Jedenastka 3. kolejki Ekstraklasa.net!
Dwa gole Dawida Nowaka i Eduardsa Visnakovsa, czyste konto Rafała Gikiewicza i książkowa asysta Prejuce'a Nakoulmy... na miarę transferu. Zobacz, kto i dlaczego znalazł się w naszej jedenastce 3 kolejki T-Mobile Ekstraklasy.
Saganowski (Legia), Nowak (Cracovia), Visnakovs (Widzew)
Kaczmarek (Widzew), Sobolewski (Górnik), Ojamaa (Legia), Nakoulma (Górnik)
Madera (Lechia), Broź (Legia), Deleu (Lechia)
Gikiewicz (Śląsk)
BRAMKARZ:
Rafał Gikiewicz (Śląsk Wrocław) – Mieliśmy kłopot, czy postawić na niego, czy na Michała Miśkiewicza. Obaj w tym meczu bronili na wysokim poziomie. Zdecydowaliśmy się jednak na Gikiewicza. Z dużą klasą obronił dwa strzały Rafała Boguskiego i jeden Pawła Brożka.
OBROŃCY:
Deleu (Lechia Gdańsk) – Latynos świetnie obsługiwał podaniami partnerów z ofensywy. Z jednego podania zrobił użytek Paweł Buzała, natomiast z drugiego mógł Daisuke Matsui, jednak spudłował. Szkoda, bo Deleu należały się dziś przynajmniej dwie asysty.
Łukasz Broź (Legia Warszawa) – Dziwnym trafem trener Jan Urban nie uwzględniał go w rotacji składem. Sięgnął po niego dopiero w trzeciej kolejce. Broź w debiucie nie pozwolił by Podbeskidzie Bielsko-Biała zdobyło bramkę. Sam natomiast jedną z czterech dla Legii wypracował.
Sebastian Madera (Lechia Gdańsk) – Celną główką ustalił wynik meczu z Jagiellonią Białystok. Poza tym zagrał na zero z tyłu. W ogóle nie przypominamy sobie, żeby choć raz sprokurował pod własnym polem karnym jakąś okazję dla rywala.
POMOCNICY:
Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze) – Popisał się świetną asystą przy golu Macieja Małkowskiego; najpierw wziął na plecy jednego obrońcę, potem „zaprosił” drugiego do starcia sprinterskiego, które oczywiście wygrał – i na końcu posłał w pole karne wypieszczoną piłkę. Wysłannicy francuskiego Saint-Etienne i niemieckiego Freiburga zacierali ręce na trybunach. Czyżby był to ostatni występ Burkińczyka w Zabrzu?
Henrik Ojamaa (Legia Warszawa) – Długo czekano na jego debiut na Łazienkowskiej. Nie zagrał bowiem ani w rewanżu z New Saints, ani w meczu otwierającym ligę z Widzewem Łódź. Okazuje się jednak, że warto było czekać. Estończyk zdobył swoją pierwszą bramkę w zespole mistrzów Polski, i w ogóle zebrał bardzo pozytywne recenzje.
Radosław Sobolewski (Górnik Zabrze) – Pięknymi nożycami przesądził o losach derbowego pojedynku z Piastem Gliwice. - Chciałbym grać, jak „Sobol” w tym wieku – przyznał o sześć lat młodszy od niego kapitan Śląska Wrocław, Sebastian Mila.
Marcin Kaczmarek (Widzew Łódź) – To po faulu na nim sędzia podyktował jedenastkę i wyrzucił Zbigniewa Małkowskiego. „Kaka” zachwycił nas czymś jeszcze - współpracą z Eduardsem Visnakovsem. Najwyraźniej zna jego boiskowe potrzeby, bo obaj idealnie się uzupełniają; jeden napędza akcje (Kaczmarek), drugi je wieńczy (Visnakovs).
NAPASTNICY:
Eduards Visnakovs (Widzew Łódź) – Lider strzelców po trzech kolejkach. Dawno nie odnotowaliśmy tak spektakularnego wejścia w naszą ligę. Łotysz dwa razy z rzędu zdobył po dwie bramki, zapewniając drużynie skazanej na spadek sześć punktów. Zresztą dzięki niemu Widzew lepiej zaczął sezon nawet od Lecha Poznań i Śląska Wrocław.
Dawid Nowak (Cracovia) – Joker „Pasów”. Dwa razy w odstępstwie dwóch minut trafił do siatki, a Cracovia odniosła pierwsze zwycięstwo po powrocie do ekstraklasy. Dla samego Nowaka były to pierwsze trafienia od maja 2012 roku. Co ciekawe, wtedy też zdobył dwie bramki i to w meczu GKS-u Bełchatów z… obecnym pracodawcą, Cracovią.
Marek Saganowski (Legia Warszawa) - Mógł otworzyć wynik już w 4. minucie, ale zrobił to w 40. Nie ma to jednak znaczenia, kiedy trafił. "Sagan" tak, czy siak rozbujał Legię, która na fali pierwszego gola wbiła trzy następne. Przy jednym z nich asystował.
Ławka rezerwowych: Michał Miśkiewicz (Wisła Kraków), Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków), Paweł Olkowski (Górnik Zabrze), Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa), Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin), Herold Goulon (Zawisza Bydgoszcz), Michał Żyro (Legia Warszawa), Marcin Robak (Piast Gliwice).