Jovanović: - Jest mi przykro, że Korona tak się ze mną żegna
Grający od 2010 roku w Koronie Bośniak Vlastimir Jovanović w poniedziałek, 16 maja wyjechał w Kielc. Wróci jeszcze wprawdzie na treningi 9 czerwca, ale swojej przyszłości z Koroną już nie wiąże. - Szansę na to, że zostanę oceniam na 1 procent mówi „Jova”.
fot. Sławomir Stachura
Jovanović to mózg zespołu, który w tym sezonie nie zagrał tylko w jednym meczu, gdy pauzował za cztery żółte kartki. W pozostałych spotkaniach środkowy pomocnik Korony grał od pierwszej do ostatniej minuty i miał kolosalny wpływ na postawę drużyny. W niedzielę od prezesa Korony Marka Paprockiego dowiedział się, że potencjalni nowi właściciele nie przewidzieli z nim rozmów o przedłużeniu kontraktu, podobnie jak z kilkoma innymi piłkarzami (m.in. Airam Cabrera, Kamil Sylwesrtrzak).
- Jest mi przykro, że Korona tak się ze mną się żegna. Gram tu sześć lat gry, zawsze daję z siebie maksa. Nikt ze mną nie chciał rozmawiać, nie dostałem nawet propozycji nowej umowy. Szansę na to, że zostanę w Koronie oceniam na 1 procent, bo sprawa wydaje się być przesądzona. Lecę do Bośni, chcę trochę odpocząć od piłki i od tego wszystkiego, co w ostatnich tygodniach działo się wokół Korony – mówi rozżalony Jovanović, który w Kielcach mieszka z żoną Lelą i tu w lutym 2014 roku przyszła na świat jego córeczka Lorena.
31-letni Jovanović ma kilka propozycji, z polskiej ekstraklasy i z zagranicznych klubów. Jaką opcję wybierze?
- Nie wiem jeszcze co dalej. Miałem kilka telefonów, ale konkretów brak. Na pewno 9 czerwca stawię się w klubie, bo obowiązuje mnie kontrakt do końca czerwca – dodaje Jovanović.
W niedzielę prezes Korony Marek Paprocki spotkał się z piłkarzami i podziękował im za sezon. Przeczytał też listę zawodników, z którymi chcą rozmawiać o nowych kontraktach siedzący w jego gabinecie Marek Citko i Jakub Meresiński. Wyczytani zawodnicy indywidualnie wchodzili potem do gabinetu prezesa na rozmowy, Paprocki w nich nie uczestniczył. Wychodzili zdegustowani, bo potencjalni nowi właściciele nie zrobili na nich dobrego wrażenia i nie tylko dlatego, że proponowali znaczną redukcję zarobków tym, którzy mają ważne umowy po czerwcu 2016.
- Jeden z tych panów zachowywał się wręcz lekceważąco i arogancko. Byłem tym zszokowany – mówi nam jeden z piłkarzy pragnący zachować anonimowość. Choć ma ważną umowę z klubem, to stanowczo stwierdził, że nie wyobraża sobie współpracy z nowymi właścicielami, jeśli rozmowy mają być prowadzone na takim poziomie.
Choć w środę na konferencji prasowej prezydent Kielc Wojciech Lubawski ma oficjalnie poinformować o sprzedaży Korony, to sprawa wydaje się przesądzona. Umowa przedwstępna została ponoć podpisana już w miniony wtorek w Kielcach w obecności notariusza, w myśl której nowy właściciel, reprezentowany przez Marka Citko i Jakuba Meresińskiego, będzie właścicielami 100 procent akcji Korony.