roku. Zobaczymy co się wydarzy w najbliższym czasie - mówił Traore po meczu z Legią.
Jest jeszcze osoba trenera Pawła Janasa. Utrzymał Lechię w ekstraklasie, ale drużyna nie miała stylu. Trzy wygrane mecze nie rzucają na kolana i chyba warto rozejrzeć się za innym szkoleniowcem.
W poczekalni
Kilku piłkarzy trzymamy w poczekalni. Ich pozostanie uzależniamy od środków finansowych Lechii. Naszym zdaniem do tego grona należą Krzysztof Bąk, Deleu, Marko Bajić, Paweł Nowak i Patryk Tuszyński. Bąk wciąż może przydać się tej drużynie, choć powinien grać równiej. Pozostałych graczy można spokojnie zastąpić, ale do tego potrzebne są pieniądze. Nowak z kolei jest coraz starszy i to odbija się na formie, bo w tym sezonie jego dobre mecze można policzyć na palcach jednej ręki. I chyba czas znaleźć następcę.
Powinni zostać
Sebastian Małkowski, Michał Buchalik, Lewon Hajrapetjan, Rafał Janicki, Sebastian Madera, Łukasz Surma, Piotr Wiśniewski, Jakub Kosecki, Jakub Wilk, Mateusz Machaj i Adam Duda - na tych piłkarzach można budować nową Lechię. Janickiemu zdarzały się poważne błędy, ale to zdolny chłopak. Surma ma swoje lata, ale wciąż pokazuje, że w środku pomocy jest ważnym graczem. Maderę i Wilka trzeba wykupić. Podobnie jak Koseckiego, chociaż akurat z zatrzymaniem tego piłkarza mogą być spore problemy, przekraczające możliwości finansowe Lechii.