Jodłowiec obwinia sędziego za utratę bramki: Popełnił błąd
Tomasz Jodłowiec został zmieniony już w przerwie przez trenera Urbana. Obrońca Legii nie mógł kontynuować gry z powodu kontuzji, którą odniósł w starciu z rywalem, po którym gospodarze stracili bramkę.
Dlaczego nie pojawił się Pan po przerwie na murawie?
Dostałem mocno w pierwszej połowie i starałem się, żeby dać radę dograć do końca, ale ból się nasilał i w przerwie wiedzieliśmy, że na pewno nie dam rady i nie mogłem wyjść na drugą połowę.
Podłamuje Pana błąd w debiucie przy straconym golu?
No właśnie myślę, że bardziej błąd popełnił sędzia, bo dostałem mocno w biodro od tyłu, gdzie w ogóle rywal nie był zainteresowany piłką i teraz przez to nie wiem kiedy będę mógł normalnie trenować. Jest to mocne stłuczenie w nieprzyjemnym miejscu.
Błąd Pana wynikał w takim razie z ataku rywala? Nie mógł Pan kopnąć tej piłki?
Było widać, tak? Zaatakował mnie od tyłu i nie był zainteresowany piłką. Chciałem się jeszcze utrzymać na nogach, ale nie mogłem. Z tego co zobaczyliśmy z doktorem wynika, że dostałem bardzo mocno. Miałem na pewno przewagę nad przeciwnikiem, ale zostałem zaatakowany od tyłu.
Skąd to zaskakujące 0:1 w pierwszej połowie?
Gra się jeszcze do końca nie kleiła. Brakowało ostatniego podania i to było najważniejsze w pierwszej połowie. Przeciwnik miał jeszcze wtedy dużo sił, walczył i nie odstawiał nogi. Później im tego zabrakło i w drugiej połowie było nam zdecydowanie łatwiej.
To dzisiejsze zwycięstwo poprawiło nieco humory po porażce z Koroną, ale do zmazania plamy z Kielc potrzeba chyba jeszcze wygranej z GKS-em Bełchatów.
Tak jak Pan mówi, ta wygrana pomogła, a myślę, że całkiem nastrój zmieni zwycięstwo z Bełchatowem i wszyscy będą zadowoleni.
Notował w Warszawie: Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net
LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net