menu

Jakub Szumski zasilił szeregi Rakowa. Pomoże w awansie do Ekstraklasy?

26 stycznia 2018, 19:31 | Joanna Sobczykiewicz

Bramkarz, 25-letni Jakub Szumski dołączył do pierwszoligowego Rakowa Częstochowa na zasadzie transferu definitywnego. Kim jest nowy zawodnik beniaminka? Zdecydowaliśmy się przybliżyć sylwetkę piłkarza, który ma pomóc drużynie Marka Papszuna awansować do Ekstraklasy.

Jakub Szumski zasilił szeregi Rakowa Częstochowa
Jakub Szumski zasilił szeregi Rakowa Częstochowa
fot. Raków Częstochowa

Jakub Szumski to legionista z krwi i kości. Wychowanek Wojskowych. Przeszedł przez wszystkie szczeble akademii, a swoją poważniejszą przygodę z piłką w barwach warszawskiego klubu zaczynał w Młodej Ekstraklasie. Nie zdołał się jednak przebić do pierwszej drużyny. W 2012 roku został wypożyczony do Piasta Gliwice, w którym zadebiutował 7 kwietnia 2013 roku w spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków. Debiut Szumskiego na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce można uznać za udany. Jego Piast pokonał (2:1) Białą Gwiazdę.

W czerwcu 2013 roku wypożyczenie Szumskiego do zespołu z Gliwic dobiegło końca. Młody golkiper nie miał szans na grę w pierwszym składzie Legii, dlatego zdecydowano, że od lipca stanie się pełnoprawnym piłkarzem Piasta. W jego barwach wystąpił m.in. w II rundzie eliminacji do Ligi Europy. Przygoda w europejskich pucharach zakończyła się bardzo szybko, bo po dwumeczu z azerskim Qarabağ Ağdam. W sezonie 13/14 Szumski grał w kratkę — dostał kilka meczów w Ekstraklasie, a po paru tygodniach był zsyłany do III ligi.

Podczas kolejnego sezonu spędzonego w Piaście, Szumski musiał zadowolić się występami w trzecioligowych rezerwach. Otrzymał też szansę w 1/4 finału Pucharu Polski. Został wystawiony w spotkaniu rewanżowym z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Piast uległ rywalowi (0:1), a Szumski wrócił do gry w III lidze. Nic dziwnego, że golkiper zepchnięty na boczny tor, zaczął szukać dla siebie nowego miejsca. Młodzieżowemu reprezentantowi Polski do lat 21 u trenera Marcina Dorny po wielu tygodniach prób udało się rozwiązać kontrakt z gliwickim zespołem. Stało się to dopiero pod sam koniec letniego okienka transferowego, dlatego o regularną grę na wysokim szczeblu było trudno. Z pomocną dłonią wyszedł mu klub, w którym się wychował.

Powrót do formy zajął około dziewięciu miesięcy. Występował regularnie w rezerwach Legii, które walczyły o utrzymanie i był jednym z tych, który w tej batalii znacząco pomógł. Rozegrał 19 meczów i przy tak dobrej postawie było pewne, że III liga to nie szczyt jego umiejętności. Chodziły głosy o różnych kierunkach wypożyczenia, m.in. do Korony Kielce, lecz borykała się ona z problemami ze sprzedażą udziałów Senegalczykom. Wybrano więc bezpieczniejszą opcję — współpracujące z Legią od kilku lat pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec.

W jego barwach Szumski miał pomóc w wywalczeniu awansu do Ekstraklasy. Gdy zespół prowadził trener Jacek Magiera, sosnowiczan uważano za faworytów, którzy na dodatek mieli zapewnić sobie grę na najwyższym szczeblu, jeszcze przed zakończeniem rundy wiosennej. Zmiany trenerów, konflikty w szatni oraz świetna postawa m.in. Sandecji Nowy Sącz sprawiły, że Zagłębie musiało zadowolić się trzecim miejscem, tuż za dwoma, premiowanymi awansem lokatami. Jak radził sobie Szumski? Bramkarz zdobył zaufanie wszystkich czterech trenerów, którzy po kolei obejmowali Zagłębie. Wygrał też rywalizację z Wojciechem Fabisiakiem. Po rundzie jesiennej znalazł się w piątce najlepszych golkiperów w I lidze. Oczywiście, jemu też zdarzało się popełniać błędy, np. w meczu wyjazdowym ze Stalą Mielec (30.10.2016), przegranym (0:2), gdzie zawinił przy pierwszej, straconej bramce. Wiosną, w kontynuowaniu dobrych występów przeszkodziła choroba, z którą Szumski zmagał się przez ponad dwa miesiące. Wykryto u niego mononukleozę. Między słupki wrócił 17 maja w starciu z Wigrami Suwałki. Sosnowiczanie odnieśli pewne zwycięstwo (3:0), a golkiper mógł pochwalić się czystym kontem. Lepszego powrotu chyba nie mógł sobie wymarzyć. Niestety, tydzień później zagrał po raz ostatni w barwach Zagłębia. Miało to miejsce w 32. kolejce przeciwko Stali Mielec (1:1). W dokończeniu sezonu przeszkodziła kontuzja. Na jednym z treningów złamał palec, a walkę o awans, który jeszcze wtedy pozostawał w zasięgu, przyszło Szumskiemu oglądać z trybun.

W czerwcu 2017 roku znów wrócił do Legii. Tym razem przegrał rywalizację z Arkadiuszem Malarzem i Radosławem Cierzniakiem. Został trzecim bramkarzem i powtórzył się scenariusz z 2015 roku, gdy ogrywał się w trzecioligowych rezerwach. Jesienią, zanotował w nich 13 występów. Ten rok miał wyglądać inaczej. Mówiło się o wielu zmianach personalnych w zespole warszawskiej Legii. Chodziły plotki o pożegnaniu z Cierzniakiem, z którego postawy nie wszyscy byli zadowoleni. Dopiero w czerwcu miał wrócić utalentowany Radosław Majecki ze Stali Mielec. Miała to być szansa dla Szumskiego, który w prawdzie poleciał z pierwszym zespołem Wojskowych na zgrupowanie do Stanów Zjednoczonych, lecz Romeo Jozak nie dał mu ani minuty z dwóch meczów, rozegranych w ramach Florida Cup. Z tego powodu niewielu było zaskoczonych brakiem 25-letniego bramkarza w kadrze na drugi z zaplanowanych obozów przygotowawczych w hiszpańskim Benidorm.

Na ogłoszenie transferu Szumskiego do beniaminka z Częstochowy czekaliśmy od środy. Początkowo mówiło się o półrocznym wypożyczeniu, lecz już dziś wiemy, że golkiper przeszedł do Rakowa na zasadzie transferu definitywnego. Czy pomoże w awansie do Ekstraklasy? Ocenimy to dopiero w czerwcu, jednak już w Zagłębiu pokazał, że I liga nie jest mu obca i czuje się w niej jak ryba w wodzie.

[a]http://www.sportowy24.pl/topsportowy24/;#TOPSportowy24;nf[/a] - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/c3a2bffd-400f-a4ca-7d73-842a8e107b53,d98e3e07-746b-e1f1-c5c7-c90607d21967,embed.html[/wideo_iframe]