Jerzy Brzęczek szuka recepty na Bytovię
W sobotę Drutex-Bytovia podejmie zespół GKS Katowice. Na ławce trenerskiej rywali zadebiutuje były szkoleniowiec Lechii Jerzy Brzęczek.
fot. MACIEJ GAPINSKI / POLSKA PRESS
- Jestem zły i zawiedziony - przyznał otwarcie po ostatnim meczu ligowym z Wisłą Płock Tomasz Kafarski, trener Druteksu-Bytovii. Trudno się jednak temu dziwić. Jego podopieczni przegrali ten pojedynek 1:2. Choć tabela tego nie pokazuje, w sobotę bytowian czeka jeszcze trudniejsze zadanie. Przed własną publicznością zagrają oni z zespołem GKS Katowice, który plasuje się co prawda dopiero na 15 miejscu, ale analizując potencjał tej drużyny, w końcu musi ona się przebudzić.
Co więcej, w tym tygodniu trenerem GKS został... Jerzy Brzęczek, który jeszcze niedawno prowadził gdańską Lechię. Zmiany w sztabie szkoleniowym często stanowią pewien impuls dla zawodników, którzy chcą pozytywnie zaskoczyć nowego opiekuna. Czy i tym razem zadziała efekt nowej miotły?
- Ten klub jest bardzo dobrze zorganizowany i ma aspiracje do tego, by walczyć w ekstraklasie. Oczywiście, na razie tabela tego nie pokazuje. Moja rola polegać będzie zatem na tym, by wyzwolić w zawodnikach maksimum ich umiejętności. Chcemy dać kibicom radość i zwycięstwa. Czeka nas ciężka praca, ale tego przecież wszyscy są świadomi - mówi Brzęczek.
Bytowianie obawiać rywala się jednak nie muszą, bo mają po swojej stronie kilka mocnych kart. Jedną z nich jest niewątpliwie Janusz Surdykowski, który wraz z Arkadiuszem Aleksandrem z Sandecji i i Szymonem Lewickim z Zawiszy, jest najskuteczniejszym zawodnikiem w I lidze (po 7 bramek). Co więcej, cały zespół Bytovii jest w tym sezonie skuteczny. W dziesięciu meczach strzelił 18 bramek, a lepszym bilansem mogą pochwalić się jedynie Zawisza i Sandecja. Martwić może jedynie kontuzja pomocnika Michała Jakóbowskiego, który cierpi na dyskopatię odcinka lędźwiowego kręgosłupa i nie wiadomo, kiedy wróci do gry.