Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
[b]Zobacz także[/b] Bałtyk Koszalin - Gwardia Koszalin 2:2
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/86507364-aa55-01c2-60b0-4ac5a0ed5d21,054e6742-97ea-e393-66a1-f8f1dbce032e,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js?v1"></script>
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik
Bałtyk nie dał szans Jarocie i awansował na najwyższe w sezonie 10. miejsce w tabeli III ligi.
Świetny występ gospodarzy i najwyższe po awansie do III ligi ich zwycięstwo, obejrzeli w sobotę kibice na stadionie Bałtyku. Podopieczni Mariusza Lenartowicza rozbili Jarotę, którego znakiem rozpoznawczym w tym sezonie była dobra defensywa.
Podbudowani wygraną przed tygodniem z Bałtykiem w Gdyni, gospodarze wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i od początku narzucili swoje warunki przyjezdnym. Efekty przyszły szybko. W 12. min rozgrywający bardzo dobre spotkanie Paweł Rak dograł z linii końcowej na piąty metr, gdzie lekkim strzałem wynik otworzył Dawid Gruchała-Węsierski. Siedem minut później było już 2:0. Próbę dośrodkowania Pawła Łysiaka ręką zatrzymał kapitan gości, Jędrzej Ludwiczak. Do karnego podszedł Krystian Krauze. Mimo, że bramkarz wyczuł jego intencję, piłka wpadła do siatki.
Goście dopiero w 24. min stworzyli niezłą sytuację, ale po główce Radosława Barabasza była tylko poprzeczka. Odpowiedzią Bałtyku były kolejne bramkowe sytuacje Macieja Gregorka (26.), Gruchały-Węsierskiego (28.) i najlepsza Raka (33.), którego strzał z 3 m instynktownie na róg wybił Sebastian Kmiecik. Trzy minuty później musiał sięgnąć do siatki po raz trzeci, gdy Łysiak popisał się kapitalnym lobem z 23 m.
W końcówce I połowy mogło dojść do prawdziwego pogromu gości. Kolejny świetny strzał Gregorka obronił Kmiecik (43.), a w 45. min idealnych sytuacji nie wykorzystali Bartłomiej Putno i Gruchała-Węsierski.
Trzybramkowe prowadzenie do przerwy uspokoiło gospodarzy. Na początku II połowy oddali inicjatywę Jarocie, co skończyło się golem straconym w 60. min. Nadzieja gości na powrót do meczu zgasła równie szybko jak się pojawiła. Już 2. min później Łysiak dograł z rożnego na 5 metr, a Krauze popisał się celną główką.
Od tego momentu Bałtyk stwarzał kolejne okazje m.in. Fabian Walaszczyk trafił w boczną siatkę (po rykoszecie), a przewrotkę Krauzego obronił bramkarz. Wreszcie w 80. min na 5:1 podwyższył Jakub Janasik po rajdzie Putny. W końcówce były jeszcze dwa słupki, po wolnym Łysiaka i... próbie wybicia piłki przez obrońcę Jaroty.
Goście poprawili wynik po wolnym, ale w doliczonym czasie najpierw polujący na hattricka Krauze huknął na poprzeczkę, a w ostatniej akcji pierwsze trafienie w III lidze zaliczył Krzysztof Lisiak po podaniu Walaszczyka.
- Dopisała nam skuteczność. Dotąd mieliśmy problem z wykorzystaniem sytuacji. Tym razem dużo okazji udało się zamienić na gole - podsumował M. Lenartowicz.
[b]Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 6:2 (3:0) [/b]
1:0 Gruchała-Węsierski (12.), 2:0 Krauze (19. karny), 3:0 Łysiak (36.), 3:1 Czapliński (60.), 4:1 Krauze (62.), 5:1 Janasik (80.), 5:2 Barabasz (87.), 6:2 Lisiak (90+4).
[b]Bałtyk:[/b] Skrzyński - Walaszczyk, Senicja, Krauze, Czenko, Putno, Rak (82. Jasitczak), Forczmański (72. Lisiak), Gregorek (64. Lichmański), Łysiak, Gruchała-Węsierski (61. Janasik).
fot. Jacek Wójcik