Jedenastka 27. kolejki Ekstraklasa.net!
"Dwupaki" Pawła Golańskiego, Łukasza Gikiewicza i Daniela Gołębiewskiego, zjawiskowe parady Emilijusa Zubasa i dwie asysty Sebastiana Mili oraz Takuyi Murayamy. Sprawdź, kto jeszcze błysnął w 27 serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy i trafił do naszej jedenastki kolejki.
Gołębiewski (Polonia), Gikiewicz (Śląsk), Robak (Piast)
Kosecki (Legia), Mila (Śląsk), Murayama (Pogoń), Przybecki (Polonia)
Kamiński (Lech), Jędrzejczyk (Legia), Golański (Korona)
Zubas (Bełchatów)
BRAMKARZ:
Emilijus Zubas (GKS Bełchatów) – Nie mieliśmy żadnych wątpliwości z obsadzeniem bramki. Litwin, zwłaszcza w końcówce meczu, bronił fenomenalnie. Zresztą to nie pierwszy raz, kiedy ratuje punkty drużynie. Ciekawe, ile zgarnął już okolicznościowych premii.
OBROŃCY:
Paweł Golański (Korona Kielce) – Kielczanie urządzili sobie prawdziwą manitę, strzelając pięć goli w przeciągu godziny (!). Dwa z nich były autorstwa Golańskiego, który otworzył wynik (koniecznie zobaczcie powtórki), a potem podwyższył prowadzenie.
Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa) – Trzymał w ryzach całą obronę, umiejętnie przesuwał tę formację, dzięki czemu rywal nie mógł tego, co chciał – szybko po ziemi, z uwzględnieniem obu skrzydeł . Na dobrą sprawę Lech nie stworzył sobie żadnej stuprocentowej okazji.
Marcin Kamiński (Lech Poznań) – Jeden z nielicznych lechitów, który nie musi się wstydzić za grę; nie odpuszczał Wladimirowi Dwaliszwiliemu, asekurował drugiego stopera, utrzymywał dyscyplinę taktyczną przez cały mecz. I wszystko na oczach skautów, którymi to obrodziło na Ł3 w sobotę.
POMOCNICY:
Miłosz Przybecki (Polonia Warszawa) – W jedenastce znalazło się miejsce nie tylko dla Koseckiego, ale i dla jego… sobowtóra. Przybecki, podobny nie tylko z twarzy, czy postury - był jednym z tych, którzy rozjechali Górnika Zabrze; polonista strzelił do siatki i raz asystował.
Takuya Murayama (Pogoń Szczecin) – Obudziła się Pogoń i jej dwaj samuraje. Nam bardziej od Takamufiego Akahoshiego zaimponował Murayama, który zaliczył dwie asysty. Ładna była szczególnie ta przy trafieniu jego rodaka.
Sebastian Mila (Śląsk Wrocław) – Nie trzeba ckliwych słów, by opisać, jak wiele zawdzięczają mu wciąż aktualni mistrzowie Polski. Posłużymy się więc statystyką z ostatniego spotkania: dwie bezpośrednie asysty Mili i udział przy trzecim golu.
Jakub Kosecki (Legia Warszawa) – „Kosa” niemiłosiernie zamęczał bocznych obrońców Lecha. To zresztą po jego rajdzie podyktowano jedenastkę, po której Ivica Vrdoljak zdobył kto wie, czy nie najważniejszą bramką w sezonie.
NAPASTNICY:
Marcin Robak (Piast Gliwice) - Trzeci gol w rundzie. I ten zdaje się był najważniejszy, bowiem nie dość, że udało się odwrócić losy spotkania, to jeszcze odpowiedzieć Śląskowi Wrocław, co z kolei poskutkowało powrotem Piasta na pudło.
Łukasz Gikiewicz (Śląsk Wrocław) – Nie trafił do siatki w sześciu meczach, aż tu nagle… zanotował pierwszy dwupak w historii swoich czteroletnich występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie spodziewaliśmy się, że kiedykolwiek ta sztuka mu się powiedzie!
Daniel Gołębiewski (Polonia Warszawa) – Ostatnio żartował, ze po sezonie pójdzie pracować na kasę do Realu, by ponownie poczuć zapach pieniędzy. Ale skoro w sobotę dwa razy wpisał się na listę strzelców, to ze znalezieniem piłkarskiego pracodawcy, który wypłaca na czas, nie powinien mieć problemów.
REZERWOWI: Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin), Pavol Stano (Korona Kielce), Łukasz Madej (GKS Bełchatów), Ivica Vrdoljak (Legia Warszawa), Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin), Michał Janota (Korona Kielce), Pavol Cicman (Piast Gliwice), Piotr Ćwielong (Śląsk Wrocław), Adam Duda (Lechia Gdańsk).
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.