Jedenastka 11. kolejki Ekstraklasa.net!
Hat-trick Wilczka, dwa gole Hamalainena i Zwolińskiego, kolejne czyste konto Drągowskiego… W 11. kolejce T-Mobile Ekstraklasy narozrabiało, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, paru zawodników. Oto jedenastka tych, którzy zasłużyli na szczególne wyróżnienie.
fot. Jakub Kowalski
Zwoliński (Pogoń), Wilczek (Piast), Hamalainen (Lech)
Pawłowski (Lech), Madej (Górnik), Jevtić (Lech), Lovrencsics (Lech)
Horvath (Piast), Janicki (Lechia), Pazdan (Jagiellonia)
Drągowski (Jagiellonia)
BRAMKARZ:
Bartłomiej Drągowski (Jagiellonia Białystok) – Znowu popisał się kilkoma świetnym interwencjami. Jeżeli nie zostanie zagłaskany, ominą go kontuzje i z głową będzie wszystko w porządku, to zrobi karierę na miarę Wojciecha Szczęsnego lub Jerzego Dudka. Wspomnicie te słowa!
OBROŃCY:
Michał Pazdan (Jagiellonia Białystok) – Białostocki taran tym razem rozbił Wisłę Kraków na jej terenie. Sterował tą misją Jean-Claude Pazdanne, który sieknął gola na 1:0. O tym, że w obronie był nie do przejścia, chyba nie musimy szczególnie szeroko się rozwodzić
Rafał Janicki (Lechia Gdańsk) – Początek sezonu miał taki sobie. Teraz najwyraźniej idzie ku lepszemu. Spokojnie i z wyczuciem pokierował swoją obroną w wygranym meczu z Cracovią. Jego zespół nie stracił ani jednego gola, co w czterech ostatnich spotkaniach było mission impossible.
Csaba Horvath (Piast Gliwice) – Nie pozwolił Legii Warszawa na zbyt wiele. W sumie to nie pozwolił jej praktycznie na nic – tak dobrze krył i odbierał piłkę. Gliwiczanie w destrukcji nareszcie wyglądali na poważną drużynę.
POMOCNICY:
Gergo Lovrencsics (Lech Poznań) – Węgier napędził poznańską lokomotywę. Dorzucał do pieca systematycznie i stopniowo: najpierw kluczowe podanie, potem asysta, aż w końcu bramka. Żyć nie umierać z takim skrzydłowym.
Darko Jevtić (Lech Poznań) – Jeżeli ściągać obcokrajowców, to tylko takich, którzy podnoszą poziom, albo rokują. Szwajcar bez wątpienia w tę specyfikę się wpisuje. Strzelił właśnie swojego trzeciego gola i na tym na pewno nie poprzestanie - kawał zawodnika!
Łukasz Madej (Górnik Zabrze) – Głównie dzięki niemu zabrzanie wskoczyli na fotel lidera i wygrali Wielkie Derby Śląska. Błyskotliwy pomocnik zdobył bramkę i zaliczył asystę przy drugiej, która ustaliła wynik spotkania. Przyznamy szczerze, że Madej bardzo nam imponuje swoją formą.
Szymon Pawłowski (Lech Poznań) – Biegał dużo i dokonywał właściwych wyborów. Akcje bramkowe były po prostu kwestią czasu. Żadnej co prawda nie wykończył, ale ile wypracował. Przy jednej bezpośrednio asystował.
NAPASTNICY:
Kasper Hamalainen (Lech Poznań) – Wspaniale kręcił… najlepszą defensywą ligi, czyli piłkarzami GKS-u Bełchatów. Fin miał udział przy trzech golach: dwa strzelił sam, przy trzecim asystował. W ogóle, to uczestniczył we wielu składnych akcjach. Gdyby nie bramkarz, to wynik mógłby się równie dobrze zakręcić wokół dziesiątki.
Kamil Wilczek (Piast Gliwice) – Ustrzelić hat-tricka w lidze to spory wyczyn. Dokonać tego w spotkaniu z Legią Warszawa – cóż, rzecz niecodzienna. Wilczkowi się udało. W zasadzie to nie Wilczkowi, tylko Wilczurowi, któremu byle jaka zwierzyna już nie smakuje.
Łukasz Zwoliński (Pogoń Szczecin) – Dwoma golami załatwił Zawiszę Bydgoszcz. Długo czekał na te bramki, bo poprzednie zdobył w drugiej kolejce. Ale cierpliwość popłaca. W sumie ma cztery trafienia. A w czerwcu biegał jeszcze po boiskach pierwszoligowych.
ŁAWKA REZERWOWYCH: Krzysztof Pilarz (Cracovia), Marek Wasiluk (Jagiellonia Białystok), Marcin Kamiński (Lech Poznań), Łukasz Mierzejewski (Górnik Łęczna), Barry Douglas (Lech Poznań), Radosław Murawski (Piast Gliwice), Ariel Borysiuk (Lechia Gdańsk), Rafał Murawski (Pogoń Szczecin), Sebastian Mila (Śląsk Wrocław), Damian Chmiel (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Patryk Małecki (Pogoń Szczecin), Mateusz Piątkowski (Jagiellonia Białystok).