Super Mecz Lechii na 70-lecie. Błyskawiczna wizyta Juventusu w Gdańsku
Już w środę o godzinie 17 piłkarze Lechii Gdańsk zagrają na PGE Arenie towarzyski mecz z finalistą Ligi Mistrzów Juventusem Turyn. Bilety są jeszcze do kupienia.
W 1983 roku drugoligowa wówczas Lechia Gdańsk, po zdobyciu Pucharu Polski, wylosowała Juventus Turyn w istniejącym jeszcze wówczas Pucharze Zdobywców Pucharów. "Juve" w meczu I rundy PZP wygrało u siebie z biało-zielonymi 7:0. W rewanżowym meczu, na stadionie przy ul. Traugutta w Gdańsku, włoska drużyna zwyciężyła 3:2, choć w pewnym momencie to Lechia sensacyjnie prowadziła 2:1. Kibice biało-zielonych nie mieli żadnych wątpliwości, że ponowny mecz z Juventusem przypominałby historię klubu i byłby idealnym zwieńczeniem jubileuszu 70-lecia Lechii.
- To nie jest tak, że Gdańsk jest lepszy od Warszawy i dlatego znowu w tym mieście organizujemy supermecz. W każdym z tych miast jest inaczej - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Tomasz Rachwał, prezes agencji Polish Sport Promotion, która organizuje mecz Lechii z Juventusem. W zeszłym roku firma Rachwała doprowadziła do spotkania Realu Madryt z Fiorentiną na Stadionie Narodowym w Warszawie, a dwa lata temu sprowadziła Barcelonę do Gdańska.
- Przez aspekt historyczny Juventus najbardziej pasował nam do Lechii. Lokalnie to będzie duże wydarzenie. Dwa lata temu "Juve" miało zagrać w Gdańsku, ale wtedy musieliśmy zmienić plany i przyleciała Barcelona. Na ile możemy dotrzymujmy obietnic i włoska drużyna zagra na PGE Arenie w tym roku.
Gwiazdy Juventusu w Gdańsku będą gościć bardzo krótko. Niewiele okazji będą mieli łowcy autografów, aby zdobyć podpisy piłkarzy finalistów LM. Taka szansa może nadarzyć się w okolicach Hotelu Gdańsk, w którym zatrzymają się piłkarscy mistrzowie Włoch.
- Niestety, Juventus przylatuje do Gdańska w dniu meczu i zaraz po nim wylatuje - wyjaśnia Tomasz Rachwał. - Podobnie było z Barceloną. Zmiana godziny meczu tylko nam wszystko utrudniła, bo goście będą w Polsce jeszcze krócej. Może po meczu któryś z zawodników wyjdzie na chwilę do fanów podpisać autografy. Przed meczem program będzie napięty, bo najpierw konferencja prasowa, a potem posiłek, czas na regenerację i mecz. Może koło Hotelu Gdańsk kibicom uda się złapać piłkarzy Juventusu.
Drużyna z Turynu ma zagrać z Lechią w swoim najsilniejszym składzie. Nie będzie oczywiście Andrei Pirlo, który już odszedł z zespołu. Nie będzie też Carlosa Teveza, który wrócił do Argentyny. Mimo to sprowadzenie Juventusu do Gdańska kosztowało niespełna milion euro.
- Na mecz z Lechią zakontraktowaliśmy pierwszy skład Juventusu. Zawsze w tym okresie jest to ruletka, bo może dojść do transferów. Choćby przykład Pirlo, który już nie jest piłkarzem tego zespołu. Nowym graczem jest za to Sami Khedira - mówi prezes Polish Sport Promotion. - Organizacja takiego meczu to na pewno bardzo dużo pracy, planowanie i ciągłe zmiany. Trochę nam dopisało szczęście, bo jak rozmawialiśmy z Juventusem o meczu w Gdańsku, to nikt nie wiedział, że zagra w finale Ligi Mistrzów. Kto wie, czy wówczas koszt sprowadzenia tego zespołu nie byłby jeszcze wyższy.
Kibice wciąż mogą nabywać bilety na spotkanie Lechii z Juventusem. - Bilety nadal są do kupienia. Jeszcze trochę ich zostało, ale schodzą w szybkim tempie. Chcemy pobić rekord frekwencji na PGE Arenie i marzy nam się, żeby na trybunach stadionu zasiadło ponad 40 tysięcy widzów - zakończył Rachwał.