Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk: Zwrócę szczególną uwagę na ten mecz, bo pierwszy raz zagram przeciwko Zagłębiu Lubin [rozmowa]
Jarosław Kubicki latem trafił do Lechii Gdańsk z Zagłębia Lubin, którego jest wychowankiem. W sobotę będzie miał okazję zagrać przeciwko byłemu klubowi.
fot. Fot. Karolina Misztal
Urodziłeś się w Lubinie i jesteś wychowankiem Zagłębia. Sobotni mecz będzie dla Ciebie wyjątkowym wydarzeniem?
Dopiero pierwszy raz będę miał okazję zagrać przeciwko Zagłębiu, więc na pewno zwrócę na ten mecz szczególną uwagę. Nie wiem czy fakt, że znam piłkarzy Zagłębia, a oni mnie, będzie mi bardziej pomagać czy przeszkadzać. Plus jest taki, że w większości znam zawodników rywali i wiem, czego mogę się po nich spodziewać.
Filip Starzyński - to jest piłkarz Zagłębia, na którego trzeba zwrócić największą uwagę?
W grze ofensywnej z pewnością robi największą robotę i od niego wiele zależy na boisku. Nie wiem jak zagramy przeciwko Filipowi. To zależy od trenera i jaką taktykę dobierze na to spotkanie.
Dużym osłabieniem dla Lechii będzie brak Patryka Lipskiego i Filipa Mladenovicia?
To zawodnicy, którzy od początku sezonu mają miejsce w składzie. Trzeba będzie ich zastąpić, ale myślę, że damy sobie radę.
Zagłębie też przystąpi do meczu osłabione, bo nie zagrają Alan Czerwiński i Jakub Tosik. To duża strata dla waszych rywali?
Myślę, że tak. Alan jest bardzo dobrym zawodnikiem i myślę, że przez jego brak Zagłębie będzie miało problemy na prawej stronie. Nie zagra też Tosik, ale zespół nie ma teraz typowego prawego obrońcy, ale raczej gra z wahadłowym. Zobaczymy w sobotę, bo też jestem ciekawy, jak to Zagłębie poukłada.
Wymazaliście już z pamięci ostatni mecz z Wisłą w Krakowie?
Przeanalizowaliśmy go bardzo dokładnie, żeby w następnych meczach uniknąć podobnych błędów. To była dobra lokacja i nauczka, bo można było zobaczyć nasze błędy. Strzeliliśmy w Krakowie dwie bramki, ale straciliśmy aż pięć i wszystko trzeba było dokładnie obejrzeć i wyciągnąć wnioski.
Trener Piotr Stokowiec był bardzo zły?
Wszyscy byliśmy źli na siebie, że ten mecz tak się skończył. Trener też, ale rozmowa była konstruktywna. Musieliśmy porozmawiać o tym, jak graliśmy w Krakowie, a co powinniśmy robić na boisku.
To co było złe?
Straciliśmy bramki po stałych fragmentach, a jedną po wybiciu piłki przez bramkarza z piątego metra. Dlatego analizowaliśmy też nasze ustawienie w defensywie.
Lechia i Zagłębie to dwa zespoły, które nie do końca są wymieniane w gronie faworytów w tym sezonie, ale mogą namieszać w rozgrywkach?
Nie myślę o tym w ten sposób. Skupiamy się tylko na następnym meczu i cały zespół podchodzi do tego w ten sposób. Myślimy o tym co przed nami, a nie daleko w przyszłość.
Czyli strata pozycji lidera w Krakowie teraz aż tak mocno nie zabolała?
Zdawaliśmy sobie sprawę z naszej pozycji w tabeli i z tego, że dobrze pracujemy. Jednak wiemy, że musimy pracować jeszcze mocniej, bo w meczu z Wisłą zabrakło nam pewnych aspektów i mamy trochę roboty do wykonania.
Było oczywiste, że pierwsza porażka musi przyjść prędzej czy później. Jesteście sami ciekawi jak po niej zareagujecie na boisku w najbliższym meczu z Zagłębiem?
Chcieliśmy, żeby przyszła jak najpóźniej. (śmiech) Zrobimy wszystko, żeby w najbliższym meczu pokazać, że potrafimy grać w piłkę i zwyciężać.
W Krakowie zagraliście otwartą piłkę. Z Zagłębiem też pokażecie piłkę ofensywną?
Zagraliśmy otwarty mecz i stąd tyle goli. Zobaczymy jak to będzie wyglądało z Zagłębiem, ale przede wszystkim chcemy grać jeszcze lepiej w piłkę. Mam nadzieję, że w defensywie będziemy trzymali dyscyplinę, a w ofensywie będziemy super kreatywni.
FIFA planuje znacząco zredukować liczbę piłkarzy, którzy mogą zostać wypożyczeni
Press Focus