menu

Jarzębowski: W meczu z GKS Tychy będzie przynajmniej czym oddychać

3 sierpnia 2013, 12:25 | Janusz Woźniak/Dziennik Bałtycki

- Generalnie chcielibyśmy odwrócić tendencję z poprzedniego sezonu, w którym stanowczo za dużo ligowych spotkań przegraliśmy przed własną publicznością - mówi Tomasz Jarzębowski, kapitan Arki Gdynia.

Tomasz Jarzębowski liczy na zwycięstwo z GKS Tychy
Tomasz Jarzębowski liczy na zwycięstwo z GKS Tychy
fot. BM

Anna Rogowska tydzień przed MŚ: Stara technika kłóci się z nowym stylem

Gracie w sobotę o 20.00 z GKS Tychy. Z uwagi na panujące upały to chyba przyjazna dla piłkarzy pora meczu?
Na pewno. Będzie przynajmniej czym oddychać. Do tego za tydzień w Płocku też gramy o tej samej godzinie, więc przyzwyczaimy organizmy do wysiłku wieczorową porą. A tak na marginesie, to wydaje mi się, że i dla kibiców mecze rozgrywane przy świetle elektrycznym wydają się być bardziej atrakcyjne, widowiskowe.

Czujesz się rozczarowany bezbramkowym remisem w ligowej premierze ze Stomilem?
Nie ma co ukrywać, że zagraliśmy, powiedzmy, średnio. Mimo wszystko byliśmy bliżej zwycięstwa. Olsztynianie zagrozili nam tylko dwukrotnie przy stałych fragmentach gry. Teraz jednak nie ma już co rozpamiętywać. Było, minęło, a jeden punkt z meczu wyjazdowego też ma swoją wartość.

Jednocześnie powoduje, że dzisiaj powinniście wygrać, bo 1+3=4 i wówczas bilans punktów po dwóch kolejkach będzie się zgadzał.
Mnie też taki rachunek się podoba. Oczywiście, że będziemy chcieli wygrać. Generalnie chcielibyśmy odwrócić tendencję z poprzedniego sezonu, w którym stanowczo za dużo ligowych spotkań przegraliśmy przed własną publicznością. Proszę jednak pamiętać, że piłka jest nieprzewidywalna i w tym też jest urok futbolu.

Jak przyjmujesz stwierdzenie, że Arka ma grać w tym sezonie o awans do ekstraklasy?
Trochę z uśmiechem. Papierowych faworytów łatwo wskazać, ale trudniej te aspiracje potwierdzić na boisku. Wiosenna runda poprzedniego sezonu w naszym wykonaniu rozbudziła apetyty na ten awans. I dobrze. Ale my, piłkarze, powinniśmy koncentrować się na każdym kolejnym spotkaniu, w każdym dążyć do zwycięstwa, zdobywania punktów. Wówczas tabela sama się ułoży. Zatem krok po kroku i kto wie, czy to nie będzie droga do ekstraklasy.

Arka nie szuka już środkowych obrońców. Trener stawia na duet Jarzębowski - Sobieraj. Jak by nie patrzeć, razem macie 67 lat.
Myślę, że ważniejsze od naszego wieku będzie to, jak będziemy grali. Kiedy wchodziłem do składu Legii Warszawa, miałem 19 lat i słyszałem , że… jestem za młody. Różne więc mogą być punkty widzenia. Liczy się aktualna forma i - co bardzo ważne na tej pozycji - zrozumienia z Sobierajem. Ale jeśli trener będzie chciał odmłodzić duet stoperów Arki, to na szansę czeka 19-letni Michał Marcjanik, obrońca ze sporym potencjałem. Jednak za darmo miejsca w składzie nikt mu nie odda.

Dziennik Bałtycki


Polecamy