Trójkolorowym Okiem: Jak ustawić zespół na Wielkie Derby Śląska?
Już za niespełna tydzień dojdzie w Zabrzu do starcia Górnika i Ruchu. Sztab szkoleniowy „Trójkolorowych” ma sporo zmartwień przed tym spotkaniem, począwszy od słabo spisującej się defensywy, przez dziurę w środku pola aż po wakat na pozycji numer „9” w ataku. Zastanówmy się zatem, w jakim zestawieniu mogą wyjść zabrzanie na WDŚ.
fot. Paulina Szmid
Co z tą defensywą?
Dziesięć. Tyle bramek stracili zawodnicy z Zabrza w tym roku. Zdecydowanie nie jest to powód do dumy, a przynajmniej połowa tych goli była wynikiem indywidualnych błędów obrońców. Najwięcej popełniał ich Błażej Augustyn, nie tak dawno temu przymierzany przecież do reprezentacji Polski. Augustyn na wiosnę prezentuje się słabo, ale wciąż utrzymuje miejsce w pierwszej jedenastce. I raczej ciężko się spodziewać zmiany tego stanu rzeczy na WDŚ. Jedynym, który mógłby go zastąpić na środku obrony, jest Oleksandr Szeweluchin. Problem w tym, że Ukrainiec… i tak prawdopodobnie zagra z Ruchem, bowiem ktoś będzie musiał zastąpić pauzującego za kartki Adama Dancha.
Najbardziej interesującą kwestią jest ustawienie, w jakim zagrają zabrzanie z „Niebieskimi”. Bo choć sztab szkoleniowy konsekwentnie w wielu meczach stawiał na taktykę z trójką obrońców, to w ostatnim spotkaniu na tyle się ona nie sprawdziła, że nikogo nie zdziwiłoby przejście na ustawienie z kwartetem defensorów. Wtedy na środku zagraliby Szeweluchin i Augustyn, na lewej stronie pojawiłby się Mariusz Magiera, a na prawej najprawdopodobniej Dominik Sadzawicki. Młody obrońca ściagnięty z GKS-u Katowice miałby szansę na grę nawet gdyby jednak „Trójkolorowi” zagrali taktyką 3-5-2. Sadzawicki byłby wtedy jedyną alternatywą dla Szeweluchina, który zdecydowanie nie radzi sobie grając na pozycji prawego środkowego defensora.
Dziura w środku pola
Nieszczęśliwy splot wydarzeń doprowadził do tego, że w meczu z Ruchem zmuszeni będą pauzować Erik Grendel i Adam Danch, obaj defensywni pomocnicy z meczu w Gdańsku. Na szczęście do składu na pewno wróci Radosław Sobolewski. Najbardziej doświadczony zawodnik w zabrzańskiej ekipie najprawdopodobniej przejmie kapitańską opaskę na ten jeden, szczególny pojedynek. Kto jednak zagra u jego boku? W kadrze Górnika nie ma gotowego do gry piłkarza o takich predyspozycjach. Trzeba więc będzie sięgnąć po kogoś bardziej ofensywnego.
A kandydatów jest kilku. Najbardziej oczywistym wydaje się Robert Jeż, który posiada inklinacje zdecydowanie bardziej ofensywne, ale ma również doświadczenie niezbędne do gry na tej pozycji. Kto oprócz niego? Można też spróbować wycofać nieco Bartosza Iwana. Potrafi on zagrać świetną prostopadłą piłkę i lubi to robić właśnie z głębi pola, ale gra czasem zbyt nonszalancko i brakuje mu agresji, która jest kluczowa w walce o środek boiska. Nie zapominajmy również o Dzikamai Gwaze, będącym teraz daleko od pierwszej jedenastki. Niespełna rok temu jednak zdobył gola przeciwko Ruchowi i może warto spróbować go odkurzyć.
Jak widać, nie ma szans na to, aby w Górniku zagrała dwójka typowych defensywnych pomocników. Logicznym posunięciem wydaje się więc wzmocnienie defensywy czwartym zawodnikiem. Można bez większego ryzyka stwierdzić, że to lepsze rozwiązanie – co widać było już w Gdańsku, gdzie po wejściu Sadzawickiego drużyna uzyskała sporo spokoju w tyłach.
W poszukiwaniu „dziewiątki”
Niemniej istotnym problemem zabrzańskiej jedenastki jest pozycja napastnika. Cała ofensywa radzi sobie co najmniej przyzwoicie (dziesięć bramek zdobytych w tym roku), natomiast zawodzą gracze, którzy mieli spróbować zastąpić Mateusza Zacharę. Najczęściej na szpicy gra Wojciech Łuczak, a dwa tygodnie temu pojawił się tam Bartosz Iwan. Oboje nie spełniają pokładanych w nich nadziei i jeśli zabrzanie rzeczywiście zagrają ustawieniem z czwórką obrońców, to jeden z nich będzie prawdopodobnie ofiarą i nie znajdzie miejsca w pierwszym składzie. A może warto posadzić na ławkę obu?
Wśród rezerwowych czeka bowiem na swoją szansę Szymon Skrzypczak. Wysoki, nieźle grający głową, ale i zwyczajnie dobrze prezentujący się piłkarsko napastnik. Może okazać się idealnym rozwiązaniem na WDŚ. Gdy „Trójkolorowi” grają szóstką w pomocy, to często uzyskują przewagę optyczną i inicjatywę. Dlatego w tym ustawieniu lepiej sprawdzają się gracze bardziej ruchliwi, jak Łuczak. Pozwalają oni utrzymywać się drużynie przy piłce. W razie innej taktyki potrzebny będzie natomiast ktoś, kto wygra pojedynek główkowy, przytrzyma piłkę tyłem do bramki i sam będzie stanowić zagrożenie np. przy stałych fragmentach gry. Skrzypczak nie będzie stanowił antidotum na wszystkie kłopoty Górnika, ale warto dać mu szansę, bo zwyczajnie na nią zasłużył.
Proponowane składy
W taktyce 3-6-1:
Steinbors – Sadzawicki, Szeweluchin, Magiera – Gergel, Jeż, Sobolewski, Kosznik – Madej, Iwan, Łuczak.
W taktyce 4-5-1:
Steinbors – Sadzawicki, Augustyn, Szeweluchin, Magiera – Gergel, Jeż, Sobolewski, Kosznik – Madej – Skrzypczak.