Jan Urban: Jestem strasznie wkurzony. Taki mecz nie może nam uciec
- Jestem strasznie wkurzony, bo taki mecz nie może nam uciec. Wyszliśmy na prowadzenie 2:0 i nie rozumiem dlaczego w drugiej połowie podeszliśmy tak wysoko do rywala - powiedział po meczu z Piastem Jan Urban, trener Lecha Poznań.
fot. Lukasz Gdak
- Strasznie wkurzony jestem, bo taki mecz nie może nam uciec. Było widać w pierwszej połowie, że mecz był wolny, ale wyszliśmy na prowadzenie 2-0. Nie rozumiem dlaczego w drugiej połowie wyszliśmy do nich znacznie wyżej, a chcieliśmy, żeby to Piast grał atakiem pozycyjnym. Wyszliśmy za wysoko, dostaliśmy szybką bramkę i wszystko się mogło zdarzyć, po tym jak oni dobrze weszli w drugą połowę - podsumował mecz Jan Urban.
Dlaczego Piast wrócił do meczu? - W środku pola zrobiło się za dużo miejsca dla Piasta i gliwiczanie to wykorzystali. W pierwszej połowie graliśmy tak, jak to sobie założyliśmy, bez zbytniego pressingu z naszej strony. Staraliśmy się oebierać piłkę w środkowej strefie i szybko atakować i do pewnego momentu nam się to udawało - tłumaczył szkoleniowiec Kolejorza. - W Piaście boczni obrońcy grają bardzo wysoko przez co mają problem w grze defensywnej i udawało nam się to wykorzystywać. Dlatego też nie rozumiem naszego początku drugiej połowy, kiedy nie trzymaliśmy się taktycznych założeń.
Lech zaczął dominować po czerwonej kartce Vacka, ale mimo to nie udało się gospodarzom zdobyć zwycięskiego gola. - Było w końcówce widać dość dużo nerwowości, kiedy mogliśmy w kilku sytuacjach zachować się zdecydowanie lepiej. Zauważyłem też, że niektórzy zawodnicy nie zregenerowali się dobrze po Legii. Szkoda i to bardzo, bo w takiej sytuacji trzeba wykorzystać to doświadczenie, które zespół zdobył w europejskich pucharach. Tym bardziej mając taki wynik, mając mecze co trzy dni, można oddać inicjatywę przeciwnikowi. Niech to on gra atakiem pozycyjnym - podsumował błędy taktyczne swojej drużyny.
Czołówka niebezpiecznie oddala się Lechowi. - To są dwa punkty stracone, wiedzieliśmy, że wszystkie mecze u siebie musimy wygrać, jeśli chcemy grać w europejskich pucharach poprzez ligę. W tej grupie mistrzowskiej jest tak ciasno, że walka o miejsce pucharowe będzie trwało do końca - nie traci wiary szkoleniowiec Kolejorza.
Czy wygrana z Piastem mogłaby być motorem napędowym na końcówkę sezonu? Urban uważa, że tak. - Mogliśmy grać o wicemistrzostwo po tym meczu, bo to zwycięstwo dałoby nam wiele pewności siebie. Tak się jednak nie stało. Nie możemy jednak skoncentrować się tylko na pucharze polski, bo nikt nam nie zagwarantuje, że my ten puchar zdobędziemy. Nie możemy odpuszczać w lidze, musimy wykorzystać każdą szanse, którą dostaniemy.
Natłok spotkań z pewnością wymusi na Urbanie kilka zmian personalnych. - Na pewno będzie musieli zrobić rotacje, bo w ciągu miesiąca każdy zawodników zagrał osiem spotkań. Gdybyśmy grali jednym składem, to na pewno nie byłoby dobre. Trzeba jednak roszady robić umiejętnie.
Zmiany również nie okazały się zbyt pomocne w walce o zwycięstwo. - W niektórych sytuacjach widać było nerwowość zmienników. Nie chodzi o to czy zagrali lepiej czy gorzej, ale widać było u wszystkich zawodników duże zdenerwowanie. Z każdą minutą chcieliśmy bardziej sercem wygrać to spotkanie, niż głowa. Zabrakło chłodnej głowy, bo sytuacje ku temu były, aby dograć tę ostatnią piłkę zdecydowanie lepiej - powiedział szkoleniowiec poznaniaków.
Czy problemem była tylko taktyka czy może też problem pojawia się w głowie zawodników Lecha? - W grę wchodzi aspekt psychologiczny. Mecz wydaje się pod nasza kontrolą, ale drużyna przeciwna w drugiej połowie strzela bramkę i dostaje skrzydeł. To było widać, tak samo jak to, że w końcówce daliśmy z siebie wszystko, żeby strzelić decydującego gola. Ale zabrakło chłodnej głowy.