menu

Janota dla Ekstraklasa.net: Chciałbym trafić do silnej ligi

20 lipca 2012, 04:37 | Daniel Kawczyński

Michał Janota po nie do końca udanej przygodzie w Holandii powraca do Polski, by spróbować sił w Ekstraklasie. Nie zamierza jednak rezygnować ze swoich marzeń. - Jeśli dzięki własnemu wysiłkowi i wykorzystanymi treningom będę w formie, marzy mi się transfer do silnej ligi - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net.

Michał Janota podpisał kontrakt z Koroną Kielce
Michał Janota podpisał kontrakt z Koroną Kielce
fot. Kamil Bachorz/Polskapresse

Do Holandii wyjechałeś mając 16 lat z etykietą nieoszlifowanego diamentu. Spędziłeś tam pięć lat. To był dobry czas?
Na pewno nie mam czego żałować. Cały okres wykorzystałem bardzo pożytecznie. Przyszło mi trenować z wielkimi piłkarzami, wiele się od nich nauczyłem. Miałem okazję się z nimi spotkać, pogadać. To obcowanie na pewno dobrze na mnie wpłynęło. Jak bardzo, okaże się wkrótce.

Ale nie wszystko toczyło się po Twojej myśli. Nie żałujesz opuszczenia Feyenoordu?
To był mój wielki błąd, przez który przyszło mi cierpieć dwa lata. Żałuję, bo mogłem zostać, ale po przyjściu nowego trenera nie bardzo widziałem dla siebie miejsce. Poza tym zadecydowało wiele innych, dość ważnych czynników. W końcu postanowiłem odejść. Wszystko dało potem o sobie znać. Cierpiałem, ale nie załamałem się.

Trafiłeś na zaplecze Eredivisie, gdzie twój talent zaczął błyszczeć. Ale do końca chyba nie mogłeś być zadowolony...
Poziom zaplecza Eredivisie nie jest najwyższy, w związku z czym nie była to liga dla mnie. Zawsze jednak chciałem być w formie. Robiłem swoje i stałem czołowym piłkarzem. Mimo to myślę, że i tam się czegoś nauczyłem, co zaprocentuje na boiskach Ekstraklasy.

Skąd myśl o powrocie do Polski?
Postanowiłem spróbować czegoś nowego. W Ekstraklasie nie miałem okazji jeszcze zagrać, ale gdy tylko nadarzyła się taka okazja, natychmiast się zdecydowałem. Dla mnie to na pewno krok do przodu.

Piłka ligowa w Polsce znacznie różni się od tej w Holandii.
Dokładnie. W Holandii stara się zazwyczaj dłużej utrzymywać przy piłce, często wymieniać podania w stylu hiszpańskim. W Polsce z kolei cały czas jest dużo chaosu. Z drugiej strony poziom naszej piłki ciągle idzie w górę, a gra niektórych zespołów naprawdę robi wrażenie. Sam będę musiał się nieco przestawić na nowy styl. Jeszcze mam czas.

Czemu akurat Korona?
Bo to dobra drużyna, mocno stawiająca na młodzież. W szatni panuje świetna atmosfera, towarzystwo dopisuje. Nie ma wybijających się gwiazd. Są pracowici chłopacy, którzy chcą coś osiągnąć. Dlatego zrobię wszystko, by przekonać do siebie trenera i wykorzystać każdą szansę na częste występy, ponieważ dla młodego piłkarza to bardzo ważna rzecz.

Słyszałeś pewnie o problemach finansowych klubu...
Jak każdy piłkarz patrzę na pieniądze i nie będę się z tym krył. Jednakże w chwili obecnej najważniejsza dla mnie jest częsta gra zarówno w Ekstraklasie jak i Pucharze Polski. Zamierzam pokazać się z jak najlepszej strony, skupiać na własnej postawie, a nie problemach pozasportowych.

Masz jakieś indywidualne cele, które chciałbyś osiągnąć w szeregach nowego pracodawcy?
Jeśli dzięki własnemu wysiłkowi i treningom będę w formie, marzy mi się transfer do silnej ligi. Tam chciałbym kontynuować przygodę z futbolem i dalej się rozwijać. Póki co muszę się odbudować zarówno sportowo jak i psychicznie. W pierwszym sezonie pragnę jak najwięcej osiągnąć z nowym klubem i w tym momencie skupiam się tylko na tym.

Zdążyłeś się zaklimatyzować w zespole?
Nie miałem z tym problemów. Tworzymy naprawdę fajną i zgraną grupę nie tylko na boisku, ale również poza nim. To dla mnie bardzo ważne.

Z trenerem Leszkiem Ojrzyńskim dobrze się rozumiecie?
Póki co nie mogę powiedzieć nic złego. Mam do niego naprawdę olbrzymi szacunek. Cieszę się, że przeprowadza silne, pełne różnych ćwiczeń treningi. W Holandii pracowaliśmy znacznie lżej, co niekoniecznie pozytywnie odbijało się na piłkarzach.

Korona słynie z charakternego stylu gry. Dasz radę się wpasować?
Skoro tutaj jestem, to nie mam wyboru. Muszę się wpasować. Korona w każdym meczu gra niezwykle walecznie z bardzo dużym wkładem serca. Chociaż poziom ligi był bardzo wyrównany, kielczanie potrafili się wybić i nie bez powodu zajęli piąte miejsce. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepiej.

Na obozie w Jarocinie porządnie dostaliście w kość.
Nic dodać, nic ująć. Codziennie mieliśmy dwa treningi. Mało ćwiczyliśmy z piłkami, za to dużo było biegania.

Zawirowań sparingowych było co nie miara. Sportowo trochę na tym straciliście.
Na pewno nie wpłynęło nas odpowiednio, lecz mówi się trudno. Trzeba wyjść na boisko i robić swoje. Nie ma znaczenia , czy to będzie zespół z Ekstraklasy czy drugiej, trzeciej ligi. Zawsze należy dać z siebie wszystko.

Myślicie już o nowym sezonie?
Na razie nie. Skupiamy się tylko na przygotowaniach, przed nami jeszcze jedno zgrupowanie, kilka sparingów. Tak więc jest co robić. Martwić będziemy się w swoim czasie. Na pewno w każdym meczu powalczymy o trzy punkty.

Rozmawiał w Jarocinie: Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net


Polecamy