Joao Nunes, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie odstępowałem Vassiljeva. W końcu trener go zdjął z boiska
Joao Nunes zagrał w środku pola w wygranym meczu Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok. Portugalczyk miał pilnować Konstantina Vassiljeva i bardzo dobrze wywiązał się z tego zadania. Później przeszedł do linii obronnej.
- Musieliśmy odciąć od podań napastników Jagiellonii. Przez ponad godzinę byłem cieniem Vassiljeva i aż do chwili kiedy opuścił boisko nie odstępowałem go na krok. Takie miałem zadanie i z pomocą kolegów myślę, że to się udało. W końcu trener ściągnął go z boiska - mówił po meczu Joao Nunes. - Moją główną pozycją jest środek obrony, ale jeśli trener potrzebuje mnie w innej roli, to gram jako defensywny pomocnik albo boczny obrońca. W meczu z Jagiellonią wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Graliśmy wysokim pressingiem i wygrywaliśmy większość pojedynków w środkowej strefie boiska. To był klucz do sukcesu.
Portugalczyk cieszy się, że biało-zieloni nie dali sobie strzelić gola już w czwartym meczu z rzędu.
- W rundzie finałowej gramy bardzo skoncentrowani i wszyscy pracują w obronie. Wiemy, że rywale są silni i strata gola może być bardzo kosztowna. Po raz kolejny zagraliśmy na zero z tyłu, czyli to był nasz świetny mecz - zakończył Joao Nunes.
Magazyn Sportowy24 - Paweł "Popek" Mikołajuw: Po prostu strzelę go w pysk