menu

Jedyny taki mecz Odry Opole w tej rundzie. Rywalem Chojniczanka Chojnice

22 sierpnia 2018, 09:19 | Łukasz Baliński

Na 21 meczów ligowych tej jesieni Odra Opole ma tylko jeden zaplanowany w środku tygodnia. I to dziś właśnie jest ten dzień. Początek starcia o godz. 20.

Po dwóch porażkach z rzędu być może szansę dostaną teraz gracze rezerwowi, jak m.in. Rafał Brusiło czy Tomas Mikinic.
Po dwóch porażkach z rzędu być może szansę dostaną teraz gracze rezerwowi, jak m.in. Rafał Brusiło czy Tomas Mikinic.
fot. Oliwer Kubus

Nie ma co kryć jednak, iż podopiecznych Mariusza Rumaka czeka bardzo trudne zadanie , gdyż w dalekich Chojnicach zmierzą się z Chojniczanką.

Zespół z województwa pomorskiego w zeszłym sezonie niemalże na ostatniej prostej wypuścił z rąk awans do ekstraklasy i teraz chce spróbować jeszcze raz zaatakować elitę. Świadczyć może o tym choćby całkiem przyzwoity skład.

Dostępu do bramki broni, więcej niż niezły - jak na warunki 1 ligi - golkiper Radosław Janukiewicz, a jego zmiennikiem jest dobrze znany w naszym regionie i wywodzący się przecież z Krapkowic Grzegorz Wnuk.

O sile defensywy stanowią natomiast uznani na krajowych boiskach Deleu, Kamil Sylwestrzak i były reprezentant Polski Hubert Wołąkiewicz.

Naprawdę nieźle jest także w ofensywie. Tam prym wiedzie Wojciech Trochim, który jeszcze w poprzednim sezonie próbował ratować dla Sandecji Nowy Sącz ekstraklasę, a wspomagają go tacy gracze jak Siergiej Pilipczuk oraz niespełniona nadzieja polskiej piłki Miłosz Przybecki.

Na razie najbliżsi rywale Odry mogą pochwalić się tym, iż jako jedyni ograli w tym sezonie lidera, czyli Raków Częstochowa. Do tego poza nimi już tylko Warta Poznań pozostaje bez porażki, ale ekipa z Wielkopolski rozegrała dwa mecze mniej, choć z drugiej strony jest wyżej w tabeli.

Chojniczanka bowiem w pięciu spotkaniach zanotowała aż cztery remisy i jest na ósmym miejscu w stawce, a w znacznej mierze wynika to z tego, iż jej piłkarze nie umieją zachować koncentracji w końcówkach pojedynków.

Dość powiedzieć, iż w trzech z pięciu meczów, tracili oni gole w doliczonym czasie gry. Najbardziej jego przedstawicieli boli jednak to, że za każdym razem tracili tym samym prowadzenie i kończyło się remisem. Gdyby nie to, podopieczni Przemysława Cecherza mieliby sześć oczek więcej i z 13 na koncie byliby liderami.

- Chyba musimy mówić o jakimś fatum, bo nie wiem, czy jakaś inna drużyna w tak krótkim czasie tyle razy traciłaby gole w taki sposób - denerwował się po ostatnim meczu ich szkoleniowiec. - Zamiast dobrze się ustawić, wybić piłkę, to nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Jesteśmy źli na siebie, bo uciekło nam sześć punktów.

Sporo do zarzucenia sobie mogą jednak mieć także niebiesko-czerwoni, którzy dobrze weszli w sezon i w trzech pierwszych meczach zdobyli siedem punktów. Wszystkie jednak te starcia rozegrali u siebie.

Gdy po porażce w Częstochowie w piątek znów zagrali w Opolu, kibice spodziewali się wygranej. Nic z tego, Odra przegrała, do tego z beniaminkiem, GKS-em Jastrzębie, który do tego czasu zawodził.

- Tak więcej być nie może - przyznawał trener Rumak. - Zrobimy więc wszystko, by w kolejnym meczu u siebie pokazać się ze znacznie lepiej strony. Teraz jednak, przed nami trudne wyjazdowe starcie z Chojniczanką - przyznawał.


Polecamy