menu

Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie wiem z kim gramy po Wiśle. Skupiam sie na najbliższym rywalu [rozmowa]

10 marca 2019, 15:26 | Paweł Stankiewicz

Jarosław Kubicki, pomocnik Lechii Gdańsk, mówi o bramce strzelonej Zagłębie Lubin, którego jest wychowankiem, postawie na boisku, meczu z Wisłą Płock i o walce o podwójną koronę.

Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
Jarosław Kubicki, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Karolina Misztal
1 / 7

Jak to było strzelić bramkę w Lubinie i się nie cieszyć?

Z wiadomych względów nie okazywałem radości. Najważniejsze było, żeby wygrać z Zagłębiem, a przy stanie 1:1 chcieliśmy strzelić zwycięskiego gola. Stało się tak, że przegraliśmy.

[przycisk_galeria]

Jak przyjechaliście do Lubina, to szatni nie pomyliłeś?

(śmiech) Nie miałem z tym problemu, bo autobus zatrzymał się przy naszej szatni.

Przy golu na 2:1 dla Zagłębia była szansa przeciąć podanie czy zagranie Bartłomieja Pawłowskiego było idealne?

Zagranie było bardzo dobre, a poszedłem na tyle, ile mogłem. Jeszcze przy strzale Bohara robiłem wślizg licząc, że będzie strzelał w długi róg i go zablokuję, ale uderzył idealnie w krótki. Szkoda tej bramki, bo w końcówce spotkania sami szukaliśmy zwycięskiego gola.

Ta porażka to zimny prysznic po ponad pięciu miesiącach bez przegranej?

Porażka w Lubinie bardziej nas zdenerwowała niż zasmuciła. Chcieliśmy wygrać, ale tym razem się nie udało. Każdy z nas wie, co zrobił źle w tym meczu i to wszystko jest do poprawienia. Były błędy i trzeba z nich wyciągnąć wnioski.

Mecz z Zagłębiem pokazał, że w naszej lidze z każdym trzeba wywalczyć punkty i że z Wisłą Płock wcale nie będzie lekki mecz?

Nazwy zespołów są złudne, bo każdy mecz jest ciężki i trzeba podchodzić tak samo poważnie. Trzeba na boisku być przekonanym, że wychodzi się na nie po to, aby wygrać.

Oglądacie się za siebie w tabeli i przeliczacie różnice punktowe?

Oglądamy mecze innych zespołów, bo analizujemy naszych przeciwników. Patrzymy tylko na najbliższy mecz, a nie na trzy do przodu. Nawet nie wiem z kim gramy po Wiśle Płock, bo skupiam się na tym rywalu.

Pojawia się w szatni temat walki o podwójną koronę, czyli mistrzostwo i Puchar Polski?

Nie. Dopiero teraz gdzieś do mnie dotarło, że jest taka możliwość, ale w szatni w ogóle o tym nie rozmawiamy. Jest świetna atmosfera i rozmawiamy normalnie, na luzie. Jak wygramy mecz, to wtedy na chwilę spoglądamy w tabelę, ale później wracamy do pracy i analizy ostatniego spotkania. Gramy bardzo konsekwentnie, zdobywamy punkty i cieszymy się z tego. Ważne jest, że nie tracimy bramek, cała drużyna pracuje w defensywie i oby tak było dalej.

Potencjał Wisły Płock jest większy niż aktualna pozycja w tabeli?

Myślę, że tak. Nie zagra kilku zawodników, ale patrzymy na siebie i chcemy być optymalnie przygotowani do tego spotkania. Trener na pewno ma pomysł na ten mecz i mam nadzieję, że założenia dobrze zrealizujemy.

Jesteś chwalony za grę w Lechii, strzelasz też bramki. Czujesz, że to jest Twój najlepszy sezon?

Nie, bo ostatnio miałem słabsze mecze. Tak się wydaje, że gram równo, ale wiem, w których aspektach muszę pracować. Chociażby w spotkaniu z Wisłą Kraków miałem kilka takich strat, że mam nadzieję, że więcej mi się nie będą przytrafiać. Pracuję nad tym, żeby moja gra była jeszcze bardziej pewna.

Myślicie o tym, że możecie przejść do historii Gdańska i Lechii?

Wiemy, że dobrze to wygląda, że mamy pierwsze miejsce. Nie patrzymy ile wynosi przewaga, ale żeby wygrywać kolejne mecze. Taka zasada jest od początku sezonu i dobrze to nam wychodzi.

"Tytuł frajerów roku dla PSG". Memy po środowych meczach Ligi Mistrzów

Agencja TVN / x-news