Jakub Wawrzyniak, piłkarz Lechii: Życzę Legii mistrzostwa, ale jeszcze nie w środę
Lechia Gdańsk zagra w środę z Legią Warszawa i to będzie ostatni w tym sezonie mecz biało-zielonych w Gdańsku. Sytuacja w grze o europejskie puchary nie jest łatwa, bo w minionej kolejce wygrali wszyscy najwięksi konkurenci gdańskiego zespołu.
fot. Fot. Karolina Misztal
- Wszyscy zagrali idealnie, ale nie pod nas - mówi Jakub Wawrzyniak, obrońca Lechii. - Teraz jest taka sytuacja, że nawet dwa zwycięstwa, to może okazać się za mało. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Mamy za to wpływ na to, co będzie się działo w środę na boisku w Gdańsku i na tym się koncentrujemy. Postaramy się, aby przeciągnąć Legii świętowanie mistrzostwa. Życzę Legii tego mistrzostwa i trzech punktów w dwóch najbliższych meczach, ale niech je zdobędzie w spotkaniu przed własną publicznością. Na pewno nie odczuwam zmęczenia dlatego, że gram w piłkę. Wszyscy jesteśmy zdeterminowani, aby te rozgrywki dograć dobrze do samego końca. A nasze statystki przed własną publicznością, moim zdaniem, są imponujące.
Legia pokazała moc w meczu z Piastem Gliwice, wygrywając aż 4:0.
- Lechia też ma moc i zapowiada się świetne widowisko - przekonuje Kuba. - Mam nadzieję, że to będzie widać na boisku, że grają drużyny, które mają dużo jakości i możliwości w ofensywie. Miejmy nadzieję, że będzie podobny mecz do tego w Warszawie, gdzie wielu kibiców było zadowolonych z poziomu spotkania. Musimy swoją pracę wykonać możliwie najlepiej, czyli zdobyć trzy punkty i cały czas mamy nadzieję, że inne zespoły potracą punkty. Jest taki moment, że musimy oglądać się na inne spotkania. Niestety. Skupiamy się naszym meczu, a reszcie możemy się tylko przyglądać. Mamy swój plan na ten mecz, oczywiście z szacunkiem do przeciwnika. Legia stoi przed szansą, aby wywalczenia tytułu nie odkładać do niedzieli. My chcemy przedłużyć nasze nadzieje na grę w pucharach i przeciągnąć jeszcze kibiców Legii o kilka dni. Ja oczywiście życzę Legii mistrzostwa, ale w ostatnim meczu przed własną publicznością.
W sezonie 2011/12 Wawrzyniak grał w Legii i po porażce w Gdańsku 0:1 klub z Warszawy zamknął sobie drogę do mistrzostwa Polski.
- Doskonale pamiętam powrót z Gdańska z tamtego meczu. To był koszmar - śmieje się teraz Kuba. - To było dawno temu, a dziś jest inna sytuacja. Legia teraz jest zależna od siebie, my w grze o europejskie puchary nie jesteśmy w tak komfortowej sytuacji. Wydaje mi się, że szykuje się fajne spotkanie. Lechia w tej rundzie prezentuje się bardzo dobrze, regularnie zdobywamy punkty przed własną publicznością i zapraszamy kibiców, aby nas wspierali.
Wspomniany mecz sędziował Tomasz Musiał z Krakowa, który prowadził także w Gdańsku mecz wygrany przez Lechię z Legią 2:0 i poprowadzi także sobotnie spotkanie.
- W tym drugim wyrzucił mnie z boiska. Nie zna się - śmieje się Wawrzyniak. - Żartuję. Oczywiście słusznie wtedy ocenił sytuację, bo był faul i należała mi się czerwona kartka. Od ponad roku gram w Lechii i świetnie się tutaj czuję. Mecz przeciwko Legii na pewno będzie szczególny, bo wszystkie moje sukcesy sportowe kojarzą się z Legią. Teraz stoję przed szansą, żeby zdobywać sukcesy z Lechią, a przy dobrych okolicznościach możemy zapisać się w historii klubu.
Po zakończeniu sezonu trener kadry Adam Nawałka spotka się w Juracie z zawodnikami, którzy znajdą się w szerokiej kadrze na Euro 2016. Czy obrońca Lechii dostał zaproszenie?
- Sprawdzałem smsy, maile i nie ma żadnego zaproszenia - mówi z uśmiechem Wawrzyniak. - Nie jestem jednak przesadnie skromny i liczę na to powołanie.