Jerzy Brzęczek zabrał głos po spadku Wisły Kraków: To jest coś strasznego dla klubu i kibiców

Wisła Kraków musiała w Radomiu wygrać, aby zachować szanse na zachowanie ligowego bytu. Mecz rozpoczął się po myśli drużyny Jerzego Brzęczka. Wiślacy objęli szybkie prowadzenie, a tuż po przerwie podwyższyli na 2:0. Błyskawicznie roztrwonili jednak przewagę i ostatecznie przegrali 2:4.

- Ciężko to wytłumaczyć, kiedy prowadzimy 2:0, ale nagle przestajemy żyć, przestajemy kontrolować sytuację. Następne ciosy sprawiły, że zawodnicy nie wiedzieli, jak się zachowywać. To straszne, że mając mecz o życie, który nam się dobrze układa, to doprowadzamy do takiej katastrofy i w konsekwencji przegrywamy - powiedział Jerzy Brzęczek na antenie Canal+.

Pod wodzą byłego selekcjonera Wisła odniosła tylko jedno zwycięstwo (u siebie 4:1 z Górnikiem Zabrze). - Biorę ten wynik na siebie. Odpowiedzialność spada też na moją głowę. Przychodząc do Wisły, miałem świadomość, jak trudna jest sytuacja. Teraz jest moment, że wszyscy jesteśmy rozczarowani - zaznaczył trener krakowian.

- To jest coś strasznego dla klubu, dla kibiców, którzy nas fantastycznie wspierali. Pozostaje niedosyt i wściekłość, że w decydującym meczu, w decydujących momentach brakowało zawodnika, który jest pewną osobowością i potrafi na boisku zrobić pewne rzeczy, udźwignąć ciężar, krzyknąć - przyznał szkoleniowiec.

Biała Gwiazda spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej po raz czwarty w historii. Przed nowym sezonem wiślacką kadrę czeka kolejna już rewolucja. - Za wcześnie, żeby myśleć o kadrze na 1 ligę, ale musimy myśleć o tym, co spadek oznacza dla nas ekonomicznie. To nie będzie łatwy okres, zbudowanie drużyny walczącej o awans też nie będzie łatwe. Mamy kilku młodych zawodników, oni potrzebują wsparcia piłkarzy doświadczonych - dodał Brzęczek.

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy