menu

Jedenastka 28. kolejki Ekstraklasa.net!

27 maja 2013, 20:45 | Jacek Czaplewski

Dwupak Fabiana Paweli, droga z piekła do nieba Osmana Chaveza i ósme trafienie bocznego obrońcy Łukasza Brozia. Zobacz, kto i w jaki sposób błysnął w 28. serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy i trafił do naszej jedenastki kolejki.

Pawela (Podbeskidzie)

Ćwielong (Śląsk), Janota (Korona), Mila (Śląsk), Kowalczyk (Śląsk), Frączczak (Pogoń)

Konieczny (Podbeskidzie), Chavez (Wisła), Broź (Widzew), Oualembo (Lechia)

Zajac (Podbeskidzie)

BRAMKARZ:
Richard Zajac
(Podbeskidzie Bielsko-Biała) – Ustawiał kolegów z pola tak, by ci nie dopuszczali lechitów do własnej szesnastki. A gdy tak się już działo, Zajac brał sprawy w swoje ręce. Dwa razy pewnie interweniował po groźnych strzałach Hamalainena i Rafała Murawskiego.

OBROŃCA:
Christopher Oualembo
(Lechia Gdańsk) – Po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie i okazji nie zmarnował. W stylu Deleu, którego w sobotę zastępował, często i szybko biegał pod pole karne przeciwnika, siejąc postrach dokładnymi wrzutkami. Lechia z Oualembo będzie miała w przyszłym sezonie sporą pociechę.

Łukasz Broź (Widzew Łódź) – Ósmy (!) gol w sezonie. Jak na bocznego obrońcę to wynik imponujący. Co prawda sześć bramek zdobył z rzutów karnych, ale je przecież też trzeba umieć wykonywać. Broź, kiedy podchodził do jedenastek, nie mylił się ani razu.

Osman Chavez (Wisła Kraków) – Przebył drogę od zera do bohatera; najpierw sprokurował karnego, potem zrehabilitował się golem, a na koniec uratował zespół - fantastycznym wślizgiem - przed utratą drugiej bramki.

Bartłomiej Konieczny (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – Radził sobie z Łukaszem Teodorczykiem, a poza tym popisał się cudowną asystą przy pierwszym trafieniu Paweli; wystawił mu bowiem piłkę… przewrotką. Zamierzone, czy nie – na pewno było i efektowne, i efektywne.

POMOCNICY:
Adam Frączczak
(Pogoń Szczecin) – Wychowankiem nie jest, ale widać, że traktuje Pogoń w sposób szczególny, skoro wylewa litry potu i walczy o każdy metr. Tych cech wolicjonalnych nie zabrakło w wygranym meczu o "sześć punktów" z Górnikiem Zabrze. U nas Frączczak z konieczności na skrzydle, a nie na prawej obronie.

Marcin Kowalczyk (Śląsk Wrocław) – Dzielił i rządził w środku pola. Powinien podziękować swojemu trenerowi za przesunięcie z pozycji stopera na defensywnego pomocnika, bo w nowej roli drużyna ma z niego więcej pożytku, a i sam czuje się bardziej komfortowo.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław) – Jeśli nie asystuje przy golach kolegów, to sam trafia do siatki. W Białymstoku zanotował siódme trafienie i wystarczy mu tylko jeden gol, by wyrównać swój strzelecki rekord z sezonu 2003/04. Rzewnie zapłaczą w Śląsku, kiedy Mili zabraknie.

Michał Janota (Korona Kielce) – Biegał, dryblował, strzelał (nawet z połowy boiska) – generalnie był jednym z tych, którzy wyróżniali się w Gliwicach. Jedyne co mu ciągle wypominamy to brak regularności w strzelaniu i asystowaniu. Na dobrym wrażeniu daleko nie zajedzie.

Piotr Ćwielong (Śląsk Wrocław) - Zadziwia. Nikt nie pokładał w nim jakichś specjalnych nadziei, aż tu nagle okazuje się, że trzeba będzie szykować dla niego specjalną premię, skoro na koniec sezonu może okazać się najskuteczniejszym zawodnikiem. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ma osiem goli na swoim koncie.

NAPASTNICY:
Fabian Pawela
(Podbeskidzie Bielsko-Biała) – Rację miał trener Czesław Michniewicz, mówiąc, że po meczu na Bułgarskiej nie będzie dwóch rannych, tylko jeden zabity. Lechowi marzenia o tytule mistrzowskim wybił z głowy Pawela, autor obu bramek dla „Górali”.

Ławka rezerwowych: Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin), Maciej Wilusz (GKS Bełchatów), Filip Starzyński (Ruch Chorzów), Patryk Rachwał (GKS Bełchatów), Waldemar Sobota (Śląsk Wrocław), Miłosz Przybecki (Polonia Warszawa), Grzegorz Rasiak (Lechia Gdańsk), Bartłomiej Pawłowski (Widzew Łódź).


Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida


Polecamy