menu

Jakub Wawrzyniak, piłkarz Lechii Gdańsk: Księgowy chce grać z Legią co tydzień

17 marca 2017, 19:45 | Paweł Stankiewicz

Jakub Wawrzyniak, obrońca Lechii Gdańsk, czeka na mecz z Legią Warszawa i bardzo chce zwycięstwa po ostatnich porażkach w Poznaniu i Chorzowie.


fot. Fot. Piotr Hukało

- To na pewno dla mnie szczególny mecz, bo w Legii z przerwami spędziłem siedem lat - mówi Wawrzyniak. - Wszystkie sukcesy klubowe odnosiłem właśnie w klubie z Warszawy. Jest nas czterech, którzy grali w Legii i koledzy mogą pewnie powiedzieć podobnie. Nie da się wobec tego przejść obojętnie, wyrzucić to z głowy i zagrać tak, jakby się nigdy w Legii nie było. Zawsze to będą szczególne spotkanie, ale w Legii nie ma mnie już od czterech lat i całe umiejętności, wszystko co najlepsze, chcę dać Lechii, wygrywać dla tego klubu i kibiców.

Wawrzyniak nie chciał uciekać w kierunku porównań czy teraz czuje się bardziej lechistą czy legionistą.

- W sercu jestem Jakubem Wawrzyniakiem - śmieje się Kuba. - Zawsze chcę grać jak najlepiej dla klubu, którego barwy reprezentuję. Jestem mocno zdeterminowany, a do tego podrażniony porażką w Chorzowie i chcę wraz z kolegami z Lechii zwyciężyć w niedzielnym spotkaniu z Legią.

Biało-zieloni meczem z Legią chcą się też zrehabilitować za porażki w Poznaniu i w Chorzowie.

- Chcemy pokazać naszym kibicom, że to był wypadek przy pracy. Każdy trening był przygotowany pod mecz z Legią. Mam nadzieję, że to przyniesie skutek w postaci trzech punktów. Nie wypada przegrać trzeci raz z rzędu. Gramy u siebie, gdzie mówiąc nieskromnie notujemy fantastyczne wyniki i chcemy to kontynuować. Wiemy co było złego w dwóch ostatnich meczach i postaramy się to wyeliminować, zagrać skuteczniej z przodu i lepiej z tyłu. To nie jest tak, że po wyjazdowej porażce przechodzimy nad tym do porządku dziennego, bo odrabiamy to u siebie. Na szczęście u siebie gramy skuteczniej. Nie chcę mówić, że mamy problemy. Są pewne zachowania na boisku, które nie funkcjonują tak, jakbyśmy tego chcieli i nad tym pracujemy. Możemy więcej zrobić jako drużyna, żeby bramek nie tracić. W ofensywie potrzebujemy na pewno szybszej gry w ataku pozycyjnym. Rywale cofają się na własną połowę i pozwalają nam grać, więc musimy szybciej operować piłkę. Wtedy będą stwarzały przestrzenie, gdzie będzie można piłkę zagrać. Jeśli będziemy holować długo piłkę, to nigdy jej nie znajdziemy - powiedział Kuba,

Wawrzyniak zwraca uwagę, gdzie ze strony Legii może grozić największe niebezpieczeństwo.

- W mojej opinii Legia ma najlepszego piłkarza ekstraklasy Miro Radovicia. Jest to zawodnik jak na nasze realia wybitny. Do tego wspomagany przez Vadisa Odjidję i to są dwaj kluczowi zawodnicy - mówi. - Oczywiście bez pozostałych kolegów nie sprzedadzą swoich umiejętności i nie jest tak, że jeśli wykluczymy tych dwóch zawodników, to na pewno mecz wygramy. Legia ma bardzo dobry zespół i musimy być mocno skoncentrowani.

Nie brakuje opinii, że Lechii będzie łatwiej atakować z trzeciego miejsca w tabeli niż bronić pozycji lidera.

- Szukamy pozytywów - śmieje się Wawrzyniak. - Wolałbym jednak wygrać ostatni mecz w Chorzowie i patrzeć na wszystkich z góry. Nikt z nas nie spuścił głowy na dół, nie jesteśmy w kryzysie. Jest pełna mobilizacja i sportowa złość, żeby wygrać. Cel to być na pierwszym miejscu po 37 kolejce, ale do tego trzeba wygrywać, a nie o tym mówić.

Mecz z Lechii z Legią ma oglądać 37,5 tysiąca widzów.

- Księgowy każdego klubu chyba chciałby grać co kolejkę z Legią Warszawa - śmieje się Kuba. - Fajna okazja, aby przed rundą finałową dobrze pokazać się przed kibicami. Robi się ładna pogoda, kibice przyjdą. Postaramy się, aby ci kibice, którzy będą po raz pierwszy oczarowali się stadionem, drużyną, atmosferą, a sami będziemy chcieli ich przekonać starając się o trzy punkty.