menu

Jarota wysoko uległa GKS Tychy

12 maja 2011, 08:22 | Radosław Patroniak / Głos Wielkopolski

Piłkarze Jaroty przegrali wczoraj czwarty mecz z rzędu. Drużynie spadek z II ligi nie grozi, ale nastroje są niewesołe. Kibice pożegnali zawodników mało życzliwymi komentarzami, a sami gracze zamiast myśleć o wyjściu z kryzysu, zastanawiają się, co się wydarzy w Jarocinie po sezonie, skoro trzy tygodnie temu dymisję złożył prezes Ryszard Grzebyszak...

Piłkarze Jaroty grają coraz słabiej
Piłkarze Jaroty grają coraz słabiej
fot. Adam Hak (Ekstraklasa.net)

Wczoraj nie zaczęli źle, bo już w 13. minucie po strzale Szymona Matuszewskiego objęli prowadzenie, ale później gaśli w oczach. - Może gdybyśmy dowieźli 1:0 do przerwy, w drugiej odsłonie goście by się odkryli i byłaby szansa na podwyższenie wyniku. Tymczasem po głupim błędzie straciliśmy gola i w szatni zeszło z nas powietrze. Poza tym też te wszystkie poprzednie porażki siedzą nam w głowach. Brakuje mobilizacji wewnętrznej i przekonania, że gramy o konkretny cel. Później wszystkie te sprawy przekładają się na boiskową rzeczywistość - przyznał jeden z najbardziej doświadczonych graczy Jaroty, Piotr Garbarek.

Po zmianie stron goście uzyskali wyraźną przewagę. Przy drugiej bramce dla GKS znów nie popisała się defensywa jarocinian, a przy trzeciej bramkarz Dariusz Brzostowski uprzedzony został przez Krzysztofa Bizackiego, który strzałem z 35 m ustalił wynik spotkania.

- Trzeba również pamiętać, że mamy młody zespół. W konfrontacji z ogranym przeciwnikiem nie zawsze potrafimy zachować zimną krew. W poprzednich meczach można było mówić, że nie mieliśmy szczęścia w sytuacjach bramkowych albo że rywal go miał w nadmiarze. W starciu z tyszanami było inaczej. To goście dyktowali warunki gry i zasłużenie wywieźli z naszego boiska trzy punkty. Im bardziej potrzebne niż nam, ale to marne dla nas usprawiedliwienie - dodał Garbarek.

On i pozostali piłkarze Jaroty mają się dziś spotkać na męskich rozmowach z trenerem Czesławem Owczarkiem, który może się jednak czuć lekko zagrożony po tak fatalnej serii. Niektórzy kibice domagają się już nawet jego głowy. - Jego rezygnacja czy dymisja w obecnej fazie sezonu byłaby bezsensowna. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na tak głupi pomysł. Powinniśmy dograć sezon w niezmienionym składzie, choć na pewno jakiś wstrząs by się nam przydał. Mimo wszystko jestem dobrej myśli i wierzę, że złą serię przełamiemy już w najbliższej kolejce na stadionie Rakowa Częstochowa - zakończył Garbarek.

Gdyby rzeczywiście jego słowa się spełniły, to wygrana pod Jasną Górą dałaby Jarocie awans na 13. miejsce w tabeli.

Jarota Jarocin - GKS Tychy 1:3

Bramki: 1:0 Matuszewski (13), 1:1 Jaromin (40), 1:2 Furczyk (79), 1:3 Bizacki (85)


Polecamy