menu

Jan Urban: 18 drużyn w lidze? To byłby dobry ruch

10 kwietnia 2017, 10:38 | Hubert Zdankiewicz, JG

- Trzy lata temu PZPN wsparł pomysł Ekstraklasy S.A. z podziałem punktów i rundą finałową. Teraz doszliśmy jednak do wniosku, że powinniśmy się wspólnie zastanowić, czy jest dalej sens w to brnąć. Czy ma to jakieś wymierne efekty. Czy podniósł się poziom sportowy naszej ligi. My mamy wątpliwości - powiedział w czwartek w Warszawie prezes PZPN Zbigniew Boniek. Na spotkaniu z mediami przedstawiono również dwa nowe warianty rozgrywek.


fot. fot. Adam Banaś

Boniek zaznaczył, że nie podobają mu się zmiany w formule ligowych rozgrywek. Podział punktów po rundzie zasadniczej i rundę finałową.

- W założeniu miały być emocje i są. Tyle, że przede wszystkim strach. O ligowy byt, bo zespół, który jest tuż za tobą może cię nagle przeskoczyć. W takiej Premier League przewaga pierwszej drużyny nad ostatnią wynosi ponad pięćdziesiąt punktów i nikomu to nie przeszkadza. Na tym etapie większość angielskich klubów wie mniej więcej na czym stoi. Coś sobie wypracowały. U nas na tę chwilę wśród kandydatów do spadku jest pół ligi - tłumaczył.

- Nie system podnosi poziom rozgrywek. System to element opakowania i Polska liga na pewno jest dobrze opakowana. Nie przekłada się to na sportowy sukces - dodał Boniek, którego zdaniem zmiany są konieczna. Również dlatego, że obecnie sezon trwa jego zdaniem zbyt długo i trenerzy nie mają czasu porządnie przygotować piłkarzy.

- Piłkarze Legii po Euro 2016 dosłownie kilka dni po powrocie musieli zameldować się na treningu w klubie. Za to taki Robert Lewandowski przez miesiąc jeździł na skuterze wodnym i odpoczywał na Mazurach. Miał czas się zregenerować, no i teraz błyszczy w Bayernie i reprezentacji - podkreślał. - Być może kiedyś doczekamy się tak silną ligi, że z automatu będziemy mieć po kilka miejsc w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, ale na razie trzeba dostosować się do obecnych realiów - dodał prezes PZPN.

W tym momencie warianty są dwa. Przedstawiciele klubów (których kilku pojawiło się w czwartek w Warszawie) optują za tym, by zlikwidowano podział punktów, ale nadal rozgrywano 37 kolejek (30 w fazie zasadniczej, 7 w grupie mistrzowskiej i spadkowej). Właśnie taka propozycja ma zostać przedstawiona na najbliższym spotkaniu prezesów klubów ekstraklasy.

- Zróbmy to jak najszybciej, żeby już następny sezon odbywał się już na zmienionych zasadach, bo obecny jest niesprawiedliwy - przekonywał prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek.

Boniek również jest tego zdania, ale ma inny pomysł. Chciałby powiększyć ekstraklasę do 18 drużyn i zlikwidować rundę finałową. W takim wariancie rozgrywane byłyby 34 kolejki. Do 1. ligi miałyby spadać trzy zespoły, a awansować dwa najlepsze. O trzecie miejsce miałyby powalczyć w barażach drużyny z miejsc 3-6 (półfinały i finał, czyli w formule angielskiej 1. ligi).

- Przestańmy wreszcie bać się osiemnastu drużyn. Stać nas na to - argumentował prezes PZPN. Przypomnijmy, że ostatni raz 18 drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej mieliśmy 20 lat temu - w sezonie 1997/1998.

Za reformą rozgrywek jest wielu trenerów i piłkarzy, m.in. szkoleniowiec WKS-u Jan Urban. - Uważam, że byłby to dobry ruch. Zresztą to była jedna z opcji przed reformą ESA 37. Wydaje mi się, że wcześniej czy później w tak dużym kraju powinno być więcej niż 16 drużyn - zauważa Urban, który zaznacza jednocześnie, że nasze rozgrywki w ostatnich latach się rozwinęły.

- Wiele zespołów postawiło najpierw na stadiony, a potem na drużynę. To nie ma sensu z perspektywy stadionu typowo piłkarskiego, na którym nie można robić innych większych eventów. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy przygotowani na 18 zespołów, a co byśmy nie mówili, dzielenie punktów jest dyskusyjne i nie do końca sprawiedliwy. Faworyzuje zespoły, które pogubiły punkty - wyjaśnia Urban.

Decyzje w sprawie zmian formuły rozgrywek ekstraklasy powinny zapaść najpóźniej w czerwcu.