Jedenastka 4. kolejki Ekstraklasa.net!
Piękne gole Łukasza Surmy, Przemysława Kaźmierczaka oraz Pawła Buzały. Dwie asysty Pawła Olkowskiego i trzecie ligowe trafienie Takafumiego Akahoshiego. Sprawdź, kto i dlaczego znalazł się w naszej jedenastce 4. serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy.
Buzała (Lechia), Nakoulma (Górnik)
Lovrencsics (Lech), Kaźmierczak (Śląsk), Goulon (Zawisza), Surma (Ruch), Akahoshi (Pogoń)
Król (Piast), Bunoza (Wisła), Olkowski (Górnik)
Kamiński (Ruch)
BRAMKARZE:
Krzysztof Kamiński (Ruch Chorzów) - Pomógł w odniesieniu ważnego zwycięstwa nad Legią Warszawa. Przede wszystkim świetnie wybronił sytuacje sam na sam z Jakubem Koseckim. W końcówce spotkania, Kamiński zachował zimną krew i nie dał wbić sobie drugiego gola.
OBROŃCY:
Paweł Olkowski (Górnik Zabrze) – Jeśli ktoś ma mnie zastąpić w reprezentacji, to niech to będzie Olkowski – rzekł Łukasz Piszczek, po czym do czynów przeszedł sam selekcjoner Waldemar Fornalik i wysłał zaproszenie na towarzyski mecz z Danią. Olkowski na nie zasłużył. W lidze ma już cztery asysty.
Gordan Bunoza (Wisła Kraków) – Wyłączył z gry Tomasza Kupisza, dobrze współpracował z środkiem obrony (zagrał na lewym boku, ale u nas z konieczności został wystawiony na stoperze). Niektórzy twierdzą, że to był najlepszy mecz Bunozy odkąd przyodziewa koszulkę "Białej Gwiazdy".
Krzysztof Król (Piast Gliwice) - Kolejny występ na niezłym poziomie. Długo, bo aż siedem lat czekał na swojego debiutanckiego gola w ekstraklasie. Nie udało mu się w czterech poprzednich klubach, a udało się w Piaście.
POMOCNICY:
Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin) – Najjaśniejsza postać „Portowców”. Po czterech kolejkach ma na swoim koncie już trzy gole i jedną asystę. Tylko niech nie farbuje włosów na blond! Bo kiedy ostatnio to zrobił, kompletnie stracił formę.
Łukasz Surma (Ruch Chorzów) – Przeżywa drugą młodość. Pięknym okienkiem wpisał się na listę strzelców, a przedtem otworzył drogę do bramki Grzegorzowi Kuświkowi. I to wszystko w meczu z aktualnym mistrzem Polski, w którym przecież spędził pięć lat swojej – uwaga – dwudziestoletniej kariery.
Herold Goulon (Zawisza Bydgoszcz) – Pomimo swojego wzrostu porusza się po boisku z gracją, umie zawinąć rywala, zrobić kółeczko i przede wszystkim nie stracić piłki. W zasadzie w każdym z czterech meczów zagrał bardzo przyzwoicie, zadając kłam tym sugestiom, że przyjeżdża do Polski odcinać kupony.
Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław) – Ma szczęście do widowiskowych trafień. W zeszłym sezonie cała Polska oklaskiwała go za to, jak strzelił Ruchowi Chorzów. Teraz warto schylić czoło w geście szacunku dla bramki, jaką zdobył z Pogonią Szczecin. W ogóle, tym golem i asystą, a także wcześniejszymi występami, uczciwie zapracował na powołanie do kadry.
Gergo Lovrencsics (Lech Poznań) – W imieniu kolegów z szatni zapragnął zmyć plamę na honorze, jaką była kompromitacja w europejskich pucharach. Na razie wykonał pierwszy kroczek; przyczynił się do zwycięstwa nad Koroną Kielce.
NAPASTNICY:
Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze) – Dobrze wszedł w sezon, zresztą jak cały zespół, który na tę chwilę dzierży palmę pierwszeństwa w tabeli. Nakoulma, poza meczem z Wisłą Kraków, zawsze wpisywał się do protokołu meczowego. Przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała zdobył bramkę, z Piastem Gliwice dołożył asystę, a teraz z Widzewem Łódź znowu trafił do siatki. To będzie ten transfer na Zachód czy nie?
Paweł Buzała (Lechia Gdańsk) - Drugi mecz z rzędu ze zdobytą bramką. W ogóle sama akcja, po której padł gol, jest warta pochwał. „Buzi” z Daisuke Matsuim przeprowadzili ją koncertowo; zanim piłka zatrzepotała w siatce obaj wymienili podania piętką.
ŁAWKA REZERWOWYCH: Jakub Słowik (Jagiellonia Białystok), Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków), Adam Danch (Górnik Zabrze), Marcin Pietrowski (Lechia Gdańsk), Radosław Sobolewski (Górnik Zabrze), Łukasz Trałka (Lech Poznań), Piotr Wiśniewski (Lechia Gdańsk)