Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie wiem z kim gramy po Wiśle. Skupiam sie na najbliższym rywalu [rozmowa]
Jarosław Kubicki, pomocnik Lechii Gdańsk, mówi o bramce strzelonej Zagłębie Lubin, którego jest wychowankiem, postawie na boisku, meczu z Wisłą Płock i o walce o podwójną koronę.
Jak to było strzelić bramkę w Lubinie i się nie cieszyć?
Z wiadomych względów nie okazywałem radości. Najważniejsze było, żeby wygrać z Zagłębiem, a przy stanie 1:1 chcieliśmy strzelić zwycięskiego gola. Stało się tak, że przegraliśmy.
[przycisk_galeria]
Jak przyjechaliście do Lubina, to szatni nie pomyliłeś?
(śmiech) Nie miałem z tym problemu, bo autobus zatrzymał się przy naszej szatni.
Przy golu na 2:1 dla Zagłębia była szansa przeciąć podanie czy zagranie Bartłomieja Pawłowskiego było idealne?
Zagranie było bardzo dobre, a poszedłem na tyle, ile mogłem. Jeszcze przy strzale Bohara robiłem wślizg licząc, że będzie strzelał w długi róg i go zablokuję, ale uderzył idealnie w krótki. Szkoda tej bramki, bo w końcówce spotkania sami szukaliśmy zwycięskiego gola.
Ta porażka to zimny prysznic po ponad pięciu miesiącach bez przegranej?
Porażka w Lubinie bardziej nas zdenerwowała niż zasmuciła. Chcieliśmy wygrać, ale tym razem się nie udało. Każdy z nas wie, co zrobił źle w tym meczu i to wszystko jest do poprawienia. Były błędy i trzeba z nich wyciągnąć wnioski.
Mecz z Zagłębiem pokazał, że w naszej lidze z każdym trzeba wywalczyć punkty i że z Wisłą Płock wcale nie będzie lekki mecz?
Nazwy zespołów są złudne, bo każdy mecz jest ciężki i trzeba podchodzić tak samo poważnie. Trzeba na boisku być przekonanym, że wychodzi się na nie po to, aby wygrać.
Oglądacie się za siebie w tabeli i przeliczacie różnice punktowe?
Oglądamy mecze innych zespołów, bo analizujemy naszych przeciwników. Patrzymy tylko na najbliższy mecz, a nie na trzy do przodu. Nawet nie wiem z kim gramy po Wiśle Płock, bo skupiam się na tym rywalu.
Pojawia się w szatni temat walki o podwójną koronę, czyli mistrzostwo i Puchar Polski?
Nie. Dopiero teraz gdzieś do mnie dotarło, że jest taka możliwość, ale w szatni w ogóle o tym nie rozmawiamy. Jest świetna atmosfera i rozmawiamy normalnie, na luzie. Jak wygramy mecz, to wtedy na chwilę spoglądamy w tabelę, ale później wracamy do pracy i analizy ostatniego spotkania. Gramy bardzo konsekwentnie, zdobywamy punkty i cieszymy się z tego. Ważne jest, że nie tracimy bramek, cała drużyna pracuje w defensywie i oby tak było dalej.
Potencjał Wisły Płock jest większy niż aktualna pozycja w tabeli?
Myślę, że tak. Nie zagra kilku zawodników, ale patrzymy na siebie i chcemy być optymalnie przygotowani do tego spotkania. Trener na pewno ma pomysł na ten mecz i mam nadzieję, że założenia dobrze zrealizujemy.
Jesteś chwalony za grę w Lechii, strzelasz też bramki. Czujesz, że to jest Twój najlepszy sezon?
Nie, bo ostatnio miałem słabsze mecze. Tak się wydaje, że gram równo, ale wiem, w których aspektach muszę pracować. Chociażby w spotkaniu z Wisłą Kraków miałem kilka takich strat, że mam nadzieję, że więcej mi się nie będą przytrafiać. Pracuję nad tym, żeby moja gra była jeszcze bardziej pewna.
Myślicie o tym, że możecie przejść do historii Gdańska i Lechii?
Wiemy, że dobrze to wygląda, że mamy pierwsze miejsce. Nie patrzymy ile wynosi przewaga, ale żeby wygrywać kolejne mecze. Taka zasada jest od początku sezonu i dobrze to nam wychodzi.
"Tytuł frajerów roku dla PSG". Memy po środowych meczach Ligi Mistrzów
Agencja TVN / x-news