menu

Jakub Wawrzyniak, piłkarz Lechii Gdańsk: Daliśmy argumenty kibicom [ROZMOWA]

11 lutego 2017, 18:50 | Paweł Stankiewicz

Jakub Wawrzyniak, obrońca Lechii Gdańsk, mówi o meczu z Jagiellonią (niedziela, godz. 18), piłkarskiej wiośnie i zimowych wzmocnieniach.


fot. Fot. Karolina Misztal

Większość piłkarzy Lechii nie mówi o mistrzostwie Polski. Od Ciebie też nie padnie taka deklaracja?
Były z mojej strony przed sezonem. Mistrzostwa nie zdobywa się dlatego, że się o nim mówi, ale przez zwycięstwa i dobrą grę. Jeśli chcemy być najlepsi w kraju, to musimy wygrywać swoje mecze, a nie liczyć na to, że inni będą przegrywać. Na to mamy wpływ, na tym się koncentrujemy, bo to jedyna droga do sukcesu.

W Lechii nie brakuje piłkarzy, którzy mają trofea w poszczególnych krajach.
Na pewnym etapie rozgrywek, to będzie naszym atutem. Presja zawsze będzie rosła. Lechia nigdy nie była mistrzem Polski, a my daliśmy kibicom argumenty, aby mogli realnie o tym myśleć.

Pierwszy mecz wiosny może być w mroźnych warunkach.
Zima w ostatnich dniach nas zaskoczyła i nie ułatwia przygotowań. Trenowaliśmy na sztucznym boisku, które ma zalety i wady. Przygotowania trochę były skorygowane, ale nie będą miały większego wpływu na naszą grę.

Odkąd jesteś w Lechii widzisz, że ta drużyna jest z rundy na rundę coraz silniejsza?
Oczywiście. Jesteśmy mocni kadrowo i wielu zawodników będzie musiało pogodzić się z rolą rezerwowych, a w innych klubach by grali. To dobrze, bo żaden z nas nie może się zdrzemnąć. Jeden, drugi słabszy tydzień i na miejsce czeka kolejny zawodnik, równie wartościowy. To podnosi rywalizację i jakość.

Cieszysz się, że ponowie w Lechii zagra Ariel Borysiuk?
Uważam Ariela za wartościowego zawodnika. Bardzo dobrze, że jest z nami. Niedawno podnosił puchar za zdobycie mistrzostwa Polski, wie jak to smakuje i pewnie chciałby to powtórzyć. Doskonale znam Dusana Kuciaka, który wzmocni rywalizację w bramce. Gino van Kessela za dobrze nie znam, ale dużo dobrego o nim się mówi. Na treningu miałem okazję grać na niego i musiałem się natrudzić, aby go powstrzymać.

Rafał Wolski wiosną może pokazać to, co w Wiśle?
Byłoby doskonale, bo w Wiśle statystyki miał wyborne. Życzę Rafałowi z całego serca, żeby imponował formą. Widać dużo dobrego po okresie przygotowawczym. Niech to przełoży na ligę, a wszyscy będziemy mieć dużo radości.

Nie wolałabyś na swojej pozycji mieć większej rywalizacji?
Czuję oddech kolegów. Czy ktoś przyjdzie na moją pozycję czy nie, to niczego nie zmienia. Muszę być w najlepszej dyspozycji i mam nadzieję, że trener postawi na mnie.

Jagiellonia to Konstantin Vassiljev i Fiodor Cernych?
Vassiljev ciągnął drużynę w kluczowych momentach, ale sam meczu nie wygra. Do nich dołożyłbym jeszcze Frankowskiego. Postaramy się zniwelować zalety Jagiellonii, a wady wykorzystać.

Groźne będą stałe fragmenty, bo Vassiljev potrafi dośrodkować.
W defensywie musi być koncentracja i determinacja całej drużyny. Wiemy jakie popełnialiśmy błędy i pracowaliśmy, żeby je wyeliminować. Chciałbym powtórzyć to, co cechowało nas na początku poprzedniego roku, kiedy pewnie wygrywaliśmy w Gdańsku.

Matti Hautamaeki. Dawniej największy rywal Adama Małysza, a dziś pracownik kolei

Dzień Dobry TVN / x-news

Follow @baltyckisport