menu

Pavel Nedved. Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają [RECENZJA]

1 października 2015, 18:46 | Grzegorz Ignatowski

Dziennikarze uwielbiają porównywać drużynę do żywego organizmu i ukazywać poszczególnych piłkarzy jako wybrane organy. Idąc tym tropem Pavel Nedved byłby zapewne sercem, płucami, a przy okazji może jeszcze nerką i wątrobą albo innymi równie ważnymi częściami ciała. Czeski zawodnik dodawał do drużyny znacznie większą wartość, niż przeciętnie daje jeden piłkarz. Jednak oddanie tych wartość w autobiografii jest zadaniem niezwykle trudnym. Czy Pavlowi Nedvedowi i ghostwriterowi, Michele Dalaiemu, ta sztuka się udała?

Pavel Nedved. Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają
Pavel Nedved. Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają
fot. informacja prasowa

Na początek trzeba oddać wydawnictwu SQN jedną rzecz. Książka "Pavel Nedved. Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają" idealnie się wpisuje we wcześniejsze publikacje. Przypomnijmy, że właśnie nakładem tego wydawnictwa ukazały się wcześniej biografię Gianluigiego Buffona, Antonio Conte, Alessandro Del Piero czy Andrei Pirlo. Fani Juventusu mają więc teraz okazje do zebrania pięciu książek o swoich pupilach. Jednak czy Nedved jakością dorównuje swoim poprzednikom?

Książkę "Andrea Pirlo. Myślę, więc gram" uważam za dzieło sztuki, więc ta pozycja pozostaje bezkonkurencyjna. Z kolei biografia Del Piero jest utrzymana w zupełnie innym stylu. Porównując pozycję o Nedvedzie do pozostałych dwóch książek o piłkarzach Juventusu, można powiedzieć, że opowieść o czeskim zawodniku trzyma poziom. Trzeba jednak wiedzieć, że Pavel nie podaje żadnych pikantnych szczegółów ze swojego życia i nie ujawnia żadnych skandali. Wystarczy napisać, że najbardziej kontrowersyjnym momentem jest ten, w którym zawodnik chce wsiąść za kierownice po pijaku, ale zamiast odjechać... zasypia. Ktoś może powiedzieć, że przez to książka traci trochę ze swojej siły, ale cóż, taki właśnie był Pavel Nedved - skromny i trzymający się narzuconych przez samego siebie zasad.

Jeśli chodzi o tytuł, to trzeba przyznać, że autor trafił w samo sedno. "Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają" - w jaki sposób to tłumaczyć? Może w taki, że kiedy klub spotykają prawdziwe kłopoty, piłkarze opuszczają pokład, lecz ci dla których herb klubu jest czymś więcej niż kolejnym znaczkiem w kolekcji, zostają i walczą, jak na prawdziwych mężczyzn przystało. A może w taki, że piłkarzem jest się do momentu, kiedy nie jesteś w stanie dać z siebie wszystkiego i trzeba być prawdziwym mężczyzną, żeby przyznać się do tego przed samym sobą i zejść ze sceny w najlepszym możliwym momencie. Pavel Nedved sprawdził się w obu sytuacjach.

Książka o Nedvedzie to nie tylko opowieść o futbolu i o drodze małego chłopca z Cheba do Turynu. Dowiecie się z niej nieco więcej o rozpadzie Czechosłowacji, o pierwszych miłosnych podbojach młodego Pavla, a także przekonacie się, jak włoscy kibice podchodzą do klubowych legend.
Gdy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żeby coś zjeść i wypić, ów samochód przyjechał za nami. Wyszła z niego czwórka chłopaków, fanów Juve. Pochodzili z Padwy. Rozpoznali nas na obwodnicy i postanowili jechać za nami, nawet kosztem zrobienia w nocy dodatkowych 200 kilometrów - a uwierzcie mi, wyglądali na ludzi, którzy następnego dnia rano muszą wcześnie wstać i iść do pracy. Podeszli do nas i byli bardzo podekscytowani, a jeden z nich opowiedział mi coś niesamowitego i pięknego. Pokazał mi swoje lewe przedramię, na którym widniał duży tatuaż - imię PAVEL, napisane wielkimi literami. Zacząłem się śmiać i zapytałem, czy to ze względu na mnie. Przytaknął. Powiedział, że uhonorował mnie nie tylko tym tatuażem, ale także nadaniem tego imienia swojemu synowi.

Podsumowując, książka "Pavel Nedved. Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają" jest pozycją, po którą warto sięgnąć, ponieważ znajdziecie w niej kilka ciekawych anegdot, a przeczytacie ją bardzo szybko, bo ze względu na dużą czcionkę i szerokie odstępy 228 stron można połknąć w jeden wieczór. Nie spodziewajcie się jednak, że ta książka zapadnie na długo w waszej pamięci. To dobre rozwiązanie na jeden lub dwa ciekawe wieczory z książką, ale nie będzie to wieczór, który zmieni wasze spojrzenie na piłkę nożną, Juventus, czy na samego Nedveda.