Piłkarz z polskimi korzeniami może... zapobiec wybuchowi wojny z Koreą Północną?
Rosnące napięcie na Półwyspie Koreańskim, spowodowane kolejnymi próbami rakietowymi reżimu Kim Dzong Una, sprawia, że wielu sportowców obawia się wyjazdu na zimowe igrzyska olimpijskie do południowokoreańskiego PjongCzangu, zaś polityczni eksperci uważają nawet, iż przywódca Korei Północnej może doprowadzić do wybuchu wojny. Antonio Razzi, włoski senator, przyznał jednak, że rozlewowi krwi można bardzo łatwo zapobiec. Dokonać tego ma jednak nie polityk, ale... piłkarz, a konkretnie mający polskie korzenie snajper Juventusu, Paulo Dybala.
fot.
Zdaniem Razziego, Kim Dzong Un jest wielkim fanem futbolu i mecz najlepszych zawodników świata, rozegrany w stolicy Korei Północnej, mógłby załagodzić nastroje w tym rejonie Azji. - Gdybym wziął Paulo Dybalę do Korei Północnej, na stadionie zasiadłoby 200 tysięcy ludzi, a wokół niego ustawiono by mnóstwo telebimów. To byłoby wielkie święto - powiedział polityk.