menu

Jedenastka 36. kolejki Ekstraklasa.net!

4 czerwca 2015, 18:02 | Jacek Czaplewski

Aż czterech piłkarzy Lecha Poznań znalazło się w naszej jedenastce kolejki. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, bo wszyscy rozegrali znakomity mecz przeciwko Górnikowi Zabrze. Kto oprócz nich zasłużył na wyróżnienie? Oto pełna lista!

Darko Jevtić (Lech Poznań) – Ostatnio wchodzi na boisko raczej z ławki rezerwowych, ale to nie przeszkadza mu w podkręcaniu indywidualnych statystyk. W spotkaniu z Górnikiem Zabrze dostał 45 minuty i to mu zupełnie wystarczyło, żeby dwa razy trafić do siatki.
fot. Maciej Urbanowski
ŁAWKA REZERWOWYCH: Maciej Gostomski (Lech Poznań), Tomasz Kędziora (Lech Poznań), Piotr Polczak (Cracovia), Karol Linetty (Lech Poznań), Ariel Borysiuk (Lechia Gdańsk), Damian Dąbrowski (Cracovia), Stojan Vranjes (Lechia Gdańsk), Damian Chmiel (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Dominik Kun (Pogoń Szczecin), Iwan Majewskij (Zawisza Bydgoszcz), Jacek Kiełb (Korona Kielce).
fot. Andrzej Banaś/Polska Press
Dusan Kuciak (Legia Warszawa) - Trzeba uczciwie zaznaczyć, że w tej kolejce nie było bramkarza, który wybroniłby mecz. Z braku laku stawiamy zatem na Słowaka, który kilka minut po rozpoczęciu wyszedł górą z pojedynków z dwoma zawodnikami Lechii Gdańsk: Bruno Nazario i Nikolą Lekoviciem.
fot. SZYMON STARNAWSKI / POLSKAPRESSE
Zaur Sadajew (Lech Poznań) – Ostudził emocje i zaczął pracować dla zespołu. Efekty jakie osiąga są godne uwagi. To w głównej mierze dzięki niemu poznaniacy tak fantastycznie operują piłką na połowie rywali. W Zabrzu zaowocowało to aż sześcioma golami. Jednego z nich strzelił właśnie Czeczen. Ciekawe, czy zostanie na następny sezon.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Szymon Pawłowski (Lech Poznań) – Złapał totalny luz. Od paru kolejek zwyczajnie ośmiesza rywali. Presja? Dajcie spokój! Przeciwko Górnikowi Zabrze raz wpisał się na listę strzelców, a dwa razy zanotował asystę. Dziwne, że nie dostał powołania od selekcjonera Adama Nawałki.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Kasper Hamalainen (Lech Poznań) – To głównie dzięki niemu „Kolejorz” tak świetnie gra i punktuje. Wczoraj Fin zdobył dwie bramki i dopisał do nich asystę drugiego stopnia. Liczymy, że zostanie w lidze i poprowadzi drużynę do upragnionej fazy grupowej Ligi Mistrzów.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Robert Pich (Śląsk Wrocław) – Zastanawialiśmy się, czy postawić na niego, czy jednak na Jacka Kiełba z Korony Kielce. Głównym kryterium była dla nas waga strzelonego gola. A skoro trafienie Słowaka zagwarantowało miejsce premiowane grą w europejskich pucharach, to dyskusja szybko została ucięta.
fot. Andrzej Banaś / Gazeta Krakowska
Bartłomiej Konieczny (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – Bronił dostępu do swojej bramki, jak jakiejś fortecy. W końcówce sam przeszedł do ofensywy i strzelił gola, który dał zwycięstwo i zwiększył szanse na utrzymanie.
fot. JAKUB JAZWIECKI/POLSKA PRESS
Sreten Sretenović (Cracovia) – Działał lepiej niż środki antybakteryjne. Po prostu czyścił wszystko, czym Ruch Chorzów chciał zaskoczyć: przecinał podania na dobieg, wybijał fruwające piłki, blokował strzały… Innymi słowy, był ścianą.
fot. Andrzej Banaś/Polska Press
Igors Tarasovs (Jagiellonia Białystok) – Jest dobrym przykładem, że za wschodnią granicą można znaleźć wartościowego i taniego stopera. W meczu z Pogonią Szczecin do skutecznego odbierania piłki dołożył jeszcze coś ekstra, to znaczy debiutancką bramkę.
fot. ANDRZEJ SZKOCKI/POLSKA PRESS
Hebert (Piast Gliwice) – Mecz w Bydgoszczy nie stał na szczególnie wysokim poziomie, niemniej wydaje nam się, że Brazylijczyk zasłużył na pochwały. Komplementy, które kierujemy w jego stronę, wynikają głównie z obserwacji gry w obronie.
fot. MACIEJ GAPINSKI / POLSKA PRESS
Maciej Gajos (Jagiellonia Białystok) – Wszędzie go było pełno, zwłaszcza pod polem karnym Pogoni Szczecin. Gola co prawda nie strzelił, asysty również nie zaliczył, ale nie zmienia to faktu, że napędził wiele groźnych akcji. No i jedna z nich, po której padła bramka, zaczęła się od jego zagrania.
fot. ANDRZEJ SZKOCKI/POLSKA PRESS
1 / 12

Polecamy