Jedenastka 26. kolejki Ekstraklasa.net!
26. seria spotkań T-Mobile Ekstraklasy należała do zawodników, którzy albo dwukrotnie trafiali do siatki, albo robili to raz, ale po pięknych próbach z rzutów wolnych. Oto lista wszystkich wyróżnionych.
Piech (Zagłębie), Kędziora (Piast)
Hanzel (Piast), Stilić (Wisła), Iwański (Podbeskidzie), Vranjes (Lechia), Radović (Legia)
Leković (Lechia), Żytko (Cracovia), Możdżeń (Lech)
Janukiewicz (Pogoń)
BRAMKARZ:
Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin) – Wybronił „Portowcom” punkt z Górnikiem Zabrze. Na szczególną uwagę zasługują jego dwie interwencje z końcówki spotkania, szczególnie ta po uderzeniu Tomasa Majtana.
OBROŃCY:
Mateusz Możdżeń (Lech Poznań) – Czasami wystarczy jeden błysk, jedna akcja, jeden strzał, by trafić na okładki gazet. I Możdżeniowi właśnie się to udało. Bramką z rzutu wolnego (!), z ostatniej minuty spotkania (!!) zapewnił Lechowi trzy punkty, a trenerowi Mariuszowi Rumakowi uratował głowę.
Mateusz Żytko (Cracovia) - Dopomógł w odniesieniu pierwszego tegorocznego zwycięstwa. Krakowianie, choć pod względem statystyk mają jedną z najgorszych defensyw w lidze, rozegrali drugi mecz z rzędu bez utraty gola.
Nikola Leković (Lechia Gdańsk) - Po raz kolejny utwierdził nas w przekonaniu, że jest najważniejszym wzmocnieniem biało-zielonych. Lechia, która miała dotąd olbrzymi problem z lewą obroną, nie straciła jeszcze ani jednej bramki z sektorów, za jakie odpowiada Leković.
POMOCNICY:
Miroslav Radović (Legia Warszawa) – Jedyny obok Łukasza Brozia legionista, który zagrał dobrze i przed przerwą, i po zmianie stron. Serb już w drugiej minucie wyprowadził mistrzów Polski na prowadzenie. Z dziesięcioma golami jest najskuteczniejszym zawodnikiem Legii.
Stojan Vranjes (Lechia Gdańsk) – Wygrał Lechii mecz, o czym dobitnie zaświadczają dwie zdobyte bramki: pierwsza wolejem, druga poprzedzona minięciem bramkarza. Będziemy bacznie obserwować Bośniaka w kolejnych spotkaniach, skoro w każdym kolejnym robi postęp.
Maciej Iwański (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – Urzekł nas prostopadłymi piłkami, którymi uruchamiał partnerów z drużyny. Gdyby ci lepiej nastawili celowniki, to były reprezentant Polski skończyłby co najmniej z jedną asystą.
Semir Stilić (Wisła Kraków) – Zgłosił akces do walki o gola sezonu. Trafienie z Legią Warszawa było bowiem niebywałej urody. Bośniak zdobył je z rzutu wolnego z niemal 30 metrów. Piłka, zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od poprzeczki.
Łukasz Hanzel (Piast Gliwice) – Zrobił tyle samo co Wojciech Kędziora, czyli strzelił gola i wykazał się decydującym podaniem. Na nieszczęście „Piastunek”, Hanzel przesądza o losach meczów dość rzadko. Kolejny za rok?
NAPASTNICY:
Wojciech Kędziora (Piast Gliwice) – Zdobył bramkę (drugiej mu nie uznano) i zanotował asystę, a to wszystko w wyjazdowym spotkaniu z Ruchem Chorzów – zespołem, który przed pierwszym gwizdkiem szczycił się passą sześciu meczów bez porażki.
Arkadiusz Piech (Zagłębie Lubin) – Odżył pod opieką Oresta Lenczyka. Gole w prestiżowych derbach ze Śląskiem Wrocław były odpowiednio ósmym i dziewiątym w sezonie. Być może Piech włączy się jeszcze do walki o króla strzelców ligi. Jego główni kontrkandydaci raczej będą grać w grupie mistrzowskiej, on niemal na pewno w drugiej, słabszej.
ŁAWKA REZERWOWYCH: Zbigniew Małkowski (Korona Kielce), Łukasz Broź (Legia Warszawa), Rafał Kosznik (Górnik Zabrze), Paweł Jaroszyński (Cracovia), Maciej Makuszewski (Lechia Gdańsk), Edgar Bernhardt (Cracovia), Dawid Kownacki (Lech Poznań), Mateusz Machaj (Śląsk Wrocław), Ondrej Duda (Legia Warszawa).